poniedziałek, 17 lutego 2014

bo gdzie jest cenzura? w was ona jest!


Czekałeś na ten dzień. Czekałeś, aż on nadejdzie. Przeczuwałeś wszystko. Czekałeś na łagodne powiewy wiatru, nie spodziewając się, że wiatr może być przerażająco silny.
Zatop się w tym. Zatop się w swoich myślach. I rozpaczaj.

„Jeśli nie ma zbawienia poza umysłem, trzeba powiedzieć o nim prawdę - jest to twór groteskowy, paradoksalny i prawda o nim tkwi w szaleństwie. Głoszę wyższość szaleństwa nad rozumem - rozum to nie to samo co umysł. Już widać to lingwistycznie - mówi się o kimś , że ma genialny umysł, nie ma za to genialnych rozumów.
Żółć choleryka musi zastąpić mdłą kurtuazję - a jeśli lubi się kurtuazję - salonowa szmata w ręku, w przypadku braku szpady, to dobra i elegancka broń, także. Cios taką jest zabójczy. Jedną, i drugą.

Tylko ci, którzy nie boją się kłócić są ważni - dlatego należy walić szmatą każdego, a potem zobaczyć co zrobi.
Jeśli nie wstają, nie martwimy się, nie potrzebujemy kretynów.
Ważne jest wszystko, co pobudza do myślenia. wszelka działalność wywrotowa, prowokująca, ocenzurowana i wzbudzająca sprzeciw, niepokojąca i zmuszająca do rewizji poglądów - bo tez nigdy nie możemy być pewni, czy mamy rację, głoszę hasło rewizji permanentnej!

Osoby z wysokim IQ - nie potrzebujemy. IQ jest wskaźnikiem zaprogramowania na pewien 'model' myślenia.
Myśl musi być wolna. I zasranym obowiązkiem każdego jest dbać, by jego myśl była wolna - bo tez nie ma innej wolności jak wolność myśli - a sztuka ma być obrazem tego.

Zwalczać w sobie należy strach przed tym, co indywidualne, ludzie z natury odsuwają się od rzeczy nieznanych, nowatorstwa, awangardy - ale masa radzi sobie i z tym - i tak każda awangarda staje się kanonem, i każdy rewolucjonista maskotką.
Jednego nie da się sprzedać - swoistej manipulacji - nie proponuję żadnych rozwiązań, raczej niech mi będzie dane być podawaczem supłów do rozwiązania.

Niech wszystko stanie się przedmiotem rewizji. Z rzeczywistości drwić należy, prześmiewać ją i wystawiać na próby - kto tego nie czyni, jest krową na łące, przeżuwającą papkę.

Należy gardzić tymi, którzy boją się cenzury i godzą się na kompromis z nią - godzić się na ten kompromis, oznacza popierać aparat cenzury i być tą cenzurą samą w sobie. bo tez gdzie jest cenzura? - W Was ona jest” Juliusz Martwy

Tyle rzecze pan Martwy, malarz który cenzurą się nie przejmuje. Tyle do przemyślenia, ode mnie niewiele więcej. Ja mam swoją wojnę właśnie. Nie tylko w myślach tym razem.

Bo każda cenzura w nas jest. Czasem przychodzi moment, gdy wszyscy się budzą. Gdy chcą nam zabrać wolność słowa, może wtedy się zrywamy wszyscy. Ale na do dzień?. Tylko siedzimy grzecznie, przeżuwając na nowo medialną papkę, nie analizując. Czuję się czasem tępym baranem. Żuj, żuj, żuj, połykaj, młody głupcze. To nic, że się dławisz.
Dławisz? Nie wiem jak ty, ja już wymiotuję. Ze spazmami, z sępami krążącymi nad głową.

Nikt nie interesował się tym, jak odbierali wolność sztuce Kozyry. Jak zamykali Nieznalską za kratkami za „obrazę uczuć religijnych” ponoć. W ogóle ciekawa sprawa- czy ja ze swoim wyznaniem mogę w tym kraju czuć się obrażany przez np. procesję bożego ciała albo śmianie się w moich bogów? Ciekawe, ile sądów by to uznało. Cenzura cenzurze nierówna, sprawiedliwości nie ma, nie jest to żadna nowość.
Mówi się, że sztuka ma być wolna od cenzury, ale Nieznalska to tylko przykład z naszego zaścianka. Nikt nie protestował, jak okrajali teledyski Mansona i Toola, które pomimo pewnej perwersji tak wiele uczyły. Uczyły samodzielnego myślenia.

Zatem...czy ja mam prawo protestować, skoro chcą cenzurować nasz spektakl? Nie pierwszy raz zresztą? Tak, jestem zirytowany. Ba, zirytowany to małe słowo. Jestem rozgoryczony, nie wiem czy śmiać się już, czy płakać. Czy chwycić za nóż i poderżnąć sobie gardło w formie protestu. Gdzie jest wolność? Czy boicie się, że padnie z naszej strony za dużo słów w waszym małym światku? Małe tchórzliwe stworzonka. Nie mówię, że mamy monopol na rację, ale mamy swoje spojrzenie. Analizujemy po swojemu. I tego może się boicie? Dlatego usta nam zamykacie?

Cenzura boli. Mnie, jako tego, co chce mówić publicznie sztuką po swojemu, boli jak palce wyłamywane przez kata. Bo co za różnica, czy mi je połamiesz i nie będę mógł zagrać, czy po prostu wyrzucisz mnie z moją „sztuką” poza margines i nie będę mógł wybrzmieć? Co za różnica?

Wszyscy w naszej głowie jesteśmy katami. Wolność w ogóle nieraz nie istnieje.
Mam bowiem wrażenie, że samodzielne myślenie odchodzi w zapomnienie. Chcesz być wolnym? Mówisz mi to niemożliwe, są normy społeczne. A ja ci powiem, że jesteś wolny sam w sobie. Chcę wierzyć, że masz na to szansę. Jeśli się odpowiednio wcześnie wyzwolisz, jeśli się nie poddasz. Mówimy, wiele tego, co kiedyś było niedozwolone, jest już możliwe. Nagość w sztuce, śniadanie na trawie pewnego pana z Francji czy goła Maya Goyi. Owszem. Ale zastąpiliśmy jedną cenzurę inną. W swojej głowie. Za szybami. Nie mamy odwagi mówić osobiście, tylko czasem udamy, anonimowo w dobie internetu, że mamy swoje zdanie. A ja nie chcę anonimowo. Ja siędo swojego zdania przyznaję i mówić o nim chcę.
Nie cenzurujemy już piersi nagich, odkrytych, a słowa. Słowa, które mogą prowokować bydło do płotu niszczenia. Mogę być baranem prowodyrem, a proszę bardzo! Ale dajcie mi do tego prawo.
Cenzura, cenzura, cenzura. W naszych własnych głowach.
Szkoda, że do cholery jasnej, nikt nie zauważył tego wcześniej. Że ja nie zauważyłem tego wcześniej, że znowu moje myślenie cenzury może wymagać. Cenzury, która w nas jest, cenzury, której nie chcemy się pozbyć. Bo się za bardzo boimy. Ja staram się ją świadomie odrzucać od długiego czasu. Może dlatego bywam kontrowersyjny z pewnymi projektami, może dlatego już mam zakaz od jednego z miejsc w Poznaniu na występy performatywne. Może. Ale postrzegam świat w wielu płaszczyznach i to jest właśnie wolność myśli. Powiem z wielkim przerostem ego w tym momencie, spowodowanym pewnie przez rozgoryczenie i złość- tak, jestem wolnym człowiekiem. W swojej głowie. I mam świadomość, że może moja wolność nie powinna nikogo innego dotykać boleśnie- ale nieraz chce się cudzą głowę otworzyć na moje, na moje światy i to, jak postrzegam. Chociaż, nie mam monopolu na rację. Jestem pełzającym robakiem jak my wszyscy.
Ale czuję się wolny i egoistycznie tym razem- tylko na się liczy. Do teraz, od teraz. Tylko to i nic więcej.
Skoro całe życie podążamy za stadem, jak można walczyć o wolność? Jak można mówić o buncie? Ten bunt, który się teraz rodzi, choć sam w nim uczestniczę, jest w pewien sposób śmieszny. Bo większość nawet nie wie, z czym walczy. Czym jest bunt. Czy jest, przede wszystkim, wolność. Jak pisał Sheakspeare:
HAMLET
 Dania jest więzieniem.

 ROZENKRANC
 Więc nim i świat jest także.

 HAMLET
 O, i wielkim! pełnym turm, lochów i ciemnic.
 Dania jest jednym z najgorszych.

 ROZENKRANC
 Nie myślimy tak, mości książę.

 HAMLET
 Więc dla was nie jest taką. W rzeczy samej, nic nie jest złem ani dobrem samo przez się, tylko myśl nasza czyni to i owo takim. Dla mnie Dania jest więzieniem.

 ROZENKRANC.
 Skutek to chyba, panie, twojej ambicji. Dania jest dla niej za ciasna.

 HAMLET
 O Boże! ja bym mógł być zamknięty w łupinie orzecha i jeszcze bym się sądził panem niezmierzonej przestrzeni, gdybym tylko złych snów nie miewał.

Gdybym tylko nie miewał złych snów. Złych snów? Mam je. Ty je masz. Wszyscy je macie. Bo jesteście zamknięci. W sobie samych. W swoich umysłach. I chcę o nich mówić. Chcę o nich krzyczeć.

A czym są złe sny? Są tobą. Ty zamykasz się sam w łupinie. Bo cenzura w tobie jest. Coś jest niewygodne, spychasz to głębiej. A gnij w swoich złych snach, ale nie zamykaj mi ust, jeśli ja chcę się od nich uwolnić.

Tak, może nie wiedzieliście. W Króliku od samego początku tkwi anarchista. Karmiony anarchistycznymi ideałami od okresu dorastania, karmiony swobodą przekonań i myśli przez matkę i dziadków wyrósł na indywidualnego anarchistę. Nie takiego, który krzyczy „no future” i stawia barwne irokezy. Na taką anarchię to ja pluć mogę. Królik wyrósł na anarchistę myśli, wolnej i nieskrępowanej cenzurą. Bo w kim jest cenzura? W was ona jest. Tylko i wyłącznie. Wy ją powodujecie. Wy ją prowokujecie. A buntujecie się tylko przy jej nadmiarze. Nie na co dzień. Ja mam dość tej bezsilności.
Ludzka natura jest w stadzie i ograniczeniach chyba. Nie w buncie. Bunt przejawiają jednostki. Ale i jednostki zmieniają świat. Ghandi też był jednym prowodyrem. Monet i Dali sami zmieniali sztukę.
Bo gdzie jest cenzura? W was ona jest.
Zjedź spiralą w dół. Zrzuć zasłonę.
Musisz myśleć. Musisz widzieć. Nie tylko zmysłami, bo są zawodne. Całym sobą.

*****

.Nie wiem czy za chaos w tym tekście powinienem przepraszać. Ale wylać swoje frustracje gdzieś trzeba, a chodzę jak lew zamknięty w klatce po swoim poddaszu. Wolę nie warczeć na rodzinę.
„Panie Kordianie, my jednak nie możemy się zdecydować na patronowanie temu projektowi, pańskiej grupy...tak samo nie możemy sobie pozwolić na udostępnienie auli. Pan powinien rozumieć, nie chcemy mieć żadnych nieprzyjemności ze strony...”
Żesz szlag by to trafił, dunder świsnął i zalała wszystko piekielna pożoga. Cenzury, cholera, się im zachciało Bo niewygodne ideologicznie. Co my, w PRL- u żyjemy, tylko dyktatura mniej jawna?
Włożyliśmy ogromny wysiłek w realizację pewnego projektu teatralnego. Cała muzyka pisana do 4 nad ranem. Wielogodzinne próby sprawiające, że pot leje się strumieniami i głos wysiada całkowicie. I na co? Na to, żeby nie można było pokazać tego, co się sądzi o pewnych sprawach?
Bo to niewygodne. Niewygodne prowokacje polityczne, ideowe i religijne. Nie maja prawa bytu wśród tych, co szeroko rozumianą sztukę wspierać powinni.
„Ja rozumiem, że pan jest artystą, panie Kordianie, ale my jako przedstawiciele urzędów jakie sprawujemy... może gdyby państwo trochę zmienili wydźwięk, pominęli to i owo...” Jak jeszcze raz ktoś mnie w ciągu tego miesiąca nazwie artystą, to nie wytrzymam i w zęby strzelę. Jakby to była jakaś różnica. Każdy ma prawo mówić o tym, co go uwiera. Przekazywać to na sposób, jaki chce. I nikt nie powinien mu mówić, do czego ma prawo na scenie, w swoim dziele, a do czego nie. Ale jak widać, to tylko teorie i jak zawsze są równi i równiejsi. Cenzura myślenia tam, gdzie wcześniej jej nie było. Tylko nagle komuś się przestało podobać. Może ma wujka księdza. Albo jakiegoś polityka i nie chce mu się narazić. Nie wnikam.
Bogowie, przecież my nawet nie przegięliśmy z niczym Pooglądali by sobie Warlikowskiego, no doprawdy! 

Tak, dzisiaj jestem zły, dzisiaj rzucam w myślach przedmiotami, dzisiaj wyzywam wszystkich na pojedynek. Zastanawiam się gdzie jest ta wielka idea wolności słowa w demokracji. No gdzie?

Już kiedyś miałem podobną sytuację. Jak chcieli mnie i moją byłą wyrzucić ze szkoły za skandal na festiwalu teatrów. Może to ja przesadzam? No naprawdę, czy ja przesadzam? Przecież to nie tylko moje pomysły, a nawet jeśli są skrajne dość- ale zostawiają margines swobody ruchu i myślenia- to czy można wszystko cenzurować?

Dziękuję, dobranoc, na dzisiaj skończyłem. Wszelkie pertraktacje, tylko muszę jeszcze być posłem złej nowiny. Na dzisiaj skoczyłem i zastanowię się, co dalej. Bo dzisiejsza porażka nie znaczy, że mam zamiar zaprzestać. Ale tylko gdy odetchnę i gorycz przełknę.


Do tego nie zauważyłem dzisiaj jak wychodziłem do pracy, że zamknąłem jednego ze swoich kotów na swoim poddaszu. Zasrał podłogę. Mam wspaniały dzień. 

***

No to na koniec niech będzie niezastąpiony na takie momenty NIN. Pokrzyczę razem z Reznorem, a co mi tam .


spoglądam w dół tam gdzie stoicie
stado owiec na widoku
z wszystkimi waszymi kłamstwami rosnącymi wokół was
mogę to wszystko zabrać

coś we mnie otworzyło swe oczy
czemu to tam włorzyłeś
czy nie zdawałeś sobie sprawy
to coś we mnie krzyczy najgłośniejszym tonem
czasami myślę, że mógłbym...

spalę cały ten świat!
spalę cały ten świat!

nigdy nie byłem częścią ciebie !
płoń !


37 komentarzy:

  1. Problem w tym, że ja medialną papkę analizuję. Analizuję także jej skutki widoczne w innych ludziach, co objawia się w sposobie mówienia o pewnych kwestiach, w myśleniu itp i tu jest problem, bo przez to coraz częściej tracę wiarę w ludzi. Brak samodzielnego myślenia zanika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mamy właśnie problem z tak zwaną właśnie deewolucją myślenia. nawet w sensie całkowicie biologicznym ponoć..kretyniejemy. aż mi się Korn i jego "Evolution"nasuwa, całkowicie.
      Inna rzecz, że nie chcemy mówić o rzeczach niewygodnych. uwierających. chcemy tylko motylków i jędrnych pośladków. męczące.

      Usuń
    2. Ja właśnie chciałabym umieć poruszać takie tematy. Nie znoszę motylków i jędrnych pośladków (xd) w ogóle nie lubię doskonałości i wyrafinowania. Lubię niedomówienia, niełady, chaos. Niewygodne rzeczy też są spoko - wywiązują się potem dyskusje, a ja dyskutować lubię.

      Usuń
  2. Współczuję Ci. Wyobrażam sobie ile trudu Ci zajęło, by 1) stworzyć to co stworzyłeś, 2) udoskonalenie tego. Ale ludzie dzisiaj tak się boją "co ludzie powiedzą". A mnie to tak namiętnie wkurwia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jak widać mnie też. zwłaszcza, jak ludzie usuwają na bok rzeczy niewygodne, o których moim zdaniem mówić trzeba. no ale może to tylko moje zdanie XD
      i nie mam zamiaru tego, co się stworzyło, zaprzepaścić. tylko trochę ochłonę i pomyślę, co dalej;) tak łatwo nie idzie się mnie pozbyć XD

      Usuń
    2. I tak trzymaj! Bądź jak...jak...zapach zgrzybiałego mieszkania na ubraniach - nigdy nie daje się zwalczyć! Albo jak...ludzie w kolejce do lekarza - walczą do ostatniej kropli krwi - dosłownie.

      A tak na serio, to naprawdę Ci kibicuję.

      Usuń
    3. nie do ostatniej, bo coś na pobranie do badania musi zostać XD ale ten grzyb mi nawet pasuje, niezłe, kiedyś to wykorzystam jeśli mogę XD

      i dzięki:)

      Usuń
    4. Ależ proszę, mój umysł wymyśli coś nowego...coś gorszego...xD

      Ty chociaż może z tego jakiś pożytek zrobisz. Poezja jakaś czy coś. Wiersz o grzybie O.o

      Usuń
    5. ja cię chyba zatrudnię jako swojego PR-owca, co?XD
      można i wiersz o grzybie napisać. kiedyś zrobiliśmy sobie zawody, kto napisze najlepszą piosenkę na najgłupszy temat...wygrałem. także wiesz XD inspiruj mnie bardziej, zostań moją muzą! XD

      Usuń
    6. Tak, będę Twoją "mdlejącą nimfą" xD

      Ja ja Ci załatwię kontrakt, to Ty mnie pogonisz z torbami i to jeszcze dobrze będzie, jak mi jakieś pozwolić ze sobą wziać...;)

      Ale pamiętaj o starej Joannie, jakbyś tam kiedyś do tomiku wiersz o grzybie wrzucił.

      Usuń
    7. jak masz być mdlejącą nimfą, to ja nie chcę XD

      ja zawsze spłacam swoje długi, jak Lannisterowie w Grze o tron. więc jakaś torba może się ostanie... XD

      Usuń
    8. Pfff...nie, to nie xD
      Słyszałam, że Gra o Tron, to sam seks.
      Tym bardziej mnie dziwi, że jeszcze tego nie widziałam...

      Usuń
    9. nie no gdybyś inna opcję może zaproponowała...XD

      seksu dużo, aczkolwiek nie sam:) są jeszcze smoki^^ więc podwójnie polecam XD

      Usuń
    10. Niech będzie muza, taka bez szczególnej roli, ale egzystująca ;)
      Smoków akurat nie lubię...ale brzmi to jak połączenie fantazji serialowych mojego ojca.

      Usuń
    11. czasem coś mi podrzucająca, ok :)
      ja lubię smoki przez zagłębianie się w mitologiach najróżniejszych, kulturę wschodu ( choć tam są zgoła inne niż u nas) i przez...animację Disneya XD
      boję się zapytać, kim jest twój ojciec XD

      Usuń
    12. Mój ojciec, to...mój ojciec - typ specyficzny, przez to tak dla mnie niezwykły ;)

      Usuń
    13. to przy tym pozostańmy i cieszmy się, że tatę masz fajnego:)

      Usuń
  3. "(...)dlatego należy walić szmatą każdego, a potem zobaczyć co zrobi." - chyba wezmę sobie to przepiszę, oprawię w ramkę i powieszę nad łóżkiem - nie wiem czemu, ale zakochałam się w tych słowach (może za dużo we mnie tłumionej agresji jednak).
    Co do notki... Twoja frustracja, Kordianie, jest wręcz namacalna. Widać, że ta cenzura bardzo Cię... hm... ogranicza. Ale, może spójrz na to z boku - cenzura to też wymysł naszych myśli. Ktoś sobie to tak nazwał, przyjęło się. Możesz żyć bez niej.
    Te wszystkie sprawy z mediami... widzę jak oddziałują na ludzi. Coraz bardziej jestem wdzięczna mojej mamie, że tak mnie odcięła od tych wszystkich wiadomości. Rówieśnicy się ze mnie śmieją, a ja... jestem szczęśliwsza, bo nikt mnie nie ogranicza, nikt mnie nie straszy. Nikt, prócz mnie samej. Czasami brak mi odwagi do wypowiedzenia własnego zdania. Właśnie przez te niewidzialne granice istniejące w mojej głowie. Ale te media i narzucone przez nich tempo... straszna rzecz... Kiedyś zapytałam się mojej mamy o to, czy rzeczywiście to dobrze, że mam tak ograniczony kontakt z mediami. Co będzie jak np. nastanie stan wojenny, a ja o niczym wiedzieć nie będę. Mama odpowiedziała mi dwoma słowami: "Będziesz szczęśliwsza". A zaraz potem krótko przedstawiła mi historię z czasów drugiej wojny światowej o pewnej maleńkiej wiosce, która była tak odcięta od wszelkich medialnych nowinek, że w ogóle jej mieszkańcy nie wiedzieli o tym, że trwa wojna. I tak przetrwali te kilka lat, żyjąc własnym rytmem.
    Może, gdyby nie te media, sam byś nawet nie wiedział o cenzurze. Nie czułbyś jej wewnętrznie i nie przepełniałaby Cię taka frustracja. Można pocieszyć się faktem, że wszystko, co nas otacza to myśli, a myśli można zmieniać.
    A co do snów... To odbicia nas samych. Może w ich przypadku powinniśmy wykluczyć klasyfikacje na "dobre" i "złe"... W ogóle, po co ta klasyfikacja? Coś po prostu istnieje i już. A człowiek tak przyczepi się tego "dobrego", że im więcej chce osiągnąć "dobrej" doskonałości, tym częściej myśli o tym, jak wyzbyć się "zła" - koniec końców, przyciąga do siebie to, co uważa za "złe". Prawo przyciągania i tyle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ano, Martwy ma zawsze dobre teksty. polecam zapoznanie się z jego obrazami xD

      jest namacalna, bo jestem sfrustrowany tym, że cenzurować mnie chcą. cenzura jest dla mnie wymysłem społecznym, sposobem na manipulację i władzę. pochodzi od części ludzi, nie z samego człowieczego bytu. nie jest wpisana w nasze jestestwo, bo myśl pierwotnie była wolna. dopiero rodzenie się władzy spowodowało tworzenie cenzury.

      i możesz żyć bez niej, jak jesteś pustelnikiem, drugim Szymonem Słupnikiem. ale nie idzie się o nią nie ocierać żyjąc z innymi ludźmi i chcąc o coś walczyć, coś unaczoniać. a nikt nie jest samotną wyspą. więc jako może jej nie być?

      a ja nie wyobrażam sobie nie wiedzieć, co się dzieje. takie miasteczko to dla mnie utopia. rzecz tylko by przyjmować informacje i je samemu interpretować, a nie dać się sterować przez "opiniotwórczość mediów", jak to pięknie nazywają. same media nie są dla mnie złe, przekaz informacji. manipulowanie nimi to inna sprawa.

      i cenzura to nie tylko media właśnie. ale to pisałem wyżej:) i wiesz co? wolę być nieraz sfrustrowany, ale coś robić. tak jak teraz przekazywać pewne myśli o przemocy seksualnej, prowokować, tak jak to chcieliśmy przedstawić, a nie siedzieć cicho, ciesząc się swoją niewiedzą. wolę myśli niepokorne, niż uładzone w takim przypadku. bo pewne rzeczy są i świat nas dotyczy, dotyka. a możemy tylko udawać, że tego nie widzimy. ale nie zapobiegać temu.

      sny u Szekspira w tym momencie są metaforą, nie dosłownością. złe sny to zniewolenie mentalne Hamleta w momencie, gdy nie może podjąć decyzji. gdy czuje się osaczony.
      ale tak zło i dobro są relatywne, w to akurat wierzę.

      Usuń
    2. Z pewnością spróbuję zapoznać się bliżej z twórczością tego człowieka :)
      Cóż, niestety nasze społeczeństwo jest uśpione w większej części. Przynajmniej na chwilę obecną. Znów wychodzi nasze lenistwo, to że wolimy zaspokoić się pierwszym lepszym wyjaśnieniem, zakazem. Ktoś nam powie “Nie wolno!“ to przecież najłatwiej unieść ręce w geście poddania się niż zawalczyć. Dawniej wiedziano np. że telewizja kłamie. Teraz, tak jak wspominałes w poście, znajdą się odważne anonimy, ale mało kto pójdzie z tą wieścią do tłumu.

      To ja już wolę życie pustelnika. Ewentualnie szczelne zatkanie sobie uszu. Aczkolwiek pewnie objawia się tu mój młodzieńczy bunt, a jest tak jak mówisz - mając kontakt z ludźmi jesteśmy “skazani“ na stykanie się z tą cenzurą.

      Wiesz, wszystko zależy od człowieka. Od jego ideałów kształtujących się na przestrzeni lat, doświadczeń i celów, które chce realizować w życiu. Ty np. lubisz wiedzieć, nie przepadasz za milczeniem i ukrywaniem spraw, które są wg Ciebie ważne i powinny ujrzeć światło dzienne. Nie wiem czy tak było z Tobą zawsze, czy może przechodziłes jakaś ewolucję od cichego buntownika do człowieka, który nie boi się głośno powiedzieć swojego zdania bez względu na konsekwencje.
      Ja póki co mam za sobą burzliwy okres bycia pastafarianką i chodzenia w koszulce z napisem “Boga nie ma“. Wyciszyłam się i póki co - odpowiada mi taki stan. Gdy coś mnie interesuje, zglebię swoją wiedzę, gdy jednak zdecyduję, że nie potrzebne mi są dane informacje to rzucam je w niepamięć. Nie wiem jak to będzie ze mną za kilka lat, gdy przyjdzie mi opuścić spokojny dom rodzinny i pójść w świat (właściwie to nastąpi to za parę miesięcy, nie lat). Napewno jakoś będę musiała walczyć, a że mam w pewnych aspektach życia dosyć kontrowersyjne poglądy... może być ciekawie :)

      No tak, ja tą opinię o snach tak ogólnie wyraziłam, wiadomo, że Szekspir w swojej twórczości nadał im własną rolę.

      Usuń
    3. to nawet ma swoją nazwę, mianowicie- deeweolucja myślenia. i nawet mi ta nazwa się podoba i tutaj jakoś pasuje.
      bo odwaga mówienia kiedyś miała też troszkę inne podstawy...my jesteśmy po prostu rozleniwieni jako tako, zdaje mi się.

      uwierz, też wolałem nieraz być pustelnikiem...ale to trwało króciutko i jasne, pewne doświadczenia też odgrywają tu rolę. pewnych rzeczy w życiu po prostu się uczymy, zmieniamy się z czasem i tak dalej:) wiedzieć zawsze lubiłem ale to troszkę inna sprawa, za to z tą odwagą cywilną...do tego, rzeknijmy, musiałem boleśnie dochodzić:)
      bo bunt ma różne etapy. ten krzyczący jest...najmniej dojrzały. prawdziwy bunt jest w głowie jak dla mnie.
      i jasne, nikt nie wie, co go czeka i jaką drogą obierze. ale chodzi o to, żeby nam ze swoją drogą dobrze było też w dużej mierze.

      Szekspira w ogóle też można interpretować na różne sposoby:)

      Usuń
  4. No nie... zagotowało się we mnie. Wolność istnieje wybiórczo, kiedy jest "na rękę". Kolejny krok do ogłupienia społeczeństwa poczyniony, tym razem dotknął Cię osobiście. Ten proces się niestety udaje. Ludziom można wszystko wmówić, a ci cokolwiek myślący są samotni mniej lub bardziej. Wiem po sobie, bo tytanką intelektu nie jestem, ale używać mózgu próbuję, co w 80% spotyka się z brakiem zrozumienia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i właśnie ta wybiórcza wolność, faworyzowanie jednego, unikanie, marginalizowanie innego mnie boli i wkurza...z tym, że jak pisałem, mnie się tak łatwo nie pozbędą XD
      dlatego musimy się razem chyba trzymać. takie czarne owce w stadzie niemyślenia XD

      Usuń
    2. Każdego by bolało... mnie boli nawet jak nie dotyczy jakiegoś tematu, w którym siedzę, Zwłaszcza, że promuje się coraz większy chłam.
      No to przecież się trzymamy xD Będziemy dalej siać ferment!

      Usuń
  5. No to trochę nieciekawie. Ale skoro nie dadzą wam grać na auli to może dadzą w innym miejscu?
    Wiesz. nie wiem dokładnie o jaki projekt chodzi, co dokładnie się dzieje.
    Bo może wolność myśli każdy może mieć, ale czy inni ludzie są na to gotowi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Ludzie nie do końca wiedzą czym jest wolność. Ostatnio przekonałam się jak bardzo moją zamknięty umysł. Ocenianie przez stereotypy, czy jedną porażkę. Patrzę i widzę, że coraz gorzej. Internet zarzuca nam pewne prawdy, które są potem wykrzykiwane przez nastolatków, a nawet niektórych w moim wieku.
    Sama nie wiem czy nie mam w łepetynie jakiejś cenzury. Niby mam otwarty umysł, ale jak mnie coś przerasta to się zamykam we własnym świecie. Tylko mój świat nie jest światem stereotypów tylko światem wyobraźni, światem, który tworzę od kilku lat w głowie. Ach, gdybym potrafiła to spisać i podzielić się tą wyobraźnią to było by cudowne. :3
    Nie dziwię się twojej złości. Pewnie sama bym się wściekła. Z chęcią zobaczyłabym ten projekt, choć jak słyszę o polityce i religii - nie chodzi o cenzurę - ale na ogół kończy się to krzykami, bo ja mam inne poglądy i z moimi poglądami nie większość się nie zgadza, dlatego też unikam tematu. Ale posłuchać mogę, bo lubię kiedy coś jest mi przekazywane, a nie kiedy ktoś mi próbuje coś wmówić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wolność ma za wiele definicji. ale właśnie ta mnogość robi czasem wodę z mózgu.
      cenzurę mamy wszyscy, starczy, że żyjemy w społeczeństwie, ono zawsze narzuca nam jakieś "tabu", przed którym nie do końca można uciec. ale można je naginać i to staram się często po prostu robić.
      więc spróbuj, bo dlaczego by nie:)
      widzisz, ja nie chcę nic nikomu narzucać. ja chcę pokazywać swoja perspektywę, bo dlaczego by nie?

      Usuń
  7. prawdę mówiąc blog to dobre miejsce aby się "wyżalić"

    OdpowiedzUsuń
  8. Dobrze, że na świcie są jeszcze tacy ludzie jak ty, którzy nie boją się cenzury, nie boją się milczeć gdy widzą jakiś i problem i chcą o nim mówić. Jednak większość ludzi, mimo że coś im nie pasuje to wolą nie wychylać się przed szereg niż powiedzieć swoje zdanie, zbuntować się.
    Zawsze tak było, że ludzie z władzą boją się buntowników, ponieważ potrafią przeciwstawić się ich manipulacji, która jest dla nich prostą drogą do władzy nad drugim człowiekiem.
    Jedno mnie boli, jeśli chodzi o sztukę jako wyraz buntu. A mianowicie to, że nikt jej dzisiaj nie dostrzega, powiem więcej nie traktują jej poważnie. Dzisiaj traktuje się ją jako formę rozrywki niż jako przekaz wolności słowa. W każdym razie większość ludzi szczególnie starsi podchodzą tak do tej sprawy. Młodych jest nadzieje bo widzą coś więcej, tylko niestety póki właśnie jest młody. Bo im człowiek starszy tym z jego wrażliwością jest gorzej albo po prostu nie chce się wychylać przed szereg bo najzwyczajniej świecie jest mu tak wygodnie.
    To przykre, że świat jest tak skonstruowany. Ludzie są marionetkami do manipulowania a ci co się buntują są potencjalnym zagrożeniem, które należy zniszczyć.

    Swoją drogą. Wież, że Michał Anioł był takim buntownikiem, który z pozoru był posłuszny a tak naprawdę nie dał sobie zamknąć ust. Właśnie przez sztukę. Artysta był wielkim przeciwnikiem kościoła, Mimo to pracował dla niego, tak jak niemalże każdy artysta w tamtym okresie. Ta słynna kaplica sykstyńska, która rzekomo przedstawia wielkie wydarzenie biblijne, tak naprawdę nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem. W tym dziele nie ma nic innego jak wyraz buntu Michała Anioła ukrytych w symbolach, których nie znał kościół.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. z drugiej strony- co to by było, gdybyśmy wszyscy byli buntownikami? świat byłby dość...przerażający, być może.
      nawet slogany Bansky'ego są traktowane bez refleksji i noszone na koszulkach, co mnie szczerze mówiąc dziwi. no ale. mamy czasy jakie mamy, zdolność do analizy i refleksji powoli obumiera
      i nie tylko Michał Anioł. warto np. zwrócić uwagę na miniatury w księgach kościelnych przepisywanych przez mnichów w średniowieczu. tam da się zauważyć genialny cichy bunt, np. wobec zasad celibatu albo wobec rządów papieży.

      Usuń
    2. Nie, oczywiście że nie dobrze by było gdyby wszyscy byli by buntownikami i również odwrotnie, musi być równowaga. Świat nie może być monochromatyczny tylko polichromatyczny,
      Domyślam się, ale jakoś nigdy na historii sztuki nie informowano nas o ich cichym buncie. Bardziej nauczycielka skupia uwagę na buncie takich artystów jak Goya czy Władysław Strzemiński i Katarzyna Kobro itd.

      Usuń
    3. otóż to. pewna równowaga na prostej pomiędzy skrajnościami jest konieczna.
      rozumiem:) tu trzeba troszkę głębiej pogrzebać, mnie po prostu to swojego czasu mocno zajmowała- szeroko pojęta historia sztuki jak i historia buntu wobec kościoła et cetera.

      Usuń
  9. No właśnie tutaj można odreagować. i to widać po twoim poście,a nawet po tym co napisałes,że jesteś pełen złości i frustracji. A ja się zaczęłam zastanawiać nad twoimi słowa, nad każdym zdaniem dotyczącym wolności.Czy rzeczywiście tak jest. Jakoś nigdy nie poruszałam w rozmowach słowa "wolność". Dla mnie istniała jakaś tam, nawet nie wiadomo, gdzie. Ale musze się z tobą zgodzić. Ludzie nawet jeśli się z czym nie zgadzają, wolą milczeć. Bo to o wiele łatwiejsze. Niz bycie buntownikiem, którego się inni obawiaja.
    Jakoś po tym wszystkim co przeczytałam trochę inaczej na to spojrzałam.
    Bo ja od tych milczących.... nie jestem lepsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na szczęście złość i frustracja dość szybko mi przechodzą na rzecz konstruktywnego planowania:)
      wiesz, nie istnieje też może lepsze, gorsze zachowanie. ale ktoś krzyczeć musi. inaczej..świat stały w miejscu:)

      Usuń
  10. Wyrazy współczucia. Cała praca na marne. A ja wciąż żyłam w przekonaniu, że średniowiecze już dawno za nami. Ale jak widać, nie w tym kraju...Pieprzyć cenzurę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aż tak na marne może nie bo my się nie poddajemy do końca:)

      Usuń