Nienawidziłem zawsze Prima Aprilis.
Wiecie, to święto w moim domu było zawsze cholernie trudne do
przetrwania. Nie jestem mistrzem robienia żartów. Za to mam samych
złośliwych żartownisiów dookoła...a mistrzem nad mistrzami
zawsze była Ida. Złośliwym właśnie bardzo mistrzem. Wiele jej
żartów uznalibyście za grube przegięcie. A ja byłem, odkąd
pamiętam, jej ukochaną ofiarą.
Zamienienie kontaktów w telefonie na
postacie z bajek, filmów, tudzież historyczne? Czemu by nie. Potem
przez godzinę człowiek zastanawia się, czemu nie może dodzwonić
się np. do Harrego Pottera.
Zamienienie wszystkich płyt, z
zabójczą dokładnością w opakowaniach, zrobienie totalnego chaosu
komuś, kto swoją kolekcję muzyczną traktuje jak świętość? No
czemu by nie.
Co roku parę żartów trzeba
przetrwać. Na szczęście, z roku na rok Ida łagodnieje i dziś
dostałem tylko słoną herbatę, którą zaplułem stół. Mało
wyrafinowane. Powinienem w ogóle podejrzewać, ze Ida sama z siebie
bez podstępu nie zrobiłaby mi tego dnia herbaty. Naiwny ja.
W pracy też jakoś spokojnie, na
ulicach, jakby wszyscy zapomnieli o tym, że dzisiaj większość
rzeczy ujść może płazem.
Wyszedłem więc z domu ( nie prowokuję
losu, gdyby jednak Idę na żarty tknęło...) pozałatwiać parę
spraw, pójść do pana Jasia w antykwariacie po paczki z książkami,
przejść się. Ładny dzień, choć pochmurny, trzeba korzystać.
Cicho, spokojnie. Po drodze tylko
miałem jeszcze kupić Sisi gin, bo jej ukochana butelka się
skończyła.
Nasunęła mi się myśl, że większość
starszych ludzi dziecinnieje- a moi dziadkowie zamieniają się
troszkę w szalonych studentów albo nastolatków. Sisi czyta mniej
zobowiązujące książki i zaczyna kląć, uczy się pilnie
angielskiego. Nie czepia się już aż tak o pewne sprawy, jest mniej
zasadnicza. Stefciu przymierza się do kursów internetowych,
dokształca się, nie przejmuje się porannym wstawaniem i ostatnio
żartował ( żartował?) że może sobie zrobi taki tatuaż jak ja.
Obojgu częściej zdarza się wypić
wieczorem lampkę wina tudzież właśnie ginu z toniciem na
śniadanie. Jasne, nie popadają w stany rzygania na podłodze czy
też nie piją codziennie...ale są bardziej rozluźnieni. Ostatnio
u Stefcia odkryłem cygara. Stefcia, który nigdy, przenigdy nie
palił. Powiedział, złośliwie, że zapali sobie, jak w końcu się
ożenię. W każdym razie, przechodzą pewnego rodzaju ewolucję.
Jakby bardziej doceniali niektóre chwile i pozwalali sobie na więcej
bo tak naprawdę- czy dużo jeszcze mają do stracenia? Może to
powinna być smutna myśl, że czasu już zostało im niewiele, może
powinienem panikować, załamywać się, bo chociaż są w dobrym
zdrowiu, to nie oszukujmy się- nikt nie żyje wiecznie. Jasne,
chciałbym żeby byli tu jeszcze jak najdłużej, oczywista
oczywistość. Ale...jestem realistą. 10 lat? 15 maksymalnie, gdzie
te 15 to byłoby cudem?Nie oszukujmy się, po prostu.
Ale gdy tak szedłem po Poznaniu, gdy
zachodziło słońce, ( symboliczne, prawda?), wyzierało zza chmur w
tym ostatnim momencie, zachodziło w barwach złota, czerwieni i
fioletu, pomyślałem sobie, że fajnie byłoby tak odchodzić. To
nie była smutna myśl, zupełnie nie. Dobrze byłoby właśnie tak,
w pełni barwnie, jak moim dziadkowie właśnie. W taki fajnym
spełnieniu, miłosnym, rodzinnym, z wieloma dobrymi wspomnieniami.
Korzystając nadal z życia. Korzystając z każdego aspektu
( Tak w ogóle- sądzicie, że 80
latkowie nie uprawiają głośnego seksu? Rzadko, ale się zdarza.
Bogowie, chcę być w takiej kondycji jak Stefciu po 80, chociaż
„ich kondycja” bywa zawstydzająca, żenująca wręcz dla
pozostałych mieszkańców domu...zwłaszcza, że ich życie
seksualne jest bogatsze obecnie od mojego...).
Pomyślałem po prostu o przemijającym
czasie. Też dość symbolicznie, bo widzicie, nie znoszę pierwszego
kwietnia, za to drugiego dnia tego miesiąca życie mi zawsze
wszystko rekompensuje. 2 kwietnia mam urodziny i wszyscy są o niebo
milsi. A Ida nawet potrafi mi pokornie te płyty z powrotem
poprzekładać do odpowiednich pudełek.
27 lat. Już bliżej do symbolicznej
dość 30-stki. Ostatnimi czasy czułem się nawet troszkę staro,
wiecie? Bo pomyślałem, już jakiś czas temu, że mając te 16, no
20 nawet lat, myślałem, że moje życie będzie wyglądało troszkę
inaczej, niż teraz. Lubimy tworzyć scenariusze w głowie, nawet
wiedząc, że przecież życia nie można przewidzieć. Ale mamy
wizje siebie. To jest dobre, bo mamy do czego dążyć. To troszkę
jak z marzeniami, a może nawet się z nimi wiąże.
Nie zrozumcie mnie jednak źle. To, że
pewne wizje, scenariusze się nie spełniły, nie znaczy, że
czegokolwiek żałuję. Że jest mi przykro. Jest wręcz przeciwnie.
Bo wiem już teraz, że czasem scenariusze to niepotrzebne labirynty.
Dojrzałem do pewnych rzeczy, myśli i jestem z tego dumny ( tak,
lubię swoje patrzenie na świat, a co!). W ogóle dobrze m się
żyje.
Jestem życiowym wędrowcem, jak
napisałem komuś niedawno. Jestem doskonałym pływakiem. Jestem
kolekcjonerem chwil. I właśnie o to chodzi w tym wszystkim chyba.
Przez te 26 lat życia nie mam na co
narzekać. Owszem, było parę rzeczy złych. Bolesnych. Były
blizny, łzy, paranoje, choroby. Były ostatnie pożegnania,
nieodwołalne tańce śmierci. Straciłem dużo- ale i dużo
zyskałem. Na tym polega życie Kordian, właśnie na tym, mogę
sobie rzec. Na tej równowadze.
Było wiele pięknych rzeczy przez te
26 lat. Te o których pisałem ostatnio. Wszystkie momenty muzyki,
wszystkie pocałunki. Przeżyłem piękną miłość i namiętność,
przeżyłem wspaniałe podróże. Mam przy sobie ludzi których
kocham. Jestem kochany. Jestem zdrowy, pomimo problemów
wcześniejszych, teraz jestem zdrowy, mam dwie zdrowe nogi które
mogą mnie wszędzie ponieść i dwie zdrowe ręce, które mogą
zagrać na skrzypcach w każdym zakątku świata. Na białej plaży,
na górskim szczycie.
Wiecie, że aż się wzruszyłem? Bo
jest tyle rzeczy, za które można dziękować. A w tym wszystkim
czas...jego upływ chyba nie ma znaczenia. Bo to rzeka, której nie
zatrzyma żadna tama. Naturalna rzecz, którą możemy uczynić swoją
korzyścią. Czasem może starczy, że nauczymy się dziękować za
każdą wspaniałą rzecz każdego dnia. Bo one nas dotykają,
spotykają. Bez upływu czasu może byśmy nie doceniali. Nasze życie
byłoby bardziej wegetacją bo tylko sztuczne kwiaty nie umierają.
Nie przemijają.
Bogowie, mógłbym teraz śpiewać,
znowu mógłbym śpiewać. Bo to dusza śpiewa. Dziękuje nie tylko
za to, co było- ale też za to, co może być.
Znowu pomyślałem o moich dziadkach.
Mają tyle lat i nie zgorzknieli. Mają tyle lat, tyle trudów za
sobą a pozostało w nich czułe serce. Może nie zostało im czasu
wiele, ale nie przejmują się. Zawsze jest możliwość. Zawsze może
być pięknie. I gdy jest już...nie ma się czego bać.
Nie ma co się bać przemijania.
Nie ma co się bać nieznanego gruntu.
Płyńmy, nieraz po prostu płyńmy.
„I'm
floating down a river
Oars freed from their holds long ago
Lying face up on the floor of my vessel
I marvel at the stars
And feel my heart overflow
Oars freed from their holds long ago
Lying face up on the floor of my vessel
I marvel at the stars
And feel my heart overflow
Further down the river” *
Pomyślałem o tych swoich 26 latach z
wdzięcznością i wiedziałem już, że następny rok, 27, będzie
wspaniały. Każdy, do cholery, jest wspaniały, każdy obfituje w
cuda codzienności. Otwórzmy oczy, albo zamknijmy je i patrzmy
sercem. Proste, proste, proste.
Tyle mnie czeka przecież! Może moje
niektóre scenariusze się nie spełniły, ale czy to znaczy, że się
„przegrało”? Życie nie polega na wypełnianiu jakiegoś
cholernego planu. Na spełnianiu oczekiwań, które nie pochodzą z
naszego serca do końca. Życie polega na życiu.
A ja będę żył, jeśli bogowie
dadzą, kolejny rok. Czasem się potknę, czasem zapłaczę. Może
znowu coś stracę, zasmucę się. Może będę miał kolejne blizny.
Ale za to też podziękuję, bo to mnie znowu czegoś nauczy. To też
jest cudem.
Kolejny rok, w który mnie tyle czeka.
Kolejne podróże, kolejne wyzwania. Może pojadę do tych Indii i
nie wrócę? Może zakocham się w jakiejś księżniczce? Może
zyskam sławę, na której już mi nie zależy? Może odkryję coś,
za co dostanę Nobla? A może, po prostu, ugotuję najlepszy obiad
dla tych których kocham, może oddam naprawdę komuś znowu swoje
serce, może znajdę kolejnego kota który będzie mi kradł śledzie
z lodówki i srał do butów. I to będzie tak samo wspaniałe.
Wiecie, życie nie musi obfitować w
wielkie wydarzenia, ważny jest ten trud i cud rzeczywistości i
codzienności. Te dwie rzeczy związane na wieczność.
Widzicie, może też chodzi o to, żeby
doceniać to co się ma i nie przestawać iść dalej. Może trzeba
chcieć więcej, zawsze chcieć, ale też przyjmować z pokorą to,
co po prostu przyniesie los? I zawsze się uśmiechać, ale tak
naprawdę, sercem?
Jutro kończę te cholerne 27 lat i
znowuż powiem- tak, jestem szczęśliwym człowiekiem. Mam w sobie
swój spokój, swoją radość, swoje patrzenie. Jest mi dobrze. Nie
żałuję tego co było, nigdy nie będę żałował, nie zamienił
bym się z nikim na życie, pomimo tego, że pewne wspomnienia
chciałbym wymazać. To nie ma znaczenia, jeśli chce znowu smakować
tego, co będzie. Jeśli lubię siebie. Jeśli dalej idę.
Jeśli się nie boję.
Może nigdy się nie przegra życia,
jeśli się nie wierzy, że można w ogóle przegrać? Jeśli się
właśnie po prostu żyje i się nie zastanawia nieraz za dużo?
Wszedłem więc tak myśląc jeszcze do
sklepu, po ten babciny gin, przed samym powrotem do domu.
-A dowodzik jest?
Zdębiałem. Jutro kończę 27 lat i
pytają mnie jeszcze o dowód? No ja wiem, że wyglądam młodo,
zwłaszcza jak się ogolę, ale tego dnia jestem zarośnięty jak
typowy neandertalczyk.
-No..jest....- speszony zacząłem
szukać w portfelu dowodu.
-Pan da se siana, żartowałem! Prima
aprilis!
*tekst oczywiście pochodzi z tej
piosenki:
A tak na koniec, to z okazji swoich
urodzin, w takim nastroju, chciałbym sobie czegoś życzyć. Mogę?
Mogę. A co! To niech będzie mój tort i moje świeczki do
zdmuchnięcia! Uwaga..nabieramy powietrza w płuca, zaraz dmuchamy
ile sił.
Więc ja życzę sobie, żeby ludzie,
których znam bardziej, których znam mniej, których nie znam w
ogóle- częściej się uśmiechali. Tak prawdziwie. Bo i mi będzie
jeszcze łatwiej się uśmiechać do słonecznych twarzy.
Ja życzę sobie, żebyście mieli dużo
dobrej energii, którą ja mogę potem wyłapać w przestrzeni.
Ja życzę sobie, żebyście śmiali
się w deszczu, skakali po kałużach, jak ja, bo wtedy będzie
jeszcze piękniej. Żebyście to kochali, każde małe szaleństwo.
Bo widzicie, każdy chce być kochany, nawet deszcz. Ja chcę też,
żebyście widzieli, że we wszystkim, w każdym jest coś pięknego
do kochania.
Ja życzę sobie, żeby każdy z was
pamiętał, jak wygląda nocne niebo i jakie piękne są gwiazdy,
nawet, jeśli są za chmurami. Nawet jeśli tkwicie pozamykani w
miastach. Bo wiecie, jeśli wy będziecie pamiętać..to i mi będzie
trudniej zapomnieć, gdziekolwiek się nie znajdę.
Ja życzę sobie, drodzy ludzie
kochani, żebyście byli wrażliwi na muzykę. Albo na smaki chociaż.
Na widoki. Na piękno, to poszarpane nieraz. Chcę, żebyście nie
bali się wrażliwości, widzenia, słuchania. Bo mi samemu będzie
łatwiej do was nieraz trafić z każdą cząstką mojego serca i
duszy. A ja tą duszę lubię rozdawać, wiecie?
Niczego więcej nie potrzebuję.
Uśmiechnij się teraz, jeśli chcesz
mi dać jakikolwiek prezent. Będzie najlepszy właśnie taki. Bez
zbędnych słów. Taki mi wystarczy.
:)))))))))))) --> czy taki uśmiech Panu wystarczy?
OdpowiedzUsuńHepi berzdej tu juuuuu! Hepi berzdej tu juuuuu! Hepi beeerzdej, dir Kordiaaaan! Hepi berzdej tuuuu juuuuuuuuu!
Nie jestem dobra w składaniu życzeń, ale znacznie lepsza w śpiewaniu, więc piosenka prosto z serca wędruje do Ciebie!
Ja mam tylko o 2 lata mniej od Ciebie, a raczej będę je dokładniej rzecz ujmując miała w lipcu, ale czuję że to dopiero jest mój najlepszy wiek. Chciałabym wiecznie mieć 25 lat. Tylko w głowie mam znaaacznie mniej ;)
Jeśli naprawdę był taki, to starczy XD
UsuńI wow, dzięki, jesteś lepsza niż pani MM śpiewająca dla Kennedy'ego XD
W ogóle, ja nie lubię życzeń, jak mi je ktoś ma składać. Serio XD To bywa wręcz niezręczne dla obu stron. Dlatego dzięki XD
To ty jeszcze masz mleko pod nosem, o XD Wiesz, mi się ostatnio spodobało powiedzenie "mam tyle i tyle lat. fajnie, tyle mam pierwszy raz w życiu, jupi XD"-powiedzenie dziecka XD Więc tego się trzymam :>
A ja to bym nie chciał mieć wiecznie tyle i tyle. Byłoby nudno, stale to samo. Ale...zaczynam filozofować, lepiej na tym poprzestańmy XD
Był, bo mnie już od startu pranki Twojej siostry rozbawiły ;)
UsuńTak, mój angielski, jak widać po wymowie na piśmie, jest de best! Ja też nie lubię życzeń i szminki ciotki na polikach. Ja zawsze tylko "wszystkiego najlepszego", no bo cóż moze być lepszego? :>
Foch! Wolę jak ktoś mówi, że jestem stara, niż mam mleko pod nosem! :P Może ja się po prostu boję co bedzie wyżej, roczek i roczek i roczek...a tu nagle przebojowa sześćdziesiątka! ;)
No tak, Ida jest niezawodna nieraz na poprawę humoru XD
UsuńNo właśnie, nic więcej mówić nie trzeba XD Ja to się dzisiejszego nalotu ciotek jak wrócę z pracy trochę boję....XD
Dla mnie jesteś młodzieniaszkiem, więc wiesz XD Nie fochaj tutaj XD
Przebojowa? Mam nadzieję że taka będzie XD W tym wieku ja przynajmniej mam zamiar wygrzewać się na plaży w Australii albo na Hawajach i doskonalić swoje zdolności surfera XD No, czy coś w tym stylu XD Też sobie taką wizję stwórz, bo nie ma co się bać no:) Co roku będzie dobrze, po prostu:)
Daj znać jak było z ciuciuniami! xD
UsuńDzisiaj usłyszałam jeszcze lepszy tekst od mojej uczennicy (oczywiście robiłyśmy nadal nasz projekt i nadal wycinała różne rzeczy z Bravo)
- A ja też kiedyś kupowałam Bravo.
- Wtedy kiedy jeszcze była pani młoda?
Jak ja kocham swoją pracę! :)
Ja bym mogłą żyć i umierać w Nowym Jorku i zrobię wszystko zeby tam się znaleźć.
Przed tym uratowali mnie znajomi i urodziny skończyły się wyciem do księżyca w parku XD A może nie skończyły, bo jeszcze weekend przed nami...także tego;)
UsuńBo nie wiesz, że nauczyciel jest zawsze najstarszy na ziemii dla dzieci?XD
A mnie jakoś NY nie pociąga zupełnie. Tak jakoś no...wolę te swoje dzikie plaże i góry XD
Wycie do księżyca brzmi co najmniej intrygująco...:>
UsuńWażne, że ja się czuję na te moje lata i ani jednego mniej, ani więcej!
Dzikość Cię pociąga, mówisz? To może nie Królik, a...Tygrys? xD Albo Kowboj, wnioskując po nowej miniaturce!
No, takie już tam nasze małe zabawy. Były gorsze...ale nie bee tu o nich pisał XD
UsuńWiesz, ja mam swoje totemiczne zwierzęta- i to ani królik, ani tygrys...ale to kolejna rzecz, o której mówić by trzeba było długo XD
Ale czemu właściwie NY, co? Jakby co ja za dwa lata zabieram się jakoś do LA, może za rok, jakby co daj znać, zabierzemy cię przy okazji XD
Ale miałeś fajną liczbę komentarzy, jak tu weszłam: 69...:>
UsuńJadę z Wami! Nie wiem, po prostu od małego byłam jakoś zafascynowana "Hameryką" i później jeszcze moje studia, a Nowy Jork ma w sobie coś magicznego, czego opisać nie umiem, a co mnie do siebie niesamowicie ciągnie...
Także pasażer się pisze! xD
Taka...symboliczna?XD
UsuńA ja jakoś mam ambiwalentny stosunek do Stanów...ale na pewno chciałbym przeżyć taki typowy "trip", wiesz, auto, szosa i najpodlejsze motele. Taki rok w drodze po Stanach..dlaczego nie? Tylko muszę mieć trochę więcej pieniędzy odłożone, to nie wyjdzie tak tanio jak Indie tego roczne:)
I zapamiętam! XD Ale wiesz, lekcje surfingu w LA to mus! XD
Wręcz erotyczna (surprise, surprise, Joanno!) xD
UsuńTo ja już nie zbieram, tylko ciułam, ale dla tego miejsca "wyciułam" wszystko!
No to ja wyskoczę na surfing w wełnianym swetrze i spodniach (nie przepadam za skąpymi strojami) - a kto głupiemu zabroni?! xD
No wow, nie wpadłem na to tej XD
UsuńTo ciułaj, ciułaj:) Bo warto:)
Geez..ugotujesz się. Ale wiesz, do surfingu niekoniecznie używa się skąpego stroju. Tylko takiego piankowego na całe ciało, jak do nurkowania XD Lepsze niż sweter XD
Po prostu te aspekty życia zawsze wypływają z moich komentarzy, co chyba nie najlepiej o mnie świadczy...xD
UsuńBoże...wyszło na to, że ja nie wiem w czym się surfuje :D
Może ja już się zamknę...xD
Ależ wręcz przeciwnie, jak najlepiej! XD
UsuńNo, wiedziałaś...połowicznie XD
I nie nie, nie zamykaj, nie! XD
Ciii...tylko nikomu nie mów - to że nam się to podoba, nie znaczy że inni nie poczują się zgorszeni :>
UsuńBo się naoglądałam tych półnagich, seksownych surferów i teraz tak gadam! xD
Oj, żebyś nie pożałował...xD
To niech nie czytają, jak mają się tak czuć XD
UsuńNo no, rozumiem, zgłodniałaśXD
Po pierwsze : jeśli chodzi o starość i o przemijanie, to właśnie też chciałabym tak w miłości, z jakimiś siłami jeszcze by nie konać na łóżku. A ja mam dopiero 22 lata! A mój 21 rok był okropny,szczególnie zdrowotnie - choć po raz kolejny udowodnił dzięki temu Wilk, że jest wspaniałym facetem dla mnie - plusy i minusy.
OdpowiedzUsuńI ja żartownisiem jestem kiepskim. Dziś wymyśliłam dobry kawał Wilkowi, dzwonię i mówię mu,że afera jest u niego na polibudzie i że zamykają i dodałam na koniec "koko" (kocham Cię) a on do mnie "coooo?! Koko?! aa dziś prima aprilis" i takim małym głupim sposobem straciłam dobry kawał ;)
A po drugie to... Uśmiecham się :) Często się uśmiecham, wzruszam czytając Twoje wpisy :) I życzę Ci byś po prostu dalej pisał, dalej był sobą i dalej grał bo jesteś niezwykłym człowiekiem :) Chętnie napiłabym się z Tobą piwa i posłuchała jak grasz :)
Bo w sumie..przemijania jako takiego nie unikniemy. Dlatego warto uczynić z niego sztukę.
UsuńJak we wszystkim, plus i minus :)
Czyli tak samo jak ja, każde nabieranie kogoś spalisz XD No ładnie XD
I cóż, dziękuję:) Na piwo zawsze kiedyś tam zgadać się można:) Tylko nie wiem, jak do ciebie jest daleko XD
Haha :D ja tez nie wiem, ale w sumie lato idzie a ja chce byc podroznikiem wiec moze sie zgadamy :D
UsuńNie unikne, dzis znow sie postarzalam xD ale Ty gorzej! Jeszcze raz najlepszego :*
No ile masz km do Poznania, tak na oko?
UsuńZ każdą sekundą się starzejemy, a cóż, ja tylko dzisiaj bardziej oficjalnie XD Dzięki :*
Z obliczenia tras 255 km :P ale pociągiem nie byłoby może tak źle :)
UsuńUhu to sporo. Ale właśnie to by wyglądało na niezłą wycieczkę XD
UsuńDo Wilka mam dalej ;) drugie tyle xD
UsuńNo, to macie po prostu, niezłe wycieczki do siebie XD
UsuńNooo :D Ale to bardziej zbliża niż oddala :)
UsuńNo u was w to nie wątpię:)
UsuńUśmiecham się ładnie :)))))) Od ucha do ucha :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Najlepszego! :P Zażyczę dziś, żebym jutro powtórzyła :P Oby spełniły się wszystkie Twoje życzenia :P A do nich dołożę jeszcze od siebie:
- by Ida nie robiła Ci już takich prima aprilisowych żartów (ale trzeba jej przyznać, że zamiana numerów w telefonie to był najlepszy kawał jaki słyszałam! :P)
- by Twoi dziadkowie żyli jeszcze conajmniej 15 lat, by dożyli prawnuków :P
- byś cieszył się życiem tak jak oni i tak jak Ty sam do tej pory :)
No, o taki uśmiech chodziło XD
UsuńStarczy to co dzisiaj, mi w ogóle szczery uśmiech tez zawsze starcza XD Dzięki, no:)
Stoooo laaaaat stoooo laaaaat niech żyje żyje naaaaaaaaaaaaaam! :*
UsuńWszystkiego Najlepszego w Dniu Urodzin :)
Niech rzeczywistość będzie dla Ciebie piękniejsza niż marzenia :)
Jednego mi zabrakło w tym wszystkim co zostało już napisane przez Ciebie i przeze mnie :) Mianowicie tego, byś poznał najwspanialszą kobietę na ziemi i byś do końca swych dni był najszczęśliwszym facetem pod słońcem (zaraz po moim :P)
Dzięki raz jeszcze, o nadobna damo! XD Afirmacji nigdy za wiele XD
UsuńHehe : P Afirmacje :P
UsuńWierzysz w ich działanie? :P
Owszem:) Wierzę w energię wysyłaną w przestrzeń, a więc i w afirmację:)
Usuńja chyba też, bo mam wrażenie, że u mnie parę razy zadziałała :D
UsuńU mnie chyba cały czas działa XD
UsuńJa mam na pieńku z panem bogiem, więc mniej mi się udaje :P
UsuńJa mam pewnie trochę innych bogów, nie boga...także tego XD
UsuńHehe :P Ja czasem wierzyłam jeszcze w Boga, chociaż nie wierzyłam w kościół, teraz nadal wierzę w Boga, ale uważam, że jest okrutny, on uważa, że jestem niewdzięczna i się nie odzywamy ;)
UsuńRozumiem chyba, o co chodzi:)
Usuńślę uśmiech więc.
OdpowiedzUsuńNiestety nie umiem składać życzeń, dlatego powiem tylko, byś dalej zachwycał ludzi: muzyką, bogactwem myśli, szczęściem i pozytywną energią. Dobrze, że doceniasz to wszystko po 26 latach. Oby tak dalej.
Też jestem z kwietnia, fuck yeah.
No, uśmiechaj, uśmiechaj:)
UsuńWidzisz, ty składać, a ja przyjmować XD Także no, dziękuję:)
Barany rządzą?XD
ja się już do Byków zaliczam :D
UsuńA, to też dobry rogaś XD
Usuńraczej, nie inaczej :D
UsuńSzczerzę zęby do monitora! No do Ciebie szczerzę. Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńŻyczę by spełniły się wszystkie Twoje życzenia, by każdy dzień przynosił nieskończone pokłady szczęścia i obfitował w doświadczenia, które pozwolą poznawać Ci coraz to inne smaki i zapachy życia, byś dotykał każdego dnia no i byś w wieku 80 lat powiedział sobie "No, Dziadku, takich sztuczek na pewno nie znałeś!":)
Bogowie..parsknąłem kawą na monitor ze śmiechu przez te sztuczki XD Dzięki no XD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJej, super :) 27 lat to w moim przypadku bardzo odległa przyszłość, ale Tobie gratuluję, że przetrwałeś tyle życia xD Jeszcze 40 i dobrniesz do emerytury. :P
OdpowiedzUsuńAż tak odległa to może aż nie XD Za 40 lat to ja pewnie będę hodował owce w Nowej Zelandii albo surfował w Kalifornii tudzież na Hawajach, co mi tam emerytura XD
Usuńtrzeba się śmiać, bo przecież śmiech to zdrowie jest :D a ludzie uśmiechnieci to ładni ludzie. :D
OdpowiedzUsuńBaj de łej, to ja Ci chciałam życzyć spełnienie marzeń i tego uśmiechu na twarzy. A reszta, reszta jakoś sobie pójdzie.. :D
A mnie dzisiaj nikt nie nabrał :(
To fakt, że uśmiech jest najcudniejszą ozdobą, każdego, niezależnie od wieku, płci, no wszystkiego;)
UsuńI dziękuję ci bardzo:*
To nawet lepiej chyba XD
A mimo wszystko czasem najtrudniej się jest na niego zdobyć :) Ale to również najlepszy kamuflarz z możliwych.
UsuńNie dziękuj, podziękowaniem będzie to jak wszystko się spełni :))))
Niby tak... Ale może to przynosi jakieś szczście czy coś? XD
KamuflaŻ XD To fakt, że nieraz to jest maska. Ale...to idzie rozpoznać, jeśli chce się widzieć.
UsuńE, ja już dziękuję, tak mam XD
Nie, to jest po prostu XD
Jaki żal ;P mój pierwszy błąd od dawien dawna! dzięki! :D Ano też prawda. Choć niektórzy są dobrzy w udawaniu.
UsuńTo dobrz. XD
Eeee to kicha :D
Każdemu się od czasu do czasu zdarza:)
UsuńSą..ale to nie znaczy, że nie idzie ich przejrzeć:>
Czemu kicha? Niech sobie będzie tak, lepiej, niż by miało przynieść pecha XD
Też prawda :D
UsuńNiby tak. Ale ja zawsze się we wszystkim chcę doszukać pozytywów XD
Proszę bardzo: :)))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńKróliczku drogi! Jutro caluśki dzień gniję na uczelni, więc zrobię to już dziś: życzę Ci, by Twoje podejście do życia się NIGDY nie zmieniło, bo wiem, jak trudno o nie w tych czasach. Zawsze uważałam, że najpiękniej można komuś życzyć jednej rzeczy: nie zmieniaj się. Zarażaj ludzi muzyką i chęcią życia. :* A 27 to piękny wiek i moja liczba, więc z całego serca życzę Ci, by była szczęśliwa :)
Ja mam niecałe 24 lata, a o dowód pytają mnie cały czas i to nie prima aprilisowy żart :D Z jednej strony to dobrze, a z drugiej, jak wezmę 3 zł z portfela i chce wyskoczyć po piwo, to mi nie sprzedadzą :P raz sprawdzała mnie dziewczyna 2 lata młodsza ode mnie xD
No, śliczny uśmiech XD
UsuńDziękuję ci bardzo za życzenia :* Dzięki temu że obijam się w pracy nawet już teraz mogę je przeczytać XD
Twoja liczba? W jakim sensie?:>
No dobra, ale jednak ja odwykłem od pytania o dowód, AŻ tak młodo nie wyglądam XD To jak bedziesz mieć 50, to będziesz na 30 wyglądać? Super! XD
Starałam się :D
UsuńNie za dobrze masz w tej pracy? :P Chociaż ja też nie narzekam :D Siedzę sobie w biurze 6 godzin, ale to prywatna firma i komputer szefa, więc w internetach szukam tylko roślin do rabat :D
W takim sensie, że mnie pozytywnie prześladuje :) Pamiętasz, jak kiedyś pisałam o moim Dziadku? Zmarł 27 lipca. Od tego czasu wszystko, co natknie się na mojej drodze i ma przy sobie "27" jest szczęśliwe :D
Chyba jak rzucę papierochy i zacznę biegać, to być może tak będzie :D Boże xD wczoraj tata odebrał mnie z dworca, podjechaliśmy do sklepu, bo miałam ochotę na piwko wieczorem... I kobieta (która swoją droga powinna mnie kojarzyć) spytała mnie o dowód. A ja przypominając sobie naszą rozmowę, zaczęłam się śmiać :D
Może za dobrze XD Czasem tam za przeproszeniem zapierdalamy ale czasem i mamy takie okresy nudy, o:)
UsuńA teraz już rozumiem:)
Rzuć rzuć, mi to dobrze zrobiło XD
jak tak czytam te twoje wpisy to w praktycznie w każdym znajduję coś co sama mogłabym napisać
OdpowiedzUsuńmoże nie teraz
ale właśnie za te parę lat, gdy dojrzeję do tego, by inaczej spojrzeć chociażby na niespełnione scenariusze ;)
co do dzisiejszego dnia - jest granica między żartami a małymi złośliwościami
dla mnie prima aprilisowe żarty powinny polegać na tym by w efekcie kogoś nabrać tak, zeby obie strony się śmiały a nie pójść na łatwiznę robiąc psikusa, którego dana osoba praktycznie nie miała okazji wykryć przed czasem ;D
dziś np. moja koleżanka nabrała drugą, twierdząc że spotkała jej siostrę, która zgubiła telefon i widząc przyjaciółkę siostry podała swój nowy numer prosząc o przekazanie i kontakt
podany numer był numerem do bardzo znanego toruńskiego radia. . . wszyscy się uśmieliśmy ;D
A co Twoich życzeń - czytając uśmiechałam się zanim zobaczyłam koniec ;D;D
Hm..to chyba dobrze:) Można rzec, mamy podobne myśli albo podejście chyba:)
UsuńJest, jest, jasne. Ale z moją siostrą to długie historie są XD Chociaż, te kontakty w telefonie mnie rozbawiły po chwili XD
Ale z tym radiem to genialne! XD
To się cieszę w takim razie:)
Również nie lubię tego święta. Nigdy mnie nie bawiło, wszystko zawsze zdawało mi się być dziecinadą. Największym żartem w moim życiu było zawarcie umowy w tym dniu z moim dotychczasową firmą w której pracuję ;)
OdpowiedzUsuńAle chwila, tak na serio to z tą umową czy nie?XD Bo teraz zgłupiałem XD
UsuńSERIO! Mam umowę o pracę podpisaną 1.IV. !!! :D Powiem więcej - dwa lata później moja mama zmieniała pracę i również podpisała swoją umowę 1.IV. :D
UsuńW takim razie z okazji 2 kwietnia Wszystkiego najlepszego by te pozostałe 3 lata z lat dwudziestych były wyjątkowe :D
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJa się uśmiecham,bo pięknie napisałeś ,musisz być bardzo ciekawym człowiekiem
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci byś się uśmiechał stale ,doceniał wszystko wokół,by Twoje marzenia się spełniały
Pozdrawiam uśmiechając się
Cóż, dziękuję- i za uśmiech i za miłe słowa:) No i za życzenia, rzecz jasna:)
UsuńŻycie bardzo często weryfikuje nasz wyobrażenia, ale najważniejsze to bez wstydu spojrzeć sobie w twarz każdego ranka :-)
OdpowiedzUsuńPS: spełnienia marzeń, no i może jeszcze tej księżniczki :-)))))
O, to są bardzo mądre słowa. Właśnie też o to chodzi- żeby człowiek mógł spojrzeć sobie w oczy. Wstyd przed samym sobą...jest strasznym uczuciem.
UsuńI dziękuję:)
piękne są te życzenia na koniec, pozbawiona jakiegokolwiek egoizmu :)
OdpowiedzUsuńmoże to standardowe, że życzę Ci dużo zdrowia, ale życzę Ci go byś, co roku, a do 100 lat (tak, tak standardowe 100 lat Ci życzę, może być i 200 ;)) mógł właśnie takie pozytywne wpisy pisać, byś był zadowolony ze swojego życia, cokolwiek się w nim dzieje, chociaż oczywiście życzę Ci spełnienia marzeń i pomyślności, ale takie życzenia nigdy się w 100% nie spełniają, ale naprawdę z całego serca życzę Ci dużo uśmiechu i szczęścia! :)
w ogóle zamienianie kontaktów w telefonie podbiło moje serce :D idealny żart, chociaż mnie by on zirytował :D ale też pewnie w końcu i rozśmieszył, nietypowy, niby niewielki, a jednak jak się nie zna numerów na pamięć, to może namieszać :D
cieszę się, że masz obok tak energicznych i pełnych życia dziadków i oby byli obok jak najdłużej! cholera chciałabym doczekać takiej starości, z ukochaną osobą u boku. chociaż nie powiem, poczułam ukłucie żalu, że to oni, w takim wieku, mają dużo bardziej udane życie seksualne niż my, młodzi, wydawałoby się, że powinno być na odwrót.
z widokami na pracę bardzo słabo. poza jednym mailem, gdzie mi napisali, że nie uwzględniają mnie w rekrutacji, nikt więcej się nie odezwał. do tego, teraz mogę składać wniosek o staż, ale dzwoniłam dziś do kilku firm, żadna nie przyjmuje stażystów. chociaż w jednej dowiem się jutro, co i jak, ale kobieta stwierdziła, że w sumie w laboratorium nigdy stażysty nie mieli, a w drugiej firmie, osoba, która za to odpowiada wraca 7 kwietnia, ja do 8 muszę wniosek złożyć, więc to ewentualnie mogłoby być na wariackich papierach. no nic, wysłania CV ciąg dalszy!
z jednej strony były intensywne weekendy, z drugiej nudne początki tygodnia, ale jednak szybko to minęło! bardzo szybko!
może masz racje, może po tym wszystkim potrzebowałam takiego resetu, jednak pod koniec zaczęło mnie to męczyć i drażnić, chociaż tyle, że ta podróż pozwoliła mi odkryć to, czego pragnę i to, co powinnam uczynić ze swoim życiem!
masz rację, to ten pierwszy, trudny krok, najtrudniejszy, bo tak łatwo nagle stracić wszystkie chęci i rzucić w kąt tyle spraw! ale chcieć to móc, tu też się zgodzę, tylko trzeba naprawdę chcieć, trzeba się zaprzeć i robić swoje, nie poddawać się!
Znamy się krótko, a w zasadzie w ogóle to mimo to życzę Tobie z całego serca spełnienia marzeń, a może przede wszystkim zdrowia (bo tego nigdy za wiele) :) Sto lat, Kordian! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://and-after-all-the-obstacles.blogspot.com/
Dziękuję zatem z całego serca:*
UsuńCała przyjemność po mojej stronie ;) :*
UsuńA trochę po mojej, już nie przesadzajmy XD
UsuńEwentualnie mogę się zgodzić, że przyjemność jest trochę po Twojej i mojej stronie ;p Ale ewentualnie xD
UsuńJak przeczytałam końcówkę i zaczęłam się uśmiechać, to mama mi powiedziała, że się zachowuję jak idiotka, że się uśmiecham do monitora. ;) Ale mimo wszystko uśmiecham się dalej, especially for you. :)\
OdpowiedzUsuńPrzeraziło mnie to trochę. Ja będę miała w lipcu 18 lat i czuję się tak strasznie staro, a wieku ponad 20 lat, to nawet nie potrafię sobie u siebie wyobrazić. ;)
Oj tam, na pewno nie jak idiotka, chociaż...ja wiem sam jak głupio nieraz wyglądam, szczerząc się do monitora XD
UsuńI dziękuję:)
Też wtedy nie umiałem XD
mając lat 15 czy 16 myslałam, że jak bede miała 27 to już będę poważna, ułożona. i zrównoważona. Tymczasem okazuje się, że mało się od tego czasu zmieniłam, może to dobrze, a może źle, trudno mi to ocenić. W pewnym sensie (poza pewnymi oczywistymi atrybutami 'dorosłości" tj.praca) w ogóle nie czuję tego upływu czasu.
OdpowiedzUsuńnajlepszego!
No właśnie, wtedy, w naszych oczach, wyglądało to zupełnie inaczej. Te 27 lat wydawało się tak odległą bardzo przyszłością.
UsuńI może to dobrze:) Czasem to i dziecko trzeba w sobie zachować:)
Uśmiecham się do Ciebie - najpiękniej jak potrafię :)
OdpowiedzUsuńAle poza tym życzę Ci szczerze wszystkiego, co najlepsze. Szczęście masz, zdrowie masz, ale nigdy nie zaszkodzi pożyczyć jeszcze (na zapas);) więc życzę ich jak najwięcej i oczywiście spełnienia marzeń (tych małych i tych większych) :) Buźka :*
A propos tych kawałów, to ciekawie musiało być z tym związanym z numerami telefonów i postaciami z bajek ;]
Pozdrawiam.
Dziękuję zatem i za uśmiech i za cudne życzenia :*
UsuńAno, było, dłuuugi czas nawet XD
To nie fajny Prima Aprilis u ciebie. Ja tam zawsze ten dzień pomijałam. Dzień jak co dzień.
OdpowiedzUsuńCo do urodzin napisałam życzenia :)
Życzę ci słońca, tego na niebie i tego w duszy.
Niech jego promienie dają ci pozytywną energię, radość, szczęście.
Pobudzają do życia, aktywności.
By w twoich oczach zawsze były choćby iskierki uśmiechu.
Cienie towarzyszące na co dzień niech nie przysłaniają światła radości.
Najlepszego :)
Wiesz, zależy jak na to patrzeć:) Bywa wesoło nieraz po prostu:)
UsuńI dziękuję i bardzo, Króliczko :* XD
Ostatnio mam mało okazji, żeby się naprawdę szczerze uśmiechać, jednak posłałam Ci najbardziej szczery uśmiech jaki mi się ostatnio przydarzył.
OdpowiedzUsuńI dziękuję! Dziękuję, że przypomniałeś mi, co jest naprawdę ważne :)
Dziękuję zatem ja, za ten uśmiech właśnie:) I cóż, cieszę się, że mogłem coś..no przypomnieć właśnie może:)
UsuńTeż nie przepadam za Prima Aprilis, jakoś tak przez cały dzień nie można czuć się pewnie (choć sprzedawca ze sklepu całkiem udany, muszę przyznać).
OdpowiedzUsuńA życzeń składać nie potrafię, więc uśmiechnę się. Całkiem ładnie i szeroko, rzadko się tak uśmiecham. ;)
Owszem, miał wenę XD
UsuńZatem, ja dziękuję za taki uśmiech właśnie, nic więcej mi nie trzeba:)
Będąc ofiarą takich żartów trochę się nie dziwę,że nie lubisz tego święta. Ja w sumie nic do niego nie mam, poza faktem,że nigdy nie byłam dobra w nabieraniu kogoś. Jak byłam mała nie mogłam powstrzymać uśmiechu, przy mówieniu czegoś w ten dzień. Pewnie dlatego nikt mi nie wierzył. W tym roku jednak ucieszyłam się,gdy usłyszałam słowa "Prima Aprilis". Na lekcji polskiego pani nam kazała wyciągnąć karteczki. Pomyślałam sobie,że to może taki żart, ale później zaczęła nas pośpieszać, była bardzo poważna, więc stwierdziłam,że jednak mówi serio. I potem podyktowała "pytanie pierwsze.... Prima Aprilis". Zdarzyło mi się z dwa razy dosypać komuś sól do herbaty i to nie pierwszego kwietnia.. Zachowanie tych osób - bezcenne. Choć z drugiej strony wiem,że to nie było miłe. Słyszałam tylko o zamienianiu nazwy kontaktów na inne np. imie jakiejś koleżanki na mame itp. Ale zmienianie na nazwy z baśni,czy czegoś tam innego jest lepsze, chociaż zapewne też irytujące.
OdpowiedzUsuńSłowa "życie polega na życiu" przypomniały mi o tym jak ksiądz na religii wypytywał każdego z osobna "po co żyjesz?". To trochę pododbne do twojego stwierdzenia. Na mnie nie padło, ale gdybym musiała odpowiedzieć powiedziałabym,że żyję po to,żeby żyć. Życie przynajmniej według mnie nie musi być takie jak kiedyś chcieliśmy, aby wyglądało. Ciekawe jakie będzie moje za ileś tam lat. Trochę potrwa zanim wyciągnę jakieś wnioski.
Nawet nie czytając końca postu aż chce się uśmiechać, post jest taki optymistyczny. Co prawda spóźniłam się o jakiś dzień, ale wszystkiego najlepszego. Żeby się spełniły twoje marzenia :)
Znaczy, to nie lubię było trochę z przymrużeniem oka. Bo summa summarum, wszystko kończy się zabawnie i jest co wspominać:)
UsuńAle jednak jakieś żarty w życiu obecne były, no:)
Na początku irytujące, potem tylko bawiło XD
Bo czasem może...nie trzeba szukać "wielkiego sensu", sens kryje się właśnie w samym życiu, w tym, żeby było nam w nim dobrze, żebyśmy przeżyli je w zgodzie ze swoim sumieniem.
I dziękuję bardzo :*
Dla mnie Prima Aprilis zawsze było raczej obojętnym świętem. Rzadko padałam ofiarą żartów, a sama nabrać nikogo nie potrafię, niestety. Ale za te płyty byłabym konkretnie wkurzona. Żarty żartami, ale są granice, których nie należy przekraczać. :)
OdpowiedzUsuńPoza tym, chcę powiedzieć, że bardzo przyjemnie czytało mi się Twój wpis. Z każdym kolejnym zdaniem uśmiechałam się coraz bardziej i zaczęłam żałować, że nie zajrzałam tu wcześniej. Pożyczę sobie więc trochę optymizmu (pożyczę, bo mam nadzieję, że kiedyś się zrewanżuję). ;)
Spóźnione wszystkiego najlepszego i przesyłam uśmiech. :)
Bo nie masz jak widać tak szurniętej rodziny jak ja, która np. na Dzień Włóczykija piecze ci tort i wyrzuca z domu ze śpiworem. I tak dalej i tak dalej xD No mi właśnie nabieranie samemu innych też za bardzo nie wychodzi. Dlatego, to nie mój dzień:)
UsuńI cóż, dziękuję:) At, bierz go garściami, ponoć optymizmu mam cały hangar i jeszcze więcej :) Zawsze mogę trochę jeszcze dobrej energii dosłać:)
I dziękuję, za uśmiech zwłaszcza:)
No nie mam, moja to typowa polska patologiczna rodzina. Ojciec alkoholik, wścibska, ale gościnna babcia, bezrobotna siostra po studiach i rodzinne kłótnie w niedzielę na śniadanie. :) Aż dziw, że dom jakoś się trzyma.
UsuńSwoją drogą nawet nie wiedziałam, że jest takie święto... Czy wszystkie dni tak świętujecie? :)
Zazdroszczę. Ja sama nie wiem, czy zaliczam się do pozytywnych ludzi, czy raczej nie. Z jednej strony myślę sobie "to się nie uda", a z drugiej "nawet jeśli się nie uda, to przecież wszystko można naprawić".
A to moja też się jeszcze częściowo w te krajobraz wpisuje- czy każdy w tym kraju ma/ miał w domu jakiego alkoholika? Czasem odnoszę takie przykre wrażenie. Aczkolwiek, teraz to ja naprawdę nie mam na co narzekać, nawet przy niedzielnym śniadaniu, które z reguły ja robię i tak:)
UsuńNie, każde nie, tylko te wyjątkowe jakoś. Dzień Włóczykija jest po prostu według wielu mi typowo dedykowany, bo to był mój idol i mam tendencję do...włóczykijowania, o :) I tak, też mam harmonijkę XD
Ale świętujemy też dzień przytulania, dzień głuchoniemych ( bo mój brat jest głuchoniemy), dzień kota, dzień Ziemii...długo by mówić XD
Hm..mi to wygląda na tak zwany realizm:) Chociaż, jak dla mnie np. optymizm nie polega typowo na widzeniu "wszystko się uda" a raczej na patrzeniu "nawet jak się nie uda, to poradzę sobie inaczej":) Także no..może zależy, jak zdefiniujemy wszystko:)
Nie wiem. Czasem na pierwszy rzut oka wydaje się, że dana rodzina jest szczęśliwa, a tak naprawdę w czterech ścianach rozgrywa się piekło. No, u mnie też ostatnio nie jest źle. Ojciec tak się podlizuje, że zastanawiamy się z mamą i siostrą, czego właściwie od nas chce. :P
UsuńWłóczykij to pierwsza kreskówkowa miłość wielu dziewczyn. :P Chociaż ja nigdy Muminków nie oglądałam, bo się ich bałam... Mniejsza. Długo tak się włóczyłeś wtedy? :)
Realizm? Może. Jak zwykle wszystko od definicji zależy. W każdym razie wyjaśniłam, jak to ze mną jest. :)
Otóż to. Piękne pozory, a za fasadą bardzo dużo rzeczy gnije. U mnie przynajmniej długo w domu tak było..no ale, to już tzw. przeszłość. Hm...czyli jest miły tylko jak coś chce? To już cecha chyba nie tylko ojców :P
UsuńNie przesadzajmy, znam tylko jedną, która się w nim kochała XD Bałaś? Czyżby przez Bukę? Ja nie tyle oglądałem, co czytałem. Do dzisiaj wracam czasem do książek. Tak, wiem, dziecinne, ale nic na to nie poradzę. Twierdzę, że bajki czytanie po raz drugi, przez dorosłego człowieka, zmieniają całkiem perspektywę. Można tam odnaleźć niesamowite proste mądrości:)
Znaczy, wtedy, jak mnie z domu wyrzucili? Nie XD Ale ja ogólnie mam tendencję do włóczenia, raz na jakiś czas muszę gdzieś pojechać. A tu Bałkany na stopa i pod namiotem, a tu Ukraina, a tu zachodnia część Europy...teraz zaczynam sięgać do Azji:) Tak na zasadzie-pakujemy się w jeden plecak, nie martwimy się o hotele, tylko przeżywamy przygodę:)
No właśnie o to mi chodzi, wszystko bywa kwestia dodefiniowania:) I rozumiem już:)
Nie tylko, ale ostatnio aż do przesady. Kupuje nasze ulubione przysmaki, wymyśla wycieczki, proponuje, że podwiezie... To podejrzane. :P I wiem, że nie tylko ten typ tak ma. ;)
UsuńNie, sama Buka nigdy mnie nie przerażała, dla mnie same Muminki były straszne, z tymi swoimi wielkimi paszczami... Książkę chyba zdarzyło mi się przeczytać, ale nie pamiętam dokładnie. Zresztą uważam, że na bajki nigdy nie jest się za starym. Masz rację, często można w nich znaleźć coś, co przegapiło się w dzieciństwie.
Niby fajnie to brzmi, ale chyba takim trzeba się już urodzić. Ja zdecydowanie wolę zaplanowane podróże. :)
Hm..to faktycznie może brzmieć aż podejrzanie.
UsuńNo bo mi Buki było zawsze żal tak naprawdę, bo była samotna. Ale cóż...widzę, że po prostu to nie była bajka dla ciebie XD
Możliwe. Może trzeba być po prostu trochę szurniętym XD
z jednej strony masz rację :P egoisto! ;)
OdpowiedzUsuńno trudno nie zauważyć, że macie dziwne poczucie humoru :D
ano najwyżej na wariata, o ile zechcą stażystę, naprawdę nie wiem, co im szkodzi przyjąć stażystę? ja rozumiem, że niektórzy przyjmuję i nie mają miejsca (tak mi w jednej firmie powiedzieli), ale w innych nie przyjmują bo nie i już, mają za darmo pełnoetatowego pracownika, którego nawet można w drobnych pracach podszkolić, by pomagał, no ale nie, to nie. niech się wypchają, jeszcze pożałują, zobaczysz :P
aż dziś moją playlistę uzupełniłam o większą ilość utworów, bo w mojej głowie to się już straszne rzeczy działy!
wiem, masz rację, nie możemy naszego życia w 100% uzależniać od kogoś, ale to chyba normalne, że chciałabym poczuć w końcu, jak to jest być z kimś naprawdę. ciężko mi mówić, że dwa już mężczyźni byli moim facetami, skoro nasze relacje nie trały nawet pół roku, ba z jednym to były 3 miesiące, z drugim 4... po prostu chciałabym żyć, a mam wrażenie, że tak wiele mnie ogranicza. wiem, że powiesz, że pewnie największym ograniczeniem jestem ja sama, masz trochę racji, ale też nie masz, od 1 kwietnia naprawdę wzięłam się za siebie i moje dni są mniej nudne i bardziej mi się podobają. ale co do tego, że chciałabym żyć - chciałabym mieć faceta i pracę, jak widać, póki co żadnego odzewu co do pracy, a żadnego mężczyzny nie zmuszę by był ze mną, więc to, co mnie blokuje, zupełnie nie zależy od mnie. niestety
Piękne przemyślenia na temat życia. Szczególnie uderzyło mnie (pozytywnie oczywiście) stwierdzenie, że "życie polega na życiu" :) Zauważyłam, że właśnie w dniu urodzin nasuwają się takie refleksje, nie kiedy rok się kończy kalendarzowo, ale wtedy, kiedy my się 'starzejemy'.
OdpowiedzUsuńRany Julek, to niesamowite, ale jesteś "tylko" 6 lat starszy ode mnie, a czuję się jak małolata... Albo Twoja inteligencja mnie onieśmiela, o.
Popłakałam się ze śmiechu (mówię poważnie) przy tym żarcie z kontaktami w telefonie xD Nie omieszkam tego wykorzystać kiedyś xD
Bo to jest banał, o którym bardzo często zapominamy po prostu.
UsuńE..chyba ktoś tu przesadza, z inteligencją i tak dalej:P
I spoko, też już się śmieję za wspomnienie o tym XD
jak dla mnie ten dzień od zawsze był katorgą, czymś, co tylko trzeba przetrwać. no bo to głupie jest... ale trzeba przyznać, że kawał z numerami telefonów był niezły. :)
OdpowiedzUsuńŁadny wpis. Ale po kolei...
OdpowiedzUsuńWszystkiego najwspanialszego z okazji urodzin. A przede wszystkim wspaniałych ludzi wokół.
Kordian, jaki Ty młody jesteś!!! Po Twoich jakże dojrzałych wpisach sądziłam, że jesteś o co najmniej dekadę starszy.
Twoje życzenie urodzinowe spełniłam - uśmiechnęłam się szeroko i szczerze. Tym bardziej, ze po dość mocnym winie jestem...
No to serdeczności. Może trochę spóźnione, ale entuzjastyczne!!!
Małgo
Dziękuje bardzo :*
UsuńAno, młody XD I e..dzięki czy coś XD
Wino sprzyja mówisz?:)
Wszystkiego najlepszego, spełniania marzeń i realizacji wszystkich celów Ci życzę.
OdpowiedzUsuńA także dużo miłości od innych i miłości do samego siebie:)
Strasznie dużo opisałeś w tym poście, różnych zagadnień. Odniosę się do tego gościa, który głośno się bzyka w wieku 80 lat. Każdemu życzę takiej kondycji, w takim wieku;)
Pozdrawiam:)
Dziękuję bardzo;)
UsuńNo bo ja mam tendencję do rozpisywania, nic nie poradzę XD
Sam właśnie chciałbym taką miećXD
Wesołych... A nie, to nie to. Chciałem życzyć Ci miłych urodzin :). Trochę spoznione, ale liczą się chęci!
OdpowiedzUsuńDzięki stary XD
Usuń