wtorek, 18 marca 2014

jestem radioaktywny i jestem z tego dumny, czyli o hormezie i nieprzywiązywaniu się do drzew słów parę

Człowiek spokojnie idzie sobie z pracy, głównym deptakiem Poznania i nagle go zaczepiają.
-Czy chce pan nam podpisać petycję?- jakiś niepozorny chłopaczek, na oko licealista spostrzegł we mnie swoją ofiarę. Zawsze, ale to zawsze padam ofiarą wszelkiej maści ulotkarzy, żebraków i tych, o właśnie podpisy różne zbierają.
-A na co ta petycja?
-Żeby nie budować elektrowni atomowej w Polsce...- masz przejebane chłopczyku- pomyślałem i zacząłem z nim dyskutować. Nie mogłem się powstrzymać.

Nie budować elektrowni.
No to się w Króliku zagotowało.
OMFG! Zielony! Znowu!
Jak ja nie znoszę Greenpeace' u! Tu w Króliku rodzi się Gargamel, który chciał wybić wszystkie niebieskie stworzonka...Królik ma taką rządzę mordu na zielonych...
Ale po kolei.
Pewnie teraz szok i niedowierzanie maluje się na twarzach wszystkich, którzy wiedzą, jaki jest jeden z kierunków studiów, jakie kończyłem. Tak tak, moi państwo. Ochrona środowiska. I dlatego sądzę, że mam pełne prawo wkurzać się na oszołomstwo Greenpeace' u i czarny PR wobec elektrowni atomowych.
Zdziwieni? To przestańcie. Już wam po kolei wszystko tłumaczę. Nie panikujcie, jak to można nie być wielkim wspaniałym idealistą- ekologiem po tych studiach i jaki jest niski poziom uczelni, że nie każą nam się razem z zielonymi przykuwać do drzew. Nie zesrajcie się. Mi po prostu nie wyprali mózgu.

Niby jestem ekspertem od ochrony środowiska co potwierdzają literki przed nazwiskiem- pan mgr inż Kordian S., co z tego, że ekspert od gleby. Przyznam, nie jestem ekspertem od samego promieniowania...ale starczy mi elektroradiologów, fizyków medycznych i radiobiologów w otoczeniu. Tak, przyjmuję cudzą wiedzę w niezliczonych dyskusjach. Przez stale podsuwane mi książki. Feynmana znam na wyrywki. Prace pana profesora Juliana z WCO też, mówiące o radiobiologicznych aspektach wtórnej karcynogenezy..ale dobra, nie rozpędzam się, ok.

Po prostu, wiecie co? Konfrontując wiedzę moją i moich znajomych fizyków, panny Fridy co na radioterapii będzie pracować, pana Zająca co fizykiem medycznym jest i promieniowanie kontroluje na audytach klinicznych niezliczonych, wiedzy mojej siostry, która fizykiem jednak jest i to z pasji...dochodzę do wniosku, że „Zieloni” i tym podobne organizacje zrobiły bardzo czarny PR, całkowicie niepotrzebnie, energii atomowej. I zdaje mi się, że wykorzystują pierwotny ludzki lęk, połączony z lękiem cywilizacyjnym. A mnie to cholernie wkurza!

Pominę, że inne akcje Greenpeace' u z ostatnich lat też wołają o pomstę do nieba, jebani ekoterroryści przez których żaden zrównoważony rozwój, żadne prawdziwe zasady sozologii nie są szanowane...ale dobra, uspokajam się. Miało być o straszaku promieniowania, bo tym mnie Greenpeace' owcy dzisiaj wkurzyli.

Już zmierzam do tego, o co mi chodzi.
Wiecie oczywiście, że Polska chce zbudować elektrownię atomową i że są liczne protesty. Stale podnoszą się słuchy o Czarnobylu, o Fukishimie, o tym że promieniowanie zabija, że od tego się mutuje, powoduje raka i tym podobne. Że wszyscy przez to zginiemy i nie chcemy mieszkać koło elektrowni!
Śmieszne, że przy graniach mamy same elektrownie atomowe. Jakby granica miała nas ochronić w razie wypadku radiacyjnego, naprawdę. Wiecie, skażenia przenoszą się niezależnie od granic...nie ma tak, że wybuchnie w Czechach i mały izotop powie, spotykając ciebie „o pardon, pan jest Polakiem, nie mogę pana napromieniować. Serio, nie są tak dobrze wychowane.

Zadziwia mnie, że podobnych protestów nie ma, gdy mieszka się obok elektrowni węglowych. Dlaczego? Jestem gorącym zwolennikiem elektrowni atomowych i tak, uważam się za sozologa, nie za jakiegoś proekologicznego świra ( w ogóle, jak rozumiecie słowo ekologia, o?:>)
Jakież Królik bzdury gada, powiecie! A nie nie, pokiwam głową z uśmiechem. Wcale nie bzdury. Zacznijmy może od wypadków. Po kolei, bo zaczynam troszkę mieszać wam w głowach pewnie.

Czarnobyl- wina człowieka (wiecie, że eksperymentowali sobie z wydajnością reaktora?). Fukishima- brak dobrej kontroli który wyciekł jakiś czas po zdarzeniu. Znowu wina człowieka. Powiecie- ale człowiek znów może popełnić błąd. Owszem, wypadki się zdarzają, ale jeśli się spojrzy w skali świata- jakoś o wiele mniej osób zginęło na świecie przez elektrownie atomowe, mamy mniejsze zanieczyszczenie środowiska ( jakie to ma znaczenie też zaraz napiszę) niż przez elektrownie choćby węglowe. Zastanawia mnie, dlaczego wszyscy grzmieli o Czarnobylu a nikt nie wspomina o tragedii w Bhopalu w Indiach. Tam tez zawinił człowiek, ale nikt nie zabrania stawiania fabryk pestycydów czy nawozów. Zresztą, jeśli was zainteresował Bhopal przeczytajcie sobie.
http://www.alterkino.org/ekologia/bhopal-chemiczna-katastrofa/

Elektrownie atomowe emitują o wiele mniej skażeń i o wiele mniej ingerują w środowisko niż nasze najpopularniejsze, węglowe. I uwierzcie, jest co robić z odpadami. Wiecie, że niewielka ich część może być stosowana nawet w medycynie nuklearnej? Odpady są nadmiernie demonizowane, tak samo jak sama działalność reaktora.
Ale...lepiej Królik opowie wam o samym wielkim demonie właśnie- o promieniowaniu. Już drżycie z przerażenia? Już szykujecie się na świecenie w nocy przez same opowieści? To dobrze, strzeżcie się, muahahaha!

A więc jesteście odpowiednio przygotowani, już się boicie, już przeszły was ciarki? Bardzo dobrze. A więc za siedmioma górami, za siedmioma lasami… nie nie, to nie tak bajka.

Ta nie toczy się wcale tak daleko. Bo toczy się nawet w was samych, gdy siedzicie na krześle i patrzycie w ekran monitora. O bogowie, to komputer tak promieniuje! A kysz! Owszem, promieniuje, ale spokojnie- nie bardziej niż ty. Ta, do ciebie mówię! I nie rób takich wielkich oczu!


Ja? Ano tak to. Ty. Też jesteś radioaktywny. I to bardziej niż otoczenie elektrowni, która ma ściśle określone przepisy. Słyszałeś o takim pierwiastku jako potas choćby? Piękne, dostojne K na tablicy Mendelejewa? Masz go w każdej komórce swojego ciała. A najlepsze jest to, że część z tych atomów to radioaktywne izotopy! Ktoś obliczył, nie wiem kto, musiałabym ponownie zapytać Fridy, że sypiając z kimś z jednym łóżku przez 25 lat otrzymujemy większą dawkę promieniowania niż mieszkając w pobliżu elektrowni atomowej 100 lat w oddaleniu od niej o100 m.

Więc taka mała rada Króliczka- skoro tak się boisz promieniowania, nie sypiaj z nikim. Nigdy. Śpij sam. Albo najlepiej się zabij. Sam na siebie też promieniujesz, o nieczyste stworzenie!

Promieniuje słońce, ziemia, beton. Wszystko dookoła ciebie. Zdajesz sobie z tego sprawę? Elektrownia w twoim otoczeniu niewiele by zmieniła. Złamałeś kiedyś rękę? Robiono ci zdjęcie rentgenowskie, prawda? Wiesz, że wtedy dostałeś większą dawkę promieniowania niż elektrownia, a raczej nawet praca w niej, dana ci przez rok?
Alb o zgrozo- masz raka? Miałeś radioterapię? Albo jakiekolwiek badanie medycyn nuklearnej?

Znam ludzi którzy w tym pracują, podają radioframaceutyki- i żyją! Nie mają 2 głów i nie mają trzeciego etatu pracy jako latarnia- nie pani spod latarni a latarnia właśnie, bo nie, nie świecą w ciemności!
W ogóle, zniszczyła mnie kiedyś dyskusja dwóch pań w tramwaju, z których jedna myślała, że po leczeniu jodem na serio świeci się w ciemności. Co ona, za dużo Scooby- Doo się naoglądała? Bo chyba tylko tam promieniowanie X czy gamma naprawdę było widzialnie.

Wiecie- na swój sposób irytuje mnie mylne przekonanie ludzi o promieniowaniu i robienie z niego demona. Mylne, bo zatrzymujące coś, co można zmienić na lepsze.
A gdy człowiek chory to od razu da się napromienić taką dawką, że licznik Geigera- Mullera wysiada. Bo że niby w medycynie to dla wyższego dobra. I jakoś już się nikt nie boi.

Za dużo naszpikowano chyba społeczeństwo wiedzą z Czarnobyla i Nagasaki. Tylko tym. Zresztą, fizycy do dzisiaj mają przez to problemy. Słyszeliście o zasadzie Adlara? Im mniej, tym lepiej? Odnosi się ona do promieniowania- czyli im mniej go masz, im mniejszą dawkę otrzymujesz, tym lepiej dla ciebie, krzyż ci na drogę, idź i zbawiaj świat. Do dzisiaj obowiązuje, wprowadzona właśnie po wybuchu bomb w Japonii. Ale zaczyna się od niej odchodzić. Bo na scenę wkroczyła hormeza radiacyjna. Oklaski dla tej pani! Śliczna, nieprawdaż?! Ja się od razu w hormezie zakochałem, serio.

Już ją wam przedstawiam. Pani hormeza to zasada obowiązująca w naszym świecie od dawien dawna. W podawaniu witamin, składników mineralnych. Wiecie- brak witamin powoduje awitaminozę, ich nadmiar- może nas zabić. Każda substancja jest trucizną i lekarstwem, ale wszystko zależy od dawki jak mówią chemicy i farmaceuci. Zasadniczo to toksykolodzy, no nieważne. I jak się okazuje- to samo jest z promieniowaniem. Zgadza się to z ekologicznym prawem tolerancji Shelforda, prawda, moi drodzy Zieloni? ( nagle rozumiecie różnicę między ekologią a sozologią, co? Nadal nie? Ja się kiedyś załamię! )

Ale..okazuje się, po prostu, że promieniowanie w małych dawkach jest nam potrzebne jak witaminy. Prawdopodobnie dzieje się tak dlatego, gdyż nadmiar promieniowania niszczy nasze DNA, ale jego małe ilości- mobilizują nasze systemy naprawcze. Paradoksalnie- chronią przed mutacjami i rakiem. Zaskoczeni? No, ja tez byłem jak poczytałem nieco książek z dziedziny radiobiologii. (naprawdę, jest to fascynująca nauka)
Przedtem patrzyłem zaściankowo. Ale przynajmniej się dokształciłem, zanim zacząłem być krzykaczem. Daje to do myślenia?
W każdym razie, okazuje się, że ludzie żyjący w środowisku bardziej narażonym na naturalne promieniowanie- takim jak Jordania czy okolice kopalni uranu- rzadziej chorują na nowotwory. I wcale nie prowadzą zdrowszego trybu życia. Co więcej wam powiem- są tacy, którzy dostają trochę więcej promieniowania jeszcze, niż tak zwane tło. I wiecie co? Populacja tych, którzy pracują z promieniowaniem nie choruje więcej- czy promieniowaniem w medycynie czy w elektrowni atomowej. Mają nawet lepiej, bo przez ta paranoję ich częściej badają. Jupi! Niech się cieszą!
I nie mówię że to częstsze badanie jest też złe- bo promieniowanie bywa niebezpieczne, o czym Maryśka Skłodowska i Bequerel się przekonali. Ale nie można go jak dla mnie demonizować.

Trzeba dmuchać na zimne- tak jak z tymi witaminami. Wszystko rozsądnie, a nie- robić zdjęcia rentgenowskie stopom w nowych butach, czy aby nie będą cisnąć jak robiono to na początku odkrycia fenomenu radiacji. Albo nie dodawać radu do pudru i szminek, jak robiono na początku XX wieku.

Rozumiem w sumie, że się boimy. Były różnie historie, ludzie od tego umierali. Ok. Ale nie rozumiem czemu nie chcemy nadal poznać, tylko krzyczymy. I też dajemy się w dużej mierze zmanipulować tym, którzy prawdopodobnie mają w tym swoje interesy i dużą kasę. Jak Greenpeae, fajna organizacja niegdyś, która przekształciła się w bandę cwanych oszołomów.

Bo jakoś nie mówimy o tym, że elektrownie węglowe wydzielają metale ciężkie, które są tak samo mutagenne jak promieniowanie w dużej ilości. I efekt cieplarniany powodują. I dużo innych mało przyjaznych rzeczy dla nas i dla środowiska.

Zawsze, gdy mówię demonizowaniu promieniowania przypomina mi się pewna sytuacja z Japonii, o której mówił mi pewien profesor z politechniki poznańskiej. W pewnej wiosce wybudowano elektrownię atomową. I zauważono, że ludzie nie zapalają światła. Dlaczego? Wszyscy się głowili i zrobiono konferencję z mieszkańcami wiosek, które owa elektrownia zaopatrywała. Okazało się, że ludzie bali się używać prądu wierząc, że przez to zostają napromieniowani. Śmieszne, w Polsce słyszałem pewnie byłoby tak samo. Ale ale... jeden z profesorów, prowadzący konferencje nie wytrzymał i wykrzyknął- to co, jakbyście mieli elektrownie wodna to by wam woda się lała z sufitu i byście się potopili? Dało to do myślenia. Zaczęli korzystać z prądu z elektrowni atomowej i jakoś ilość zachorowań na białaczkę nie wzrosła. Cud, co nie? I to wcale nie nad Wisłą. Bo na ten trzeba jeszcze poczekać.

Może za dużo widzieliśmy filmów sf i postapokaliptycznych, które zresztą sam bardzo lubię. Ale nie opieram na nich swojego życia i tego, co mnie otacza.
Ale dążąc do sedna- irytuje mnie zaściankowe myślenie, jak zawsze to, że nie chcemy czegoś poznać. Owa demonizacja z którą staram się walczyć. Nikt nie będzie mutantem- warto poznać nawet schematy mutacji, bo nie prowadzi ona do potworów jak w horrorach o radioaktywnych pająkach ( kocham te filmy!)
A najbardziej wkurza mnie udawanie mądrego i mówienie o rzeczach, o których się nie ma pojęcia- tak zapytam- ilu fizyków teoretycznych mają Zieloni? Ilu radiobiologów? Hello, księżyc widać, co nie? Tak jak to było w tym starym kawale.

Wracając do początku- nie lubię Zielonych. Wiem wiem, robią dużo pożytecznego ale i dużo złego. Mówią o czymś, protestują przed czymś, na czym się nie znają. Kolejna grupa fanatyków, która zapędziła się za daleko a ktoś na górze ma chyba znaczny interes. Fajne akcje z ochroną Puszczy Białowieskiej, ratowaniem fok. Muszę im to przyznać. Ale czasem się się zapędzają i pewnie dlatego prawie nikt z nas, panów i pań mgr inż. ochrony środowiska nie pozwalamy do siebie mówić per „ekologu”* i zawsze w rozmowach miażdżymy owych entuzjastów, na ulicy którzy sprawiają, że owszem, może i świat w pewnych aspektach staje się lepszy, ale i- czasem się pogarsza. Bo nie znają podstaw pewnych mechanizmów, które trzeba by było wprowadzić. Kocham idealizm, ale racjonalny idealizm, nie robienie wszystkiego na „hurra” przez oszołomów.

Nie dziwię się też, że ludzie przez nich stronią od ekologii. Bo zamiast dać poznać coś takiego, jak choćby energia pochodząca z atomu, która mogłaby zrobić dużo dla środowiska, pieją jakieś stare hasła, slogany, które zapędzają nas wszystkich w kozi róg. I zawsze ekolog kojarzy się z wariatem przypinającym do drzew- uwierzcie mi- tak nie jest. Krzykaczy zawsze widać najbardziej. Najmniej tych co dobrze wykonują swoją pracę i robią coś naprawdę. Chociażby chcą porozmawiać z ludźmi o owej hormezie czy segregowaniu odpadków, co jest bardzo ważne. Choćby nas, pracowników pewnej firmy, którzy namawiają rolników, żeby jednak nie sypali tyle nawozu pod pszenicą. Ale o tym kiedy indziej. Jak zawsze- i na to przyjdzie pora.



...-Więc widzisz, chłopcze, dlatego właśnie nie podpiszę ci tej twojej petycji.
Podczas wywodu o hormezie, czystej energii i zrównoważonego rozwoju ( wam przytoczyłem tylko fragment wywodu, ten o hormezie, czujcie się oszczędzeni, niczym przed ogniem piekielnym albo stosem inkwizycji) mina chłopaka od „zielonych” coraz bardziej rzedła. Najpierw opadła mu szczęka, potem zrobił się blady, potem nie wiedział gdzie podziać oczy.
-To ja...tego..no...znaczy jeśli pan...no....
Jestem wredny. Poszedłem sobie, ot tak, po prostu. Tak wiem, czasem bywam okrutnym Królikiem....ale to naprawdę temat, który mnie drażni. A może sobie chłopak to i owo przemyśli i zrozumie, że naprawdę lepiej racjonalnie pewne rzeczy przemyśleć? Wiem, że nikt, zwłaszcza ja, nie ma monopolu na rację. Zawsze jest za i przeciw, zawsze są dobre i złe konsekwencje...ale cóż. Powiedziałem, co uważam. Jak sądzę. Bo nie jestem nieomylny, ale mogę mieć swoje zdanie poparte mocnymi argumentami w moim mniemaniu.

A wy...jesteście za czy przeciw?:> (nie, nie jestem AŻ tak wredny i fanatyczny. Jestem otwarty na dyskusję, a co!)


*do zapamiętania- jeśli kiedykolwiek staniecie ze mną twarzą w twarz, nie nazywajcie mnie a)ekologiem, b) artystą. Bo nie ręczę za siebie.

 

84 komentarze:

  1. Matura to bzdura, ogólnie rzecz biorąc XD Sorka, biblioteka to wspaniała wizja dla książkoholiczki takiej jak ja :D

    A co do tej notki (gasz, Ty kochasz pisać!!!) to ja powiem, że radioaktywność kojarzy mi się tylko z biedronkami i durnym zadaniem z radiowaktywnymi biedronkami cztery lata temu na teście po gimnazjum XD do tej pory z tego bekę mam :o

    a brania udziału w ankietach unikam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bzdura, ale zdać trzeba:) Ale ja serio mówiłem że to fajna wizja. Ja mieszkam praktycznie w bibliotece, więc mi dwa razy nie powtarzaj, że może się to komuś marzyć XD

      Ano, kocham pisać. Wiersze, opowiadania, teksty muzyki, scenariusze do spektakli..więc tutaj też dużo piszę XD
      O bogowie...to już nie "moje czasy" chociaż fakt, jakieś zamieszanie z tym było, tak sobie przypominam.

      A ja nieraz lubię i ankiety:)

      Usuń
    2. Ano trzeba :P teraz jeszcze jakieś kosmiczne zmiany weszły, żal :D boże zazdroszczę <3 ja po prostu tak uwielbiam czytać, że to jest nie do opisania :((((((

      No i dobrze! Trzeba robić to, co się lubi :D:D a pokazałbyś coś Twojego? Chętnie bym poczytała :D
      A bo wymyślają i tyle :P nawet babka od chemii nie wiedziała co mnie uczyła :o

      No jak sa sensowne i jak Cię nie zmusza ten ktoś to jest okej, ale jak łazi taki za tobą i łazi to już się odechciewa :D

      Usuń
    3. No słyszałem właśnie, że mają jeszcze wszystko teraz pozmieniać. Szczerze współczuję maturzystom przyszłorocznym.
      No u mnie jest tyle książek, że zaczęliśmy np. wydawać podwójne egzemplarze. Ale potem siostra zwąchała, że może na tym zarobić XD

      Hm...a co byś chciała? Ostatnio już rozsyłałem opowiadania na love letters ( jak odszukasz wpis z okolic walentynek, to zrozumiesz o co chodzi XD) więc mogę i tobie podesłać XD
      To była kiepską chemiczką XD

      Nie no to zmienia postać rzeczy:)

      Usuń
    4. Moim zdaniem to już kombinowanie na siłę, ale cóż :P
      Oja XD Ma głowę do interesów? XD Ja za to nie mogę znieść tego, że moja siostra wgl nie czyta, ja bym tak nie potrafiła XD

      Nie wiem, nie znam Twojej twórczości, mogą być love letters i coś z czego osobiście jesteś dumny XD
      Nie zaprzeczę :D

      ;)

      Usuń
    5. W ogóle, cała reforma edukacji była chyba kombinowana na siłę.
      Ano, ma, ma XD Chociaż jedna przedsiębiorcza w tej całkiem niepraktycznej rodzinie XD I cóż...każdy ma prawo robić, co chce:)
      Dumny? Dumny to ja mogę być nie z tego, co piszę, na pewno nie XD Tylko z paru innych rzeczy XD
      Daj mnie maila XD

      Usuń
    6. Była i jest nadal :P
      Zawsze coś XD Żeby Ciebie nie sprzedała XD ale ja to wiem!
      Jak uważasz XD ale chyba masz swoje ulubione "twory" że się tak wyrażę :D
      tinuvele@gmail.com :>

      Usuń
    7. I nie wiedzą teraz, co dalej z tym zrobić, jak naprawić...ech, szlag człowieka trafia z tą edukacją.
      Nie nie, mnie by nikt nie chciał kupić XD

      E...to ja ci po prostu zaś coś wybiorę. Daj mi chwilę XD

      Usuń
    8. Szkoda gadać, ba, nawet załamać ręce to się za mało wydaje ;P świat schodzi na psy XD
      Nie mów hop zanim nie skoczysz XD

      Ok! Dostałam! To jak przeczytam, to Ci szepnę parę słówek XD

      Usuń
    9. Et, wcale nie schodzi. Bywa niedogodny...ale nadal jest piękny;)

      No wiem co mówię XD

      Ok. Aż się boję XD Mówiłem, nic się wielce nie spodziewaj:P

      Usuń
    10. Podoba mi się Twój punkt widzenia :D

      Niech Ci będzie XD

      Nie denerwuj mnie, dlaczego w siebie nie wierzysz i w to co piszesz?!

      Usuń
    11. Um, to chyba dobre:)
      Nie to że nie wierzę w siebie, po prostu wiem, że pewne rzeczy mógłbym robić lepiej.

      Usuń
    12. ;)

      Nikt nie jest ideałem, dążymy do tego, w lepszy czy gorszy sposób ale z każdą chwilą stajemy się lepsi i lepsi ;)

      Usuń
    13. hm....pozytywne patrzenie na tą sprawę, jakby nie było XD ale wiesz..relatywizm mój mnie przy takim stwierdzeniu boli XD

      Usuń
  2. Zaskoczyłeś mnie. Totalnie mnie zamurowało. Wydaję mi się, że kierunek ma się nijak trochę do poglądów.
    Doceniam to, że masz własne zdanie i potrafisz je świetnie uargumentować. To się ceni. Też nie przepadam za Zielonymi. Jednakże np. ulotki zawsze zabieram (chociaż mam w czym piecu palić) ;))

    Co do tego "artysty" bym polemizowała. Masz jak dla mnie duszę artystyczną.
    A co do elektrowni to chyba nie mam zdania. Tak wiem, powinnam jakieś mieć w końcu ta sprawa dotyczy nas wszystkich, ale jakoś nigdy się nad tym nie zastanawiałam, musiałabym to przemyśleć. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bo widzisz. Na tym kierunku studiów nie uczą przykuwania się do drzew:P Bo to właśnie pozorny obraz kogoś, kto ma dobro środowiska na uwadze, to ten cholerny stereotyp, który aż gryzie. Przynajmniej mnie, bo nieraz właśnie widzę zaskoczenie ludzi, jak zejdzie do rozmowy na temat ochrony środowiska. To jest zupełnie inaczej, niż ludziom się wydaje. Walka z GMO, elektrowniami atomowymi, słynne tzw. uprawy ekologiczne nijak się mają do ochrony środowiska. A raczej..to jest źle postrzegane całkiem, właśnie przez takich zielonych krzykaczy, którzy w ogóle nie wiedzą, czym są zasady ochrony gleby choćby albo jej rekultywacji. Nie wiedzą, że odkrywki można potem zagospodarowaći tak dalej. Ale chyba się zanadto rozwijam XD Chodzi po prostu o to, że słowo ekologia stało się modne i nikt nie pamięta już, o ono pierwotnie znaczyło. Nikt nie wie, jak pewne rzeczy są strasznie wypaczone w tej kwestii. Swoją drogą, to też genialny zarobek na ludzkiej niewiedzy.
      W piecu palić ulotkami, pewnie foliowanymi, co? Za to biję po dupie, widzisz XD Ja jestem jednak "zielony", ale zielony nie pozornie.

      A ja nie znoszę mówienia na mnie artysta przez drugi kierunek studiów, który kończyłem. Mam uraz przez tych nadmuchanych panów w szaliczkach, wiadomo o co chodzi, tych, co mają monopol na "sztukę" i inne takie.

      To przemyśl, przemyśl. Warto wiedzieć zawsze więcej, niż mniej:)

      Usuń
    2. Moja współlokatorka to studiuję, także chcąc nie chcąc coś o tym wiem ;)
      Z tym paleniem w piecu żartowałam! Nawet pieca nie posiadam ;))

      Drugi? Jaki? Chyba się trochę pogubiłam w Twojej edukacji.

      Usuń
    3. A, to się nasłuchasz, nie będę ci nudził XD
      A bo ja wiem, czy masz piec czy nie?XD

      Dobra, po kolei- pierwszy kierunek to ochrona środowiska na Uniwersytecie Przyrodniczym. Drugi kierunek to instrumentalistyka ze specjalnością skrzypce na Akademii Muzycznej, jak można się łatwo domyślić. I pochwalę się, a co- dyplom z wyróżnieniem XD

      Usuń
    4. Nie mam! Zdecydowanie nie mam! Jednakże moja babcia ma, jak to Cię zadowoli.

      Zaskoczyłeś mnie teraz. Pozytywnie oczywiście. Zagrałabyś mi coś kiedyś?

      Usuń
    5. Jak większość babć w Polsce XD

      Czemu zaskoczyłem? I hm...mamy mieć koncert w Krakowie za jakiś czas- prawdopodobnie. Ale tam nie gram na skrzypcach, w sensie, w zespole który mamy jestem na wokalu. Zawsze mogę ze sobą wziąć. Chyba, że mam ci grać przez mikrofon. To nigdy dobrze nie wychodzi XD

      Usuń
  3. kiedyś na lekcji fizyki mieliśmy na ten temat dyskusję więc Twoje argumenty nie są dla mnie nowością
    w każdym razie z całej w sumie kłótni )bo taką to formę przybrało) zapamiętałam głównie słowa kolegi
    "w Polsce drogi porządnie zrobić nie potrafią a co tu dopiero taką elektrownię, nic dziwnego, że ludzie się boją"
    czy jestem za? gdzieś jest we mnie strach bo na każdym kroku przy temacie elektrowni atomowej bombardowano mnie Czarnobylem więc trochę jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy tego nie chcą
    nie każdy zamiast fast foodów w postaci informacji podawanych przez media i "ekologów" wybiera własny, starannie przygotowany posiłek
    bo żeby dowiedzieć się jak jest trzeba poczytać, spojrzeć w jakieś statystyki itd
    łatwiej przyjąć gotową papkę zwłaszcza! że ta kurcze no działa na wyobraźnię i odwołuje się do jakiś tam podstawowych pierwotnych(?) emocji
    a wracając do mojego zdania, ja jestem za
    jest wiele innych rzeczy, które mogą nas zabić, jedna więcej mi różnicy nie robi xd a tak na serio to argumenty za są dla mnie wystarczająco przekonujące
    poza tym nie jestem wykształcona w dziedzinie fizyki, dla mnie słowo reaktor, elektrownia atomowa to w dużej mierze powierzchownie przyswojone definicje ale . . . http://iea.cyf.gov.pl/nowa/index.php?option=com_content&view=article&id=50&Itemid=56 ...wygląda na to, że reaktor jądrowy w Polsce to nie nowość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż ktoś nie jest nimi zaskoczony! XD
      Wiesz,elektrownie jądrowe są na tyle dobre, że tak naprawdę są bardziej pilnowane...poza tym, nie będziemy jej budować sami, to nie jest tak, że choćby UE da nam całkiem wolną rękę. Poza tym, cholera, czasem możemy wierzyć w swój potencjał XD
      właśnie o to chodzi, nam strach przed tzw. atomem w pewien sposób wpojono. a niektórzy na tym strachu świetnie zarabiają. naprawdę.
      Dlatego ja ludzi zachęcam zawsze, żeby jednak się trochę wysilili. Bo mogą. Ale właśnie...mogą, ale niekoniecznie chcą. Bo coś jest łatwiejsze.
      To fakt, że prędzej cię polskie pijaństwo kierowców zabije, niż uran XD
      Ano nie nowość, bo od dawien dawna mamy choćby reaktory doświadczalne i tak dalej..ale to mała moc przerobowa, nie do porównania troszkę.

      Usuń
    2. troszkę nie ale chodzi mi o to większość ludzi nie ma pojęcia że coś takiego już istnieje i jakakolwiek to moc przerobowa jakoś to jednak funkcjonowało i to ile lat więc może i z elektrownią dalibyśmy radę xd
      są pilnowane, kontrolowane wiadomo, ale przeciętny Polak nadal żyje 1986 rokiem, tak jakby nic świat do przodu nie ruszył także pod względem bezpieczeństwa takich obiektów

      Usuń
    3. No to fakt, że nikt nie chce wierzyć w pierwszym momencie, że mamy reaktory na swoim terenie XD I dalibyśmy. To nie są jakieś supertechnologie, nie do opanowania. Mamy nawet do tego świetnych naukowców i tak dalej.
      Ja mam wrażenie, że 86 to jeszcze dobrze...bo nieraz to istne średniowiecze XD

      Usuń
    4. haha ;D no fakt, czasami poglądy niektórych potrafią sprawić, że mam wątpliwość w jakiej epoce żyję;D chociaż ja pewnie też w niektórych sprawach jestem zacofana że hoho ;D

      Usuń
    5. o, z tego też trzeba sobie zdawać sprawę, że sami nie jesteśmy alfą i omegą XD

      Usuń
  4. Ja jestem absolutnie po Twojej stronie. Po pierwsze: Polskę nie stać na radykalną ochronę środowiska. Chyba, że chcemy popaść w skrajność, to mozemy od razu nauczyć się jeść trawę i to z naturalnym nawozem, bo jak odłączą nam prąd bo skończą się kopalnie to nikt nam nie wyprodukuje wystarczająco dużo dobrego jedzenia.
    Nie lubię zielonych. Zwłaszcza w Polsce. I zwłaszcza obrońców praw zwierząt, którzy dopuścili do tego, że za potrącenie psa jest gorsza kara niż za potrącenie człowieka :/ Trzeba znać umiar - oni go nie mają :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwila chwila- nas stać na ochronę środowiska bo...to na dłuższą metę się opłaca. Z tym, że kwestia, jak rozumiemy pojęcie ochrony środowiska. Bo to jest coś, co opłaca się nam wszystkim- pieniężnie, w pierwszym momencie też nieraz. Ja jestem jak najbardziej za ochoroną środowiska, w końcu, cholera no, wiadomo, jestem po niej- ale racjonalną. A nie podoba mi się krzyczenie oszołomów, którzy o tym nie mają pojęcia i nawet nie potrafią powiedzieć, co to ekologia- bo nie jest ochroną środowiska, tylko wyświechtanym frazesem.
      A za obrońcami praw zwierząt jestem akurat też :P Zwierzę też trzeba szanować. Kochać. Też ma duszę i nie jest gorsze od człowieka jak dla mnie- tylko rzecz w tym, żeby w żadną ze stron nie przesadzać. Ale, jak to pisał pewien pan, 'Auschwitz zaczyna się wtedy, gdy patrzysz w stronę rzeźni dla świń i myślisz- to tylko zwierzęta"...dlatego nie można też zapominać o podstawowyh zasadach, tzw. humanitarności choćby.

      Usuń
    2. Z jednym się zgodzę - nie popadajmy ze skrajności w skrajność. Świni mi nie szkoda, ale zgadzam się nad maltretowaniem, podpalaniem i innymi głupimi pomysłami skierowanymi w stronę jakichkolwiek zwierząt.
      A dlaczego Polskę nie stać na ochronę środowiska? Wiesz, czemu dużo zakładów zostało zamkniętych lub wykupionych przez obcokrajowców? Moim zdaniem, jednym z ważnych powodów było to, że kary za niezakładanie filtrów, albo same filtry, bądz kary za nieposiadanie najnowszych technologii chroniących przyrodę, które Unia nakazauje mieć w każdej fabryce - były zbyt wysokie, by Polak taką firmę mógł utrzymać.

      Usuń
    3. A mi nieraz szkoda, ale to jest dłuższy temat. Nie, nie jestem wegetarianinem etc:P

      Widzisz, i tu nie chodzi o samą ideę ochrony środowiska, a o interesy, które ktoś w tym miał. Same technologie nie są obciążające. Tylko metodyka była zła, tak samo zła jak przywiązywanie się do drzew. To troszkę...inna para kaloszy jak dla mnie. Nierentowność firm, interesy koroporacji i zakrywanie się tylko oś.

      Usuń
    4. No właśnie też nie jestem wegetarianinką i raz było mi szkoda świni, którą wiezono na rzeź i strasznie kwiczała - no dobrze, przyznam się, bardzo mi jej było szkoda. Ale jestem już starsza, więcej rozumiem i rozumiem też łańcuch pokarmowy naszej przyrody. Chociaż nie jemy się juz nawzajem :P

      Same technologie nie są obciążające, ale wykup specjalistycznych maszyn, montaż, zapewne często też muszą być kontrolowane (to się jakoś fachowo nazywa, ale zapomniałam tego słowa :/) i wymieniane na nowe :/

      Usuń
    5. Dlatego mówię, to jest troszkę dłuższy temat, który muszę jeszcze sobie do końca przemyśleć:) Ale z łańcuchem trafne:)samo sedno.
      ale to się w dłuższej perspektywie zwraca jednak. gospodarka na tym zyskuje.

      Usuń
    6. Przyroda może zyskuje, ale nie wiem jak gospodarka moze na tym zyskiwać. No chyba, że patrzeć tu obrót tych maszyn :P
      Na pewno prywaciarz na tym nie zarabia, a rzadko którego polaka stać na taką inwestycję. Dlatego zakłady za grosze wykupują obcokrajowcy i tak złotówka zostaje wywieziona za granicę.
      Chcą ekologii? Niech zatrudniają ludzi, a nie produkujące spaliny maszyny.

      Usuń
    7. A pomyślałaś o tym, że korzyść przyrody jest naszą korzyścią w ogóle? To nie jest tak, że to jest coś osobnego. Ty w tym tkwisz, jesteś tego częścią. W razie czego, przyroda sobie poradzi, po wielkich katastrofach. Zregeneruje się, planeta do doskonale regulujący się mechanizm. my nie chronimy środowiska- my chronimy swojego dostosowania do tego, co jest. to my nie jesteśmy w stanie funkcjonować w nadmiernie zniszczonym środowisku. ewolucja, mechanizmy sobie poradzą. sama planeta. tylko nasza cywilizacja upadnie, człowiek sobie nie poradzi. bo jest przystosowany do takiego a nie innego klimatu, do takich a nie innych gatnków. w perspektywie jako takiej natury np. wielkie wymieranie nic nie znaczy, natura stworzy sobie inne gatunki. załamanie łańcucha pokarmowego za to spowoduje, że my będziemy kolejnym gatunkiem, który przez to może się załamać i wyginąć. to jest cholernie proste.
      więc w szerszej perspektywie zyskuje na tym człowiek. a technologie? choćby w głupim rolnictwie. na początku zapłacisz więcej, ale potem masz wyższe plony, bardziej ci się to opłaci. to są banalne zasady zrównoważonego rozwoju. to tak jak choćby z prostymi mechanizmami nawożenia. tylko każdy "wie lepiej" i robi dalej po swojemu, nadmiernie np. eklsploatując glebę i potem mając niższe plony, mniej zarabiając. nadal to się nie opłaca pojedynczemu człowiekowi? jasne, jak ktoś chce na już, to wyda więcej. ale jeśli chodzi o parę lat..to może nieźle zarobić. nawet zwykły prywaciarz. niejeden się na tym dorobił.
      wykupowanie za grosze to inna sprawa, nie wina technologii i inwestycji. choćby sprawa wykupowania stoczni, w której nie chodziło wcale o ochronę środowiska jakoś:P to kwestia samego problemu gospodarczego, u źródła, jaki mamy. braku dostosowania do przemian ustrojowych, ciągnie się za nami i ciągnie. kwestia globalności już gospodarki i korporyzacji rynku. a nie pojedynczych technologii XD

      Usuń
    8. Także mówię: zacznijmy od dziś jeść trawę :)

      Usuń
    9. wiesz, że to też by nie służyło środowisku?XD

      Usuń
  5. O Boże, jak dobrze wiedzieć, że są jeszcze ludzie, którym ta uczelnia nie wyryła dziury w mózgu :D Bo jak patrzę na ludzi z mojego roku... znają się na wszystkim, bo przecież są architektami, to nic, że od ogródków :D
    Ludzie niestety naoglądali się za dużo sf i wzięli sobie to za bardzo do serca... Typu "Czarnobyl - reaktor strachu" ;P ale ja już się coraz mniej mądrych rzeczy spodziewam po naszym narodzie.
    Ekologia... ja sobie zawsze tłumaczyłam to słowo "żyj i daj żyć innym". ;) Ale przypomniało mi się, jak mój profesor od ekologii powiedział, że zadał to samo pytanie studentowi na egzaminie. Co za paradoks: na egzaminie z ekologii kolo pyta kola, co to ekologia. A on mówi, że nie wie :D - to takie głupie, a bawi mnie do dziś :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, są XD I to sporo nawet, przynajmniej ja znam większość z UP bardzo fajną..ale to roczniki 86-88 głównie...więc nie wiem, czy jest porównanie, ponoć dużo się wśród studentów zmieniło, u nas na UP też. am niby porównanie po znajomych co jeszcze są na studiach...ale to nie to samo XD
      No, widziałem ten film, niesamowity XD
      Ekologia zasadniczo to z greckiego słowo o życiu..ekologia to nauka o powiązaniach w przyrodzie etc. a ochrona środowiska to sozologia. ale ludzie kochają to słowo i stało się tak wyświechtane, że w ogóle straciło swój sens. np. ekologiczna skóra- takie WTF po prostu. na tym się zbija niezłą kasę, na ludzkiej niewiedzy i byciu trendy..bo ekologia- czymkolwiek już jest- jest po prostu modna.
      I totalnie głupie XD

      Usuń
  6. No proszę, jaki kawał wiedzy wpadł do mojej głowy dzięki Tobie :) Chociaż to nie moje klimaty, za Zielonkami nigdy nie byłam, jedyne co staram się robić to segregować śmieci, nie świecić światła i lać wody niepotrzebnie (chyba, że na egzaminach;)) i wyrzucać papierki do kosza.
    I całkowicie zgadzam się z Twoim zdaniem, tym bardziej, że teraz wiem, że sama promieniuję (ale szkoda, że nie świecimy w ciemności xD). Poza tym, ostatnio dochodzę do wniosku, że w Polsce prędzej zabije mi pijany kierowca niż jakaś elektrownia atomowa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Um, to chyba dobrze:)
      I niby nieraz tyle starczy:) Znaczy, ja widzę, że mnie wszyscy po kolei źle zrozumieli- ja jestem za ochroną środowiska, bogowie, jak pracuję w tej branży, zależy mi na przyrodzie...ale wkurzają mnie oszołomy, co pewne idee wypaczają i krzyczą głośno, nie mając pojęcia, o czym krzyczą nawet.

      Ja jednak wolę nie świecić XD I to jest święta prawda XD

      Usuń
  7. To ten, który podszedł do Ciebie prosić o podpis źle trafił :D
    Ja chyba nie mam zdania na ten temat, ale.. jak słyszę rozmowy na temat elektrowni atomowych w swoim otoczeniu, to wszyscy są na NIE. Być może dlatego, że nie wiedzą tego wszystkiego, o czym wyżej napisałeś.. ;]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, nie był to najlepszy wybór XD
      Też z reguły słyszę nie..ale wtedy staram się tłumaczyć. I jakoś jeszcze nikt mi właśnie nie potrafił sensownie powiedzieć, w moim mniemaniu, dlaczego jest na nie.

      Usuń
    2. Najśmieszniejsza odpowiedź - "nie, bo nie" ;]

      Usuń
    3. jeny, nienawidzę takich odpowiedzi XD

      Usuń
  8. szczerze to ci "zieloni z Greenpeace" to muszą jacyś fanatycy być - przykuć się gdzieś, gdzie nie można, zaczepiać tych co nie chcą być zaczepiani, a by się do jakiejś porządnej roboty wzięli i więcej dobrego z tego by było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A cóż dużo mówi, fanatyzm nigdy nie jest zdrowy, żadna przesada. Porządnej-takiej jak moja po ochronie środowiska?XD

      Usuń
  9. Równowaga musi być zachowana. Szczerze mówiąc, nie jestem zdziwiona ani trochę, że promieniowanie, w rozsądnych ilościach, jest nam potrzebne. Przecież to samo jest z zarazkami, bakteriami. Człowiek żyjąc w sterylnym środowisku wytwarza mniej leukocytów przez co jest bardziej narażony na choroby.
    Ludzie się boją, bo nie znają. Bo nagłośnione były przypadki katastrof. Więcej mówi się o zagrożeniach niż o korzyściach płynących z takiego rozwiązania. Elektrownie węglowe są dla nas normą. Zwykły Kowalski nie zastanawia się, czy to aby na pewno dobre rozwiązanie, czy może jest jakieś lepsze. Są to są. Zanieczyszczają powietrze, ale co z tego?
    Przecież nikt z nas przed wyjechaniem samochodem z domu nie ma w głowie myśli, że może mieć wypadek. A na drogach giną tysiące ludzi. To stało się normą, o tym się nie myśli. Elektrownie atomowe nie są normą i dlatego się ich boimy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa O_O nie wiem o czym do mnie mówisz!! Ale też nienawidzę ulotkarzy i tych dziwnych ludziów z podpisami. A wszystkiego co za dużo to nie zdrowo :)
      Może ja jestem jakaś inna... Dziwna ale ja się tym nie interesuję. Nie interesuje mnie Rosja, czarnobyle, elektrownie, polityka, nie. I żyje tak spokojnie. Nie debatuje nad tym, że coś nowego budują, że otwierają, nie gdybam kiedy i czy to jest to dobre, jeśli mi posłuży? To super, będę się cieszyć i korzystać jeśli nie? Trudno i tak tego nawet nie zauważę i będę wiodła spokojne życie :) Ale też bawią mnie ludzie, którzy się wkurwiają i okazują wszem niezadowolenie na forach np. z nowych inwestycji ;)

      Usuń
    2. W pierwszym momencie zgłupiałem jak odpisać, bo widzę chyba..mały błąd się wkradł, jak mniemam po treściXD

      @Dama Pik:
      Właśnie o to chodzi. Nie ma chyba na świecie rzeczy, która byłaby tylko szkodliwa albo tylko dobra. Zawsze jest ten złoty środek. Już starożytni byli na tyle mądrzy, by to dostrzec:)
      Większość lęków chyba bierze się z nieznajomości, to wręcz lęk pierwotny. I właśnie chodzi o tę barierę poznawczą w dużej mierze..i jak zwykle, brak myślenia, zastanawiania się. Czasem chciałbym ludziom aż krzyknąć w twarz halo, do was się mówi XD

      @Selinze:
      Jak to nie wiesz, jak ja jasno napisałem przeca! XD Widzisz...ja z kolei nie umiem zrozumieć, jak można się nie interesować..bo niby jasne, nie interesujemy się- ale nie możemy się odciąć. To wszystko ma na nas ogromny wpływ i jak dla mnie nieraz takie udawanie że mnie to nie dotyczy to jak próba człowieka ze zdrowymi oczami stania się ślepym. W niektóyh kwestiach przynajmniej, choćby w tych, na które mamy minimalny choć wpływ. A nieraz wpływ jednej osoby jest większy niż się zdaje- przypomnijmy sobie pana Martina L.Kinga albo Gandhiego. Bo nam się może zdawać, że coś nas nie dotyka, ale jednak...to w naszym świecie, gdzie powiązania są jak na pajęczej nici pewne rzeczy są nie do uniknięcia, nie do odcięcia się. Dlatego ja nie mogę w swoim życiu że tak powiem zastosować tej um...metody ignorancji jakiejś. Gryzłoby mnie sumienie w niektórych kwestiach. No i też to, że ja muszę wiedzieć, muszę gdybać. Tak mój spaczony mózg pracuje XD
      Poza tym, nigdy nie wiesz, kiedy np. z tego promieniowania dosłownie skorzystasz. Nigdy nie wiesz czym cię życie zaskoczy:> Nigdy nie wiesz, czy twoje życie będzie spokojne. Zwłaszcza, czy będzie spokojne przez ten rodzaj ignorowania pewnych kwestii. Ty je chcesz ominąć...a one przyjdą do ciebie. I co wtedy?

      Usuń
    3. Dlatego trzeba edukować społeczeństwo. Działać, mówić o dobrych aspektach nie tylko elektrowni ale też innych akcji. Nie dziwne, że skoro mówi się tylko o negatywnych zjawiskach ludzie nie chcą zmian. Musimy pozbyć się "społecznego egoizmu".

      -----

      Wiedza to potęga. Żyjemy w globalnej wiosce. Państwa są ze sobą powiązane, zależne od siebie. Nie można udawać, że coś nas nie dotyczy. Nasze decyzje będą miały wpływ na przyszłe pokolenia. A jak możemy podejmować dobre decyzje, kiedy nie interesujemy się czymś, nie chcemy o tym słyszeć?

      Usuń
    4. Mówienie, takie akcje edukacyjne mało dają...ale to zawsze jakaś metoda, jakiś początek chociaż:) Bo też jest kwestia, czy ludzie chcą w ogóle słuchać...no ale, to już różnie bywa:)

      Ale niektórzy kochają udawać, nie widzieć. Bo to pozornie wygodniejsze.Bo przyszłe pokolenia ma się w dupie. To egocentryzm pewnego rodzaju lenistwa, ot co.

      Usuń
    5. Ja wiem, że wielu ludzi nie chce słuchać. Ale lepiej robić coś, uświadamiać, "oświecać", niż czekać z założonymi rękami i patrzeć, jak banda oszołomów przeciąga ludzi na swoją stronę. Nawet jeśli uda się przekonań 5% przeciwników to jest to bardzo dużo. Metoda małych kroczków, ale ważne by przynosiła efekt.

      Nie rozumiem komentarzy ludzi, którzy piszą, że mają gdzieś Ukrainę i to, co się tam dzieje. Że są zmęczeni, że już nie chcą o tym słuchać. Tacy ludzie nie chcą dać pomocy słabszym, ale krzyczeć będą, kiedy sami znajdą się w potrzebie i nikt nie wyciągnie ręki, by pomóc im. Szczyt ignorancji i debilizmu!

      Usuń
    6. Wiem doskonale o co ci chodzi:)
      Hm...ja rozumiem ot jako pewien hm..system obronny? Wiesz, że nie można tak pochopnie jednak oceniać. Nie u każdego to debilizm. Czasem to strach.

      Usuń
  10. Within Temptation. <3
    powiem tak, coraz częściej ludzie chodzą na kierunki, za którymi nie przepadają. ponad połowa z nich patrzy z perspektywy ekonomicznej, a więc zarobki na nadchodzące życie.
    mimo, że jestem za ochroną środowiska i uwielbiam naturę, to też nie przepadam za takimi organizacjami...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aham, też lubię ten głosXD
      A to z kolei fakt..idzie się na studia nie z pasji, a żeby mieć po prostu papier. I to jest smutne dość.

      Usuń
    2. chociaż bardziej czarująca jest Simone z Epiki. :)
      oczywiście, że smutne. dlatego nawet mi ciężko było zdecydować się na takie kierunek, który będzie sprawiał mi przyjemność i po którym będę miała jakąś pracę.

      Usuń
    3. A to rzecz gustu:)
      W ogóle....czasem to trudno połączyć, w tym kraju. Bo to jest też błąd u podstaw, błąd systemu edukacji po prostu.

      Usuń
    4. ależ oczywiście. :)
      u nas w kraju w ogóle nie można tego połączyć tak naprawdę; nawet jeśli bardzo by się chciało. i żeby to był tylko błąd u podstaw edukacji...

      Usuń
    5. a błąd....gdzie przede wszystkim tkwi? Bo teraz nie wiem, jak to interpretować:)

      Usuń
    6. jak dla mnie błąd tkwi w politykach - to jest źródło. :)

      Usuń
    7. a jak dla mnie politycy nadal są pośrednią przyczyną- bo jednak skądś się biorą.

      Usuń
    8. owszem, skądś się biorą, ale to wydaje wszystkie te (nie)procedury, (nie)ustawy itp.? jeszcze większość z nich nie zna się na rzeczy, tak naprawdę.

      Usuń
    9. wiesz, mi po prostu chodziło o to, że to, jakich mamy polityków wynika też z naszej mentalności krajowej i zaprzeszłości historycznych w dużej mierze, ja mam przynajmniej takie wrażenie.

      Usuń
    10. z takiej perspektywy jeszcze na to nie spoglądałam. ale my w końcu mamy własnym rozum, ale ludzie idą na ślepo za innymi.

      Usuń
    11. ja zawsze szukam niestety tej szerszej perspektywy XD

      Usuń
  11. Nic :) Ale to nie jest tak,że ja ignoruje i odwracam się! Nie :) Po prostu nie siedzę i nie czytam ciągle gazet, forum i nie oglądam wiadomości. Nawet czasu na to nie mam! Czasem coś przejrzę na onecie ale raczej to nie są rzetelne informację :) A interesuje się tym co mnie dotyczy i na co mam wpływ. Może gdyby mnie ktoś zapytał o podpis to bym się zastanowiła ale mnie to wszystko OMIJA :) I żyje mi się dobrze. Nie szukam sobie problemów. Bo dla mnie to trochę takie szukanie, siedzenie i śledzenie co się dzieje z Rosją, Ukrainą... Czy jest coś na be czy na me. A co ? Rozkażesz Putinowi przestać być Putinem ? No nie, to się posłucha, wypadnie drugim uchem i idę pracować/ uczyć się dalej :) Jakoś tak do tego podchodzę. I informacji jakich szukam to np. jakie są ustawy w szkolnictwie, przy niepełnosprawnościach, czy jakieś debaty, to będzie mnie dotyczyć, w tym temacie mogę coś zdziałać.
    A jak ja się nie znam na chemii ani politycę to co ja mogę ? Grać ignorantkę i się wymądrzać ? No raczej nie :P

    I to chyba błąd przeze mnie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to widzisz, troszkę źle cię zrozumiałem XD Znowu XD
      Mnie w sumie omijają też rzeczy, które uznam za mało ważne...jak plotki o gwiazdach i tak dalej XD
      Fakt faktem, nic na siłę...w niektórych sprawach. Jasne, że we wszystkim po kolei nawet nie jesteśmy w stanie się ogarniać. Ale czasem warto na niektóre sprawy zwrócić uwagę, o.
      Nie nie, nie chodziło mi o zasadę "nie znam się ale się wypowiem", co to to nie, nie znoszę tego XD

      Usuń
    2. No właśnie! I o, o to mi chodziło, o gwiazdach też nie czytam ;)
      No dobra, przeczytałam dziś o Luxurii Astaroth, która u wojewódzkiego zażartowała,że piła krew ze swojego okresu.....................

      Usuń
    3. Wiesz, że są takie obrzędy akurat? Z krwią miesięczną?:P I tak, nie żartuję i nie, nie wydaje mi się to obrzydliwe XD

      Usuń
    4. No ja się swojej krwi nie brzydzę, mój facet jej też nie ale ona tam mówiła,że dolewa się ją chłopakowi do herbaty i on się zakochuje :P

      Ale wracając do tematu wiadomości itp to teraz zerknęłam w wiadomościach,że ludzie kupują na bazarach bez rachunków itp i przez to państwo biednieje a za te wpływy na 3 lata mogłaby być darmowa opieka w szpitalach dla wszystkich polaków...

      Usuń
    5. E...nie, to nie o takie gusła mi chodziło XD

      A, kolejne cudne statystyki?XD

      Usuń
    6. Ta, i przez moment pomyślałam - ojeju jak fajnie i postarajmy isę wspierać państwo... ale wolę wspierać tego co nie da mi rachunku i pójdzie się na własną rękę leczyć bo przecież u nas się nie uda :P

      Usuń
    7. No akurat wspieranie państwa to u nas śliski temat...nie żyjemy w Szwecji.

      Usuń
  12. Dziękuję za wykład, mógłbyś być mówcą! Wielu rzeczy nie wiedziałam, ale miałam niezliczone ilości rentgenów i... tadam! Żyję, no xD Dziś wyjątkowo krótko, bo niestety ledwo żyję, ale musiałam Ci pogratulować wiedzy, rozsądnego podejścia i talentu oratorskiego :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mogłem zostać wykładowcą, damn it! XD
      No właśnie, żyjesz, lampą nie jesteś - nie jesteś, prawda?XD
      I cóż, dzięki:) I rozumiem jak najbardziej:)

      Usuń
  13. Ludzie muszą sobie znaleźć sensację, nie wiesz o tym? :P Czegoś się trzeba uczepić, a że jedni uczepią się maminej spódnicy a inni elektrowni atomowych i przekonania, że nie wolno takowych w Polsce stawiać, to już nie mój problem. Niczego nie podpisuję, więc mi to tam jedno, czy jakaś sobie tu będzie, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że muszą, ale tu wchodzą akurat na moje podwórko XD
      A mi nie jest wszystko jedno..ja mam czasem wrażenie, że postawa wszystko jedno to najgorsze, co może się nam przytrafić :P

      Usuń
  14. Gargamelu, uspokój się :P
    Bardzo edukacyjny wpis, przyznam, że o paru rzeczach nie miałam pojęcia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zatem, cieszę się, że mogłem coś przekazać:)

      Usuń
  15. Moja koleżanka też była na tym kierunku, teraz pracuje w banku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, trudno po oś znaleźć pracę w zawodzie, szczerze mówiąc

      Usuń
  16. I dziwią się, że kościół mówi, że in vitro czy antykoncepcja to zło, a sami głoszą dość zaściankowe poglądy.
    Ja też nie jestem przeciw. Elektrownie atomowe to konieczność. To nie tylko ekologia i być może tańszy prąd. To także kwestia zbliżającego się wyczerpania naturalnych zasobów energetycznych na skutek dość rabunkowej gospodarki. Francja ma tych elektrowni sporo i o ile się nie zatrudnia w tej branży debili czy ludzi o zakusach terrorystycznych, to wszystko jest bezpieczne.

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam zaciekawiona. Chciałabym aby osoby z taką wiedzą, jaką Ty posiadasz, uczyły mnie w liceum. Wcześniej, na biologii, miałam trochę o ekologii i samych elektrowniach. Jednak nauczycielka nie zagłębiała się zbytnio. Chyba po przeczytaniu tego, mogę śmiało powiedzieć, że jestem za budowaniem elektrowni atomowych. Polaków ogranicza niewiedza i strach przed nowym. Przecież w każdej kwestii. Na szczęście trafiłam tu i miałam możliwość na zdobycie wiedzy, którą przekazujesz. Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm. Nie nadawałbym się raczej na pedagoga, ale dziękuję :)
      I wiesz..mam wrażenie, że w szkole jest w ogóle problem z materiałem. W sensie, podstawa programowa jest totalnie okrojona, przez to, że nie ma czasu na to. Za mało godzin na rzeczy ważne, a za dużo na pierdoły za przeproszeniem.
      I cóż, nie ma za co, polecam się na przyszłośćXD

      Usuń