Wyszliśmy więc na chwilę z biura. Bo
słońce takie piękne, bo warto przejść się, rozprostować kości,
poczuć zapach tej chińskiej wiśni, co kwitnie nam słodko pod
oknami. Oderwać wzrok od monitorów, nozdrza uwrażliwić nie tylko
na kawę i spaliny. Poczuć w tym zgiełku coś więcej. Zaśmiać
się. Mamy przecież porę odradzania.
Wyszliśmy więc z tej ciemnej
kamienicy, jakby to wyjście na słońce, na tą krótką chwilę,
było porodem. Przejściem do innego świata. Choć, światy zawsze
są te same. Szczęśliwe, czy nie, zależy przede wszystkim od nas
samych.
Wyszliśmy więc w celu praktycznym, bo
dość kawy, w końcu mamy wiosnę, trzeba by kupić na resztę dnia
trochę owoców, zasmakować tego i owego. Słodycz, słodycz, ja
wszędzie chcę słodyczy dzisiaj! Po ciężkich myślowo nocnych
przeprawach na drugi, wcale nie łatwiejszy brzeg, chcę słońca,
nie ciemności, chcę uśmiechu, nie łez.
Więc śmiejąc się tak we dwójkę
dotarliśmy do starego straganu, jednego z wielu na placu.
Sprzedawała tam miła pani, którą znam od wielu lat. Zawsze
uśmiechnięta, głośna, biorąca się pod boki. Rumiana, okrągła
i rześka. Najlepsza reklama. Zamieniłem z nią parę słów..i w
tym momencie ją zobaczyłem. Ją, jedyną, niepowtarzalną.
Zatrzymałem się we wszystkim,
odciąłem od całej otoczki tego dnia.
W promieniach wiosennego słońca
obserwowałem, jak wybiera owoce. Starannie, z namaszczeniem.
Dotykała każdego z nich, zmysłowo. Długo obserwowała, potem
wodziła palcem po aksamitnej skórce jabłek. Gdy już znalazła to
jedno, które nie oparło się jej dotykowi, podnosiła je do twarzy.
Chwilę pieściła wzrokiem, po czym wąchała. Zamykała wtedy oczy,
jakby widok mógł wszystko zepsuć. Bo w tym momencie ważny był
tylko zapach, ważny ponad smrodem spalin i rykiem samochodów.
Oczy pod jej powiekami były
niespokojne. Jakby coś sobie przypominała. Jakby w tym właśnie
zapachu, tego jednego jabłka, były duchy, które pojawiły się
niewzywane, nagle, wraz ze słońcem. Jakby ten zapach odsłonił jej
dawne pożądanie i niewinność. Tą kobiecą, tą ludzką.
Zastanowiłem
się- jak bardzo zapach jest nieuchwytny? Jak szybko zapominamy
zapach kogoś, kogo kochaliśmy? Czy on pachniał jak jabłka
właśnie? Czy kiedyś zbierałaś je razem z nim jesienią? Albo
obierałaś je dla niego małym nożykiem na najcudniejszą
szarlotkę? Czy robisz to teraz, moja piękna, czy po to wybierasz je
z taką starannością?
Wreszcie
otworzyła oczy. Uśmiechnęła się, sama do siebie. Jakby na
świecie nie było nikogo oprócz niej samej, jabłek i jej
wspomnień. Jakby cały ten świat, gdzie tyle bólu i łez się nie
liczył. Nigdy nie istniał. Jakby ten zapach, to popołudnie
rekompensowało wszystko, co mogło ją spotkać.
Cieszyłem się,
że nie zwróciła na mnie uwagi. Że nie zobaczyła młodego
człowieka, wgapionego w nią jak w obrazek. To by wszystko popsuło.
Mogłem obserwować dalej, jak była piękna. Tej jednej ulotnej
chwili, w promieniach słońca, przy skrzynkach pełnych pachnących
jabłek. Tych, które przeżyły zimę. Jak i ona. Czy dla niej ta
zima była ostatnią? Dla jej miłości? Kto to może przewidzieć?
Moja piękna,
nikt tego nie wie. Ale jesteśmy tu i teraz i jesteś najpiękniejszą
kobietą pod tym wiosennym słońcem.
Bo ona była w
tym momencie moja najczulej, w moich myślach, w moim spojrzeniu.
Była niewymownie piękną, tak po ludzku. Każdy jej gest
rozbijający się o kant rzeczywistości, która nas otaczała, był
jak cudowny spektakl, którego czułem się jedynym widzem.
Smakowała
rzeczywistość palcami, oczami, nosem. Jakby każda chwila się
liczyła, jakby każda mogła być ostatnią. Bo mogła, prawda? W
pewnym wieku się to bardziej odczuwa, nieuchronne przemijanie. I to
nie musie kazać zgorzknieć, to może sprawić, że smakujesz
jabłka, jakby były cudem, prawda, moja piękna? Naucz mnie tego tu
i teraz, pokaż mi każdy z cudów codzienności, w tym jak zamykasz
oczy, w tym, jak wkładasz starannie owoce do papierowej torby, żeby
ich nie skrzywdzić, nie uronić ani kropli drogocennego soku, który
potem będziesz z rozkoszą spijać.
A ja, ten, który
cały czas uczy się życia, w tym momencie, tak po prostu,
przypomniała mi, czym jest piękno. Nie jest skórą bez zmarszczek,
nie jest dłońmi, których nie dotknął artretyzm. Nie jest
dwudziestoletnim biustem poprawianym przez chirurga. Piękno nosi się
w sobie, a wydobywa je na świat niepozornymi gestami. Piękno to
każda skaza, którą stworzyło nasze serce. Nasze czucie. Piękno
to to, czego nie odda żaden obraz, żaden opis. To to coś w oczach
co przekazuje nam, co mówi serce. To to drgnięcie wobec fali
emocji.
Dlatego zawsze
ten, kogo kochasz, będzie dla ciebie najpiękniejszym. Dlatego
zawsze nie będą się liczyć grube albo chude uda, nie będą się
liczyć piersi, płaski brzuch. Będzie się liczyło to, jak
uśmiechasz się nad poranną kawą. To, jak wybierasz dla mnie
owoce.
Dlatego ona była
w tym momencie najpiękniejsza. Z twarzą staruszki, przygarbiona, z
opadającą powieką. Bo wybierała te jabłka z resztą pasji do
życia. A ja poczułem, że chciałbym, żeby ktoś tak wtedy
wybierał dla mnie jabłka, za kilkadziesiąt lat. A jakiś młody
człowiek będzie mi zazdrościł, że ta, której oddałem serce,
jest najpiękniejsza. Najpiękniejsza w moich oczach, niezależnie od
wieku i sękatych dłoni.
Chciałem, tak
bardzo chciałem wierzyć po prostu, że wiele zmarszczek dookoła
jej ust zrodził śmiech. Że może kiedyś, a może jeszcze i teraz
śmieje się z miłością patrząc komuś w oczy. Sam chciałbym
mieć jak najwięcej takich.
To ważne jak
dotykasz życia. To pokazuje, jak je kochasz. To ważne, jak
dotykasz....
W tym momencie
złapałem się, że moje myśli uciekają dalej. Zastanowiłem się,
jak Ona wybierałaby owoce. Czy umiałaby...czy chciałaby wyrażać
nimi miłość? Czy podnosiłaby je do ust, oczu, śmiejąc się do
siebie, nie do wspomnień jeszcze, bo na to za wcześnie? Ale czy
uśmiechałaby się w myślach do...
-Kordian!
Kordian!
...wołanie
wyrwało mnie brutalnie z mojego świata, oderwało od niej wzrok,
gdy już płaciła straganiarce należność za jabłka. Te
najpiękniej pachnące.
-Kordian! Co
jest? Wybierasz coś? Czy wracamy?.
-E...zamyśliłem
się- uśmiechnąłem się z zakłopotaniem.
-Zakochałeś się
czy jak?- burknęła pod nosem moja koleżanka z pracy.
-Cóż, mamy
przecież wiosnę, co nie? Pora odpowiednia na miłość jak żadna
inna.
Czytałam z zachwytem.
OdpowiedzUsuńWiesz, chciałabym aby każdy człowiek tak postrzegał piękno, jak Ty. Nie w chudych udach czy piersiach, a w tym, co na pozór jest niewidoczne.
Wiesz co, mi się też zdaje, że postrzeganie piękna jako takiego zmienia się z wiekiem. Kiedy też sami zmieniamy się, odczuwamy na własnej skórze upływ czasu. I zauważamy, że tylko to, co w środku, nie przemija.
UsuńKurcze, jak Ty pięknie opisujesz, Kordian. Gdybym ja tak potrafiła opisywać ! :)
OdpowiedzUsuńCóż, dziękuję:)
UsuńAleż bardzo proszę ;)
UsuńMiałam dokładnie tak skomentować: "Cóż, mamy przecież wiosnę :P"
OdpowiedzUsuńAle dwie rzeczy jakie chciałam napisać to takie, że Ty niesamowicie spostrzegawczy jesteś, W ogóle podziwiam osoby, które potrafią w ułamku sekundy wyczuć jakieś emocje. Wyczuć, zobaczyć, no jej. Tak jak Ty zobaczyłeś to jej ulotne wspomnienie, tak ja nie mogłam się nadziwić wrażliwości Marka z The voice of Poland:
https://www.youtube.com/watch?v=5ZV_1lfK6UQ
No i bardzo bym chciała by kiedyś ktoś tak o mnie pomyślał, jak Ty o tej dziewczynie... :(
No to podobnie zakańczamy myśli xD
UsuńWiesz, mi się czasem zdaje, że musimy po prostu przestać patrzeć oczami- a zacząć patrzeć sercem.
Hm...a skąd wiesz, że nigdy tak nikt o tobie nie pomyślał? Może to już było?:)
To chyba trudna sztuka patrzeć sercem, prawda? Chociaż w sumie. U mnie chyba zbyt często myślę sercem zamiast rozumem...
UsuńJeśli tak to bardzo bym chciała wiedzieć kto to xD
Hm...sztuka jak każda inna? W sensie....jeśli człowiek chce, będzie widział świat na taki sposób, jaki jest "właściwy" dla niego i jego serca właśnie.
UsuńI widzisz, też "myślisz emocjami":)
Może kiedyś siędowieszXD
Tylko ja właśnie wolałabym myśleć rozumem :P Moje serce jest zbyt głupie :P
UsuńMoże kiedys... :P
E, czemu od razu głupie? No weź.
UsuńMoże:)
zazdroszczę ci trochę tej wiosny dnia dzisiejszego, u mnie tylko pada i mży i świat przypomina, że nie ma nic z ciepła w sobie niekiedy. tak jakoś szaro, męcząco i sennie. jeszcze chyba drzemię nerwowo w ostatnich dniach snu zimowego, podczas gdy ty, jak widzę, się już całkiem wybudziłeś:).
OdpowiedzUsuńracja, pora odpowiednia jak każda inna. ale nie masz wrażenie, że na wiosnę wszystko jakoś "bardziej"? pszczół więcej lata, kwiatki pachną mocniej, a owoce są soczystsze. jakby się wszystko może i pozytywnie, ale "uwzięło" XD. ale może to dobrze, może dobrze:)
Hm...skoro przesłałem już deszcz, to może prześlę i troszkę słońca? Znajdę jakiś sposób! ^^
UsuńJa się zastanawiam- mnie w ogóle trzeba było budzić?:)
Napisałem jak "żadna inna", nie "każda inna" XD I pewnie, że dobrze:) Żyć się przez to jeszcze bardziej chce:)
dobrze ci idzie, dzisiaj się prawie usmażyłam w zimowym płaszczu XD.
Usuńo nie, mój sokoli wzrok się psuje najwyraźniej, moja wina, płonę wstydem itd XD
Jestem zajebistym szamanem- meteorologicznym XD
UsuńNa stos! Na stos ją! XD
Ahh :) Ja nie potrafię wąchać jabłek - to dla mnie niezwykły fenomen jeśli ktoś ma do nich węch, czuje zapach jak rozgryzę ale tak... Nie :) Nie potrafię wybrać tych najsłodszych... Jednak pamiętam zapach ukochanego, uwielbiam go i nie chodzi mi o perfumy... I kocham zapach mamy o poranku, gdy budzę się i czuje ją w domu (to pewnie kawa i papierosy zmieszane a zarazem jakaś mleczna powoń, typowa dla mamy - robiącej śniadanie, nie śpiącej od rana, coś krzątającej się po kuchni), i wiem jak pachną anioły - miętą - naprawdę! :)
OdpowiedzUsuńI taka pasja w zwykłych dniach... W zwykłych czynnościach :) Ta kobieta musiała być naprawdę szczęśliwa tego dnia :)
Hm, to ja nie mam z tym problemu, ale od kiedy rzuciłem palenie to mam jeszcze bardziej wyostrzony węch i smak. Jakoś tak, staram się doceniać te zmysły.
UsuńI domyślam się, że nie o perfumy chodzi. Czasem w zapachu tego, kogo się kocha, perfumy i tak dalej są rzeczą całkiem zbędną. W ogóle wiesz, że często od zapachu, a nie od innego zmysłu, zaczyna się miłość właśnie? Tak biologicznie?:)
A czemu miętą?
Na taką wyglądała i mam nadzieję, że taka właśnie była.
Możliwe, nie zaprzeczę :) Po pierwszym dniu, pierwszym najpierwszejszym gdy spotkaliśmy się z Wilkiem i wieczorem rozstaliśmy właśnie każde z nas czuło swój zapach :) Pamiętam jak napisał mi smsa - że mnie wciąż czuje :) A i ja miałam jego zapach w nosie :D
UsuńA czemu pachną miętą? Nie wiem, pachną nią - mięta jest świeża, oczyszcza a anioły są czyste, przynoszą ukojenie :) Może którejś nocy poczujesz ten przyjemnie drażniący zapach ? :)
No to wiesz o co mi chodzi z tym zapachem:) W ogóle, to jest zresztą najbardziej emocjonalny zmysł...więc wiadomo, że musi mieć i z zakochiwaniem coś wspólnego XD
UsuńHm..a nie jest tak, że dla każdego mogą pachnieć inaczej, w zależności od tego, jakim jest człowiekiem?:>
Cudownie. Cudownie piszesz... czujesz.
OdpowiedzUsuńChcę tu zostać. A przynajmniej bywać:)
Takie słowa odzywają się wprost do mojej duszy. Wnikają do zakamarków, o których już prawie zapomniałam...
Um, cóż, dziękuję:)
UsuńJa w ogóle mam często wrażenie, że w tym pędzie życia całkiem o duszy zapominamy, nie tylko o jej zakamarkach.
Moja nie daje o sobie zapomnieć, trzyma się mocno mojego ramienia:)
UsuńHm...powiedzenie dusza na ramieniu nie ma chyba zbyt pozytywnego wydźwięku, ale sądzę, że chyba nie o to chodziło XD
UsuńPięknie napisane, naprawdę. Napisałabym, że namiętne takie, ale wiem, że raczej znów weźmiesz to za marną recenzję XD
OdpowiedzUsuńAle czy uśmiechałaby się w myślach do... do Ciebie, na przykład? :-) Przepraszam, jeśli źle to interpretuję, ale próbuję sobie wyobrazić co możesz myśleć. Albo co myślałeś wtedy, stojąc przy straganie.
No i cóż, rzeczywiście wiosna, pomimo tych durnych wiosenno-alergicznych spraw, to piękna pora jak wszystko się budzi do życia.... Może trzeba brać to co daje nam los? :)
Um, cóż dziękuję:) I jeny, to nie było tak z tymi recenzjami XD Weź się nie czepiaj XD
UsuńCzy tamta, o której pomyślałem, nie ta co wybierała jabłka, ale ta, co była daleko w tym momencie, czy by się uśmiechała. Owszem. Głupi przebłysk.
A pewnie, że trzeba. Przyjmować z pokorą i wykorzystywać po swojemu:)
Ja się wcale nie czepiam, tak tylko mówię XD
UsuńDlaczego głupi przebłysk? Przecież.. przecież to chyba dobrze :-)
.. przy czym jak chcemy, to nic się aktualnie nie dzieje :D
(i btw, ale odpisałam Ci na mejla XD)
UsuńNo no, jasne XD
UsuńBo...głupi. Bo to było jak uczucie, którego nie ma, które nie ma prawa zaistnieć.
A czasem dzieje się aż za dużo XD I odpisałem ci, odpisałem, tym razem ja się "zakręciłem":)
Zdecydowanie ta wiosna sprawia, że jesteśmy jacyś tacy bardziej wrażliwi na piękno, na każdy dobry gest :) Ale za to ją właśnie kocham - budzimy się do życia po tej zimowej znieczulicy.
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze jest zwolnić, zaciągnąć się tym powietrzem, wziąć głęboki wdech, poczuć te wszystkie wiśnie kwitnące nad nami, zapachy ludzi, których kochamy i ucieszyć się, że jest jak jest :)
Po prostu wiosna wydobywa czasem to, co w nas uśpione było;) Ale...zimą też jest wiele pięknych rzeczy. I latem i jesienią..po prostu, życie ma wiele, wiele pięknych fragmentów, a od nas zależy, które weźmiemy do swojej układanki:)
UsuńGdzieś przeczytałam ostatnio fajny cytat, że pory roku zmieniają się na naszą korzyść, uczą nas, jak byś elastycznym, zachęcają do wysiłku i nie pozwalają zgnuśnieć. Każda z nich ma swój urok i "zmusza nas" do innej aktywności :)
UsuńO, to jest ładne i prawdziwe:) Hm...ciekawe jak by nam się żyło np. na równiku, gdzie pór roku nie ma?:>
Usuńlubię wiosnę, wtedy tak inaczej na wszystko się patrzy ;-) a Ty to tak umiesz opisywać... że ja już zdążyłam sobie wszystko wyobrazić.A tak swoją drogą, jesteś zakochany?wiesz chodzi mi o związek...
OdpowiedzUsuńFakt, wiosenne słońce obdarza nas ciepłem, przez o chyba też...cieplej patrzymy:)
UsuńNie, nie jestem w żadnym związku od jakiegoś czasu, sądzę, że nie jestem też zakochany:) A co?
a tak się pytam z mojej ciekawości małej ;-)
Usuńno to mam nadzieję, ciekawość jest zaspokojona XD
UsuńUśmiech nie może zniknąć z mojej twarzy... A już teraz oczy zaszły mi mgłą.
OdpowiedzUsuńPiękny wpis. I to jak piszesz... W jaki sposób dobierasz słowa... Przenosisz mnie na chwilę do innego świata. Lepszego świata. Tłumaczysz mi pewne sprawy, które wytłumaczyłam sobie na swój własny sposób, ale gdy Cię czytam, uświadamiam sobie, że na zły sposób. Zazdroszczę Ci spojrzenia na świat. Na ludzi. I tego jak potrafisz widzieć życie. Rozkleiłam się teraz całkiem, ale to te łzy, które są mi potrzebne. Choć bardzo utęsknione i smakują smutkiem... Mimo wszystko, poruszasz mi serce swoimi słowami i za to Ci dziękuję.
Hm...zatem cieszę się, że mogłaś się uśmiechnąć . Nawet, pomimo rozklejenia- bo czasem i łzy są słuszne, co stale powtarzam.
UsuńWiesz, może nie ma "złego sposobu" a jest tylko ten, który czasem sprawia, że możemy być szczęśliwsi?
scena jak z filmu. czytając to miałam wszystko przed oczami. pięknie to pisałeś.
OdpowiedzUsuńzapachy niestety nie da się zatrzymać. nawet Pachnidło to pokazuje.
Najbardziej ulotny, ale i najbardziej emocjonalny zmysł. Piękny.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJedna z najpiękniejszych notek, jakie w życiu czytałam. Kordian, jesteś niesamowity. Ostatnio tak M. wybierał dla mnie jabłka (tak, znów mam wrażenie, że albo czytasz mi w myślach, albo szpiegujesz).
OdpowiedzUsuńUm...dzięki. I cóż, może jednak mamy jakieś mentalne powiązania, które nie są zrozumiałe dla nas, zwykłych śmiertelników XD
UsuńCzy Ty musisz wyzwalać we mnie takie emocje!? Czy muszę płakać czytając każde Twoje słowo?!!!!
OdpowiedzUsuńTo były najpiękniejsze przemyślenia, jakie kiedykolwiek miałam okazję wysłuchać (przeczytać). Cholera.
"To ważne jak dotykasz życia." - jedno ze zdań, które długo będzie w mojej głowie.
Rozchwiałeś mnie emocjonalnie. Brakuję mi już słów, więc napiszę tylko dziękuję. Dziękuję za to, że mogłam coś poczuć.
Um...sam nie wiem teraz, czy mam przepraszać, czy rzec banalnie "nie ma za co"? W każdym razie...może jednak warto czasem po prostu spróbować dotkną. Inaczej, bardziej.
UsuńNie przepraszaj!
UsuńZ tym dotykaniem masz całkowitą rację. Będę dotykała, pragnęła i czuła od teraz więcej, bardziej.
Hm, to dobrze:) Bo to nieraz obosieczny miecz, całe nasze czucie...ale ja sądzę, że warto.
UsuńA może w takiej obojętnej codzienności tak działają na nas wszelkie przejawy czułości... bo tak jej wszędzie mało. Za mało.
OdpowiedzUsuńMoże i tak- bo jest ich nieraz w życiu, w świecie jakoś za mało właśnie. A może nie chcemy ich dostrzegać często, mamy za chłodne oczy, my sami?
UsuńPiękne jest to, że niektórzy potrafią się zatracić w takich prostych czynnościach, że zapominają, co się dookoła nich dzieje. I nieświadomie się uśmiechać. A niech tam inni myślą, co mi chodzi po głowie ;)
OdpowiedzUsuńA jakby się chwilę zastanowić, to każda pora roku jest dobra na miłość - do każdej można wymienić kilka powodów ;)
Otóż to. Pięknym jest, jeśli proste czynności też potrafi się celebrować. Bo w nich zawiera się często smak życia.
UsuńI jasne:) Tylko ta jest taka no, przysłowiowa. Musiałem coś powiedzieć XD