czwartek, 10 kwietnia 2014

Liebster Blog Award, czyli dopadło i mnie i chyba zabiję Mortha

A więc stało się. Ja też zostałem raz nominowany. Ja, ten, który się zawsze migał. Tak, Morth, należy ci się ochrzan...ale cóż, skoro zostałem nominowany ( raz pierwszy i ostatni mam nadzieję!) to się z tego wywiążę. Niemęskie byłoby się migać, prawda? Więc nie przedłużajmy tego, zaczynajmy!

1.Podaj pierwszy zespół muzyczny lub wykonawcę, jaki przyszedł Ci właśnie do głowy. Jeśli masz z nim jakąś historię lub przygodę, to chętnie ją przeczytam.

Akurat słuchałem kawałka Lao Che więc...
Więc, pal licho, niech tym zespołem będzie Lao Che. Znakomity muzycznie, pod względem tekstów. Moja znajoma pisała nawet pracę licencjacką dotyczącą tekstów Lao Che, ich szerokich w warstw metaforycznych, pełnych archetypów kulturowych..ale nie o tym miałem.
Wszystkie najlepsze historie związane z Lao będą związane z koncertami. Z tym, jak przed jednym ich koncertem w Poznaniu robiłem znajomej dready przez 6 godzin, aż zniszczyłem sobie palce szydełkiem.
Ale najjaskrawszym wspomnieniem związanym z Lao będzie chyba ich koncert na jednym z Woodstocków, w 2008 roku bodajże. Kiedy to po deszczu, w samych spodniach, bez butów ( sic!) gdzie wszyscy obuci byli w glany przeżyłem pod samą sceną. Wróciłem tak ubłocony, że znajomi, z którymi na tym wyjeździe byłem aż mnie nie poznali. Na tym koncercie poznałem paru świetnych ludzi, z którymi mam kontakt do dzisiaj. Na tym koncercie wyszalałem się jak nigdy.
Było tam świetnie!



Inny koncert? Gdy tak przy „Hiszpanie”, jednym z ich kawałków szalałem pod sceną, że gdy wróciłem do namiotu okazało się, że całe glany mam pełne krwi. Zdarłem sobie całe stopy. Nic nie poczułem w muzycznej euforii.

2. Skąd się wzięło, że Królik jest królikiem? Dlaczego królikiem, a nie smerfetką, żółwiem, rybą lub kaczką

Królik to moje prawdziwe domowe przezwisko, które rozeszło się też w kręgu znajomych, choć tam częściej nazywają mnie per Indianer, w skrócie Indie.
Ale po prostu w moim domu jest zwyczaj mówienia do siebie nie tylko imionami, ale także przezwiskami właśnie. I tak moja starsza siostra była Fiołkiem zawsze, pierwsza młodsza została Kozą albo Smoczycą, młodsza młodsza to Pyza- chociaż tego nienawidzi...wymieniać można długo, dziadkowie też swoje przezwiska mają, wszystkie ciotki, wszyscy kuzynowie. Mi przypadł w udziale Królik, gdyż jako dziecko miałem ogromne zęby jedynki, całkiem nieprzystające do reszty twarzy i byłem strasznie ruchliwy w pewnym momencie. Ruchliwość została mi do dziś, duże zęby też, ale na szczęście zrównało to się zresztą i można rzec, że po prostu..mam szeroki uśmiech, o. Proporcjonalny.

3.Na jakich instrumentach potrafisz grać?

Profesjonalnie z dyplomem skrzypce, o czym wszyscy wiedzą. Muzyczna wmusiła też we mnie umiejętność grania na pianinie/fortepianie czego nienawidzę. Lubię brzmienie tego instrumentu, owszem, ale jak sam mam zasiąść i coś zagrać to szlag mnie trafia. Złe wspomnienia z przymuszaniem. Oprócz tego sam nauczyłem się grać na harmonijce ustnej, na gitarze klasycznej, na gitarze elektrycznej i basowej podszkolili mnie już kumple z zespołu. Uwielbiam też walić w bębny- i nie mylmy tego z perkusją. Chodzi mi o wszelkiego rodzaju bongosy, jamby i tym podobne. Czasem zastanawiam się, czy nie nauczyć się grać jeszcze na saksofonie, ale to przyszłość może. I na pewno nauczę się grać na didgeridoo, ale to zrobię, jak wyjadę do Australii, o!

4.Śpiewasz? Jeśli tak, to czy mogę usłyszeć próbkę?

Ano śpiewam. Pod prysznicem śpiewam, przy goleniu śpiewam..Mort, wiesz w ogóle, czemu faceci właśnie przy goleniu śpiewają? Bo wtedy dużo czasu spędzają w łazience i śpiewają dlatego, żeby nikt ich nie podejrzewał o inne, bardziej sprośne czynności XD
Ale tak na poważnie już, owszem, śpiewam w zespole. Czy możesz...no, myślę, że to da się ogarnąć.

5. Nagrywacie swoje próby lub występy? Jeśli tak, to to samo, co wyżej -mogę zobaczyć?

Prób nie, parę koncertów było nagranych...i tu powiem ci szczerze, że się zastanowię, czy to podesłać. Bo wszyscy nagle podniosą larum ja też chcę, ja też chcę. A to są w ogóle rzeczy starsze, z których się trochę wycofaliśmy. Zasadniczo, to my wracamy teraz do grania po paroletniej przerwie, która była spowodowana no..nazwijmy to, moimi problemami. W ogóle nie sądziłem, że wrócę do zespołu ale jak widać to przeznaczenie .)
To, co tworzymy teraz to nowy rozdział, świeży. Dlatego, jak będzie coś nowego, będę pamiętał o tobie. A jest na to szansa, bo niedługo w planach mamy nagrać trochę materiału i mamy też zamiar zamiar znowu podbić Wrocław. Z Krakowem nie wyszło ale też podbić chcemy przede wszystkim znowu Berlin, bo cóż...nigdzie się tak dobrze ni gra koncertów jak w Berlinie :)Chociaż, podbijanie to może za wielkie słowa.

6. Czy grałeś kiedyś w jakieś gry (planszowe, na konsole lub komputery)? Kiedy to było, jeśli tak i jakie to były tytuły (lub o czym były), a jeśli nie - to dlaczego? Chciałbyś jeszcze kiedyś zagłębić się w ten świat wirtualny?

Ogólnie kocham gry planszowe, ze znajomymi mamy nawet spotkania, najczęściej u mnie w domu przy placku drożdżowym mojej babci i cały wieczór „marnujemy” na planszówki. Rozmaite. Arkham Horror, Obcy i tak dalej. Oprócz tego z tymi samymi znajomymi bawimy się teraz już rzadziej, to nie są regularne sesje w tzw. „papierzaki rpg”. Najchętniej tutaj gramy w Neuroshimę, gdzie niestety muszę być często mistrzem gry. Ale przynajmniej mogę prowokować śmierć ich postaci w wyszukany sposób, muahahaha!

Gry komputerowe? A proszę bardzo, grałem w kilka. Uwielbiam choćby Fallouta- wszystkie części, Stalkera, Wiedźmina. Aczkolwiek, oprócz przejścia Wiedźmina 2 niewiele w tym temacie się u mnie dzieie. Bo gra musi mnie naprawdę wciągnąć, nie gram dużo, ale po prostu czasem się zdarza.
Jeśli o konsole chodzi to najczęściej uprawiam boks na kineckcie z moją siostrą i zawsze przegrywam.
A jeśli, drogi Morcie, chodzi ci o gry przez neta, jeśli można to tak określić, to wstyd się przyznać..ale grałem w Ragnaroka swojego czasu. Znajomi mnie wciągnęli w ten cukierkowy świat, ale potem stwierdziłem, że to mnie jednak nudzi i nie mam na to czasu. Chociaż mój asassin wymiatał XD

7.Jakie masz wartości życiowe? Dlaczego takie?

O żesz stary..to mi teraz zadałeś pytanie. Nie to, że nie umiem na nie odpowiedzieć...ale odpowiedzieć mógłbym za obszernie. Ale ok, postaram się skrótowo. Nie powiem „Bóg, honor ojczyzna”XD Idąc tak głęboko najważniejszy dla mnie jest tak zwany fundamentalny szacunek i miłość. Z tym, że nie są one pojmowane tak prosto. Zresztą, już tłumaczę.
Szacunek wpojono mi w domu, do każdego człowieka. Niezależnie od jego rasy, wieku, statusu majątkowego należy go szanować. Nie ma ludzi lepszych, gorszych. Nie można ich dzielić segregować. Jasna sprawa. Ale ja poszedłem troszkę dalej. Bo fundamentalny szacunek dla mnie to podstawa zrozumienia świata- chodzi tutaj o próbę głębokiego, pokornego zrozumienia nie tylko ludzi. Może zabrzmię dziwnie, ale taki sam szacunek przejawiam do roślin, zwierząt, prawideł niektórych związanych też mocno z moją religią. Z szacunku wywodzi się jak dla mnie zrozumienie, pokora a nawet pewien rodzaj wolności w myśleniu przede wszystkim. Szacunek jest wartością podstawową, pozwalającą żyć w zgodzie ze światem. I mam wrażenie, że jeśli wszyscy byśmy przejawiali głęboki szacunek dla inności, dla każdej żyjącej istoty świat byłby lepszym miejscem.
A miłość...w miłości mój drogi Morcie nie chodzi mi tylko o zwykłą miłość rodzinną, do kobiety czy faceta, choć też i o tą, bo to jedna z wielu twarzy miłości. Ale chodzi mi o spokojną, ciepłą miłość do świata, która pozwala akceptować rzeczy takimi, jakimi są. Pozwala wybaczać, dodaje siły. Tą miłość w przestrzeni, którą zawsze można wychwycić też w sobie. Miłość która okazuje się być „mistyczną czułością”. Miłość trochę dziecięcą i nawiną może momentami.
Mam po prostu wrażenie, że te dwa ten szacunek i miłość to dwie najważniejsze wartości dla mnie bo jakoś kształtują mnie po prostu, moje postępowanie, moje zachowanie. Trzymam się ich zasad, które trochę sam w poszukiwaniach na różnych drogach stworzyłem.
I mam nadzieję, że się za bardzo nie rozpisałem XD

8.Czy jesteś w związku? Jeśli tak, ile czasu?

Nie, jestem tzw. singlem i to sporo czasu, bo musiałem się ogarnąć po związku poprzednim, który zakończył się dość burzliwie mam wrażenie. W każdym razie, jestem w związku sam z sobą już prawie 3 lata XD

9.Kim jesteś z zawodu i z czego się utrzymujesz?

Z zawodu jestem specjalistą od ochrony i rekultywacji gleb i skrzypkiem- tak, oba naraz. Ale podstwowo utrzymuję się z tego pierwszego, tym drugim nieraz dorabiam. Skrzypce zresztą zarobiły na wiele rzeczy w moim domu i nieraz ratowały mi i mojej rodzinie tyłek w sensie finansowym .

10. Jakie było Twoje marzenie z dzieciństwa? Spełniłeś je?
I to trochę trudne pytanie. Serio. Może dlatego, że niekoniecznie miałem wesołe dzieciństwo i niekoniecznie lubię o nim mówić. Po prostu wtedy niekoniecznie moje marzenia były moimi marzeniami, pewne rzeczy były mi narzucone bo byłem „doskonałym dzieckiem” dla mojego ojca, wymagano tego ode mnie w pewnym momencie. Miałem bardziej cele niż marzenia.
Marzyć nauczyłem się później i pierwsza rzec o jakiej pamiętam, że była moim marzeniem to...bycie porwanym przez cygański tabor, bo tak pięknie gram na skrzypcach. Serio, chciałem żyć już wtedy koczowniczo, zobaczyć kawałek świata.
I to jest chyba klucz- już wtedy marzyły mi się podróże. Zobaczenie tego i owego. I to się spełnia, systematycznie, powoli. Jeden kawałek świata już zwiedziłem, będą kolejne. Chociaż, już podchodzę do podróży nie tylko na zasadzie „oglądania” o czym nieraz pisałem.

11. Czy masz taką ulubioną rzecz, bez której nie możesz wyjść z domu?

Mam ulubione rzeczy, ale nie takie, bez których nie mogę wyjść z domu. Więc z czystym sumieniem powiem, że nie . Chociaż, kiedyś nie wychodziłem bez noża. Bojowego noża XD


I..to by było na tyle jak mniemam. Ale złamię trochę zasady- nie będę nikogo nominował, bo chyba wszyscy, których tu znam już się w to "bawili" a jeśli nie, to pewnie tylko dlatego, że im się nie chciało.


55 komentarzy:

  1. Co do wartości życiowych, jak najbardziej popieram. Gdyby po świecie chodziło więcej takich osób jak Ty, ludzie nie musieliby udawać kogoś, kim nie są w celu uniknięcia pewnych nieprzyjemności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm...o tym udawaniu to nawet nie pomyślałem, wiesz? Ale to też sama prawda!

      Usuń
  2. Podobny mam wniosek jak Blacky. Gdyby większość ludzi patrzyła na świat, ludzi oraz jakby miała takie poglądy jak Ty to świat byłby idealny, ale wtedy byłoby zbyt prosto, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale właśnie utopie nie istnieją, więc cóż. Poza tym..byłoby chyba nudno momentami xD Bo właśnie za prosto.

      Usuń
    2. Oczywiście. Lepiej jest jak ludzie się różnią od siebie. Wtedy nie jest nudno. Można wymieniać się poglądami, ale w sposób kulturalny.

      Usuń
    3. Niby banał, ale niektórzy zapominają czasem właśnie o kulturze..no ale trudno. To też kolejna różnorodność XD

      Usuń
    4. Myślę, że kultura by się przydała większości osobom ;p Może jakiś wykład, Kordian? xD

      Usuń
  3. Nie ogarniam tych zabaw blogowych :) Nigdy w takie się nie bawiłam i chyba nie potrafiłabym odpisywać na pytania. Dużo łatwiej mi coś opisać, coś co nagle w głowie mi się pojawi niż opowiadać o sobie, udzielać takiego wywiadu blogowego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, też nigdy nie brałem w nich udziału..ale co mi tam XD Pytania nie są jakieś "trudne", ja jestem gadatliwy, napisać mogę..ale właśnie nie będę wciągał nikogo w to dalej. Bo to się mija z sensem trochę momentami. Mi łatwiej też odpowiadać nieraz, niż pytać, bo nie chcę nigdy nikogo pytaniem urazić jakimś i tak dalej XD

      Usuń
    2. Nie są trudne :) ale chodzi o... Taki schemat. Pamiętasz takie zeszyty chodzące w klasie? Każdy się wpisywał :D a ja wolałam pamiętniki, gdzie zostawiano wpisy na pamiątkę z wierszem :)

      Usuń
    3. Ja się nie wpisywałem, nie byłem lubianym dzieckiem w szkole w podstawówce XD Teraz widzisz, nadrabiam XD

      Usuń
    4. Ahahahahaha rozwaliłeś mnie <3 ja też nie byłam ale... sama miałam pamiętniczek i się dawałam wpisywać - często nie wracał do mnie :(
      ale smutne dzieciństwo miałeś :P a karteczkami chociaż się wymieniałeś? No już ! Mów mi tu wszystko ładnie :) Zaraz Cię przemagluje :D

      Usuń
    5. No ja pamiętniczka nie zakładałem nawet. Wiesz, to było bardziej "babskie"XD Miałem faktycznie no...smutne dzieciństwo, może można to tak nazwać. Karteczkami też się nie wymieniałem, ja byłem tym tzw. kozłem ofiarnym, którego podtapia się w kiblu i albo wyśmiewa, albo go nie widzi :P Aż do liceum.

      Usuń
    6. Ja aż do studiów :P potrafili mi wszystkie rzeczy z plecaka wyrzucić. Na lekcji jak mówiłam ( w klasie maturalnej) to śmiały się w głos nie dając nic powiedzieć, komentowały a nauczycielka nic!! Dziwne, że jedna osoba mówi, choćby suchą definicje a tamte się śmieją i śmieją... Cóż :P ja bym dała je na badania psychiatryczne, ale co tam :P
      A jak było na studiach? Odzyskałeś pewność siebie? I jak myślisz, czemu byłeś kozłem? Mi się wydaje,że u mnie to była zazdrość, nie byłam bogata, wręcz przeciwnie, przeciętna, zawsze czyste ubranka, przybory i nike i adidasem się nie obnosiłam jak koleżanki czy przyborami drogich marek co ołówek sam kosztował 20 zł :P Potrafiłam się bawić z chłopakami, dogadywałam się z nimi i to chyba bolało inne dziewczyny, bo ja byłam kumpelą, co się wywróci i wybrudzi a one chciały być adorowane i ciągle to chłopacy musieli sami chcieć się z nimi bawić i tańczyć na wieczorkach - na nie nie chodziłam :PNo i moi rodzice... Nikt nie krzyczał na mnie za jedynkę... A reszta niestety miała z tym problem.

      Usuń
    7. No to mi w liceum się zmieniło już. Plecak, zamykanie, bicie...cóż, możemy przybić sobie piątkę :P I niestety, niektórzy nauczyciele nie reagują.
      Mnie nie lubiono, bo ...byłem też ofiarą w środku. Przez to, o robił ze mną mój ojciec miałem syndrom ofiary chyba. Wiesz, to łatwo idzie wyczuć takiego człowieka, on aż prowokuje, żeby się nad nim znęcać. Poza tym byłem dziwny kochałem czytać, pochodziłem z tzw. szanowanej inteligenckiej rodziny czego nie lubiono w tej dzielnicy-więc zazdrość też swoje zrobiła. Jąkałem się, nie umiałem się bić i nie mogłem grać w kosza. Chyba starczyło :P

      Usuń
  4. Trochę takie internetowe Złote Myśli. Moim ulubionym pytaniem było: "Co o mnie myślisz?". Jako nieśmiała do granic możliwości dziewczyna zawsze czytałam odpowiedź na to pytanie jako pierwsze, bo zawsze mile mnie zaskakiwało:) Mam ten zeszyt do dziś.
    Uwielbiam brzmienie saksofonu! Ucz się, ucz:))
    Lubię też gry planszowe. najbardziej magiczny miecz. Oczywiście ze wszystkimi możliwymi dodatkami. Szkoda, że zebranie ekipy do takich gier stało się już niemal niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, właśnie takie złote myśli- ale nigdy się w to jako dziecko nie bawiłem, więc teraz nadrabiam XD
      W ogóle..ktokolwiek by napisał coś niemiłego? XD Ale to mogło podbudować egoXD

      Musiałbym wydać kasę na kolejny instrument..ja już na swoim poddaszu mam laboratorium muzyczne..ale cóż. Trudno się mówi, jak mnie natchnie to naprawdę zacznę się uczyć xD Ej, a skrzypiec nie lubisz?XD

      Niemożliwe? My się bijemy o miejsca nieraz przy grze, wszyscy chcą grać XD Pełno ludzi się w to bawi, mam takie wrażenie jednak. Nawet to się dość..modne zrobiło. Są przecież w galeriach handlowych nieraz nawet organizowane całe turnieje planszówek i tak dalej:)

      Usuń
  5. Pewnie nie, ale mógłby nic nie napisać, albo napisać coś zdawkowo, a że ja z chłopakami nigdy nie rozmawiałam, bo oczywiście uważałam, że nie jestem dość fajna by ktoś chciał ze mną rozmawiać cieszyłam się, gdy przeczytałam kilka naprawdę miłych słów.
    Skrzypce... Jakoś jeszcze mnie do siebie nie przyciągnęły.

    U mnie tak nie ma, bo ja to ze wsi jestem, wiesz?;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, czyli tutaj o chłopaków bardziej chodziło. Rozumiem :> Nie no, tak serio, to musiało być miłe, chociaż parę słów miłych przeczytać na swój temat. Ja będąc dzieckiem, wśród rówieśników, oddałbym za to wszystko chyba.

      Łamiesz mi serce, bo skrzypce to moje serce! XD

      A, no tak, to ja się znowuż rozpędzam. To faktycznie, mniej ludzi po prostu, mniejsze pole do popisu że tak rzeknę. To wpadnij do Poznania, pogramy XD

      Usuń
    2. Właśnie mi uświadomiłeś jak ewoluowałam od czasów gimnazjum. Od szarej myszki do prawdziwej łamaczki serc XD

      To byłaby niezła wpadka! Mam do Ciebie chyba z 400 km:)

      Usuń
    3. To chyba dobrze:)
      I to nie tak daleko, teraz świat taki, że można wsiąść w samolot i lecieć na kawę do kumpla w Szkocji dajmy na to XD

      Usuń
  6. Fajne masz to połączenie zawodowe. ;)

    Ja nie wiem dlaczego tylko ja w ogóle nie mam talentu do gry na instrumentach. Gitarę musiałam porzucić po dwóch miesiącach, a skrzypiec nawet nie umiem trzymać. ;) Ale na szczęście potrafię robić inne rzeczy. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się podoba nawet:)

      Po prostu, jedni mają smykałkę do tego, jeszcze inni do czego innego. I dobrze, bo jak by wyglądał świat złożony np. z samych muzyków albo malarzy? Straszna perspektywa, nikt by nie zrobił operacji na otwartym sercu XD

      Usuń
  7. Hmmm...mam wrażenie (albo może i to nie jest wrażenie, tylko fakt!), iż przeszedłeś w życiu tyle, że to można by spokojnie księgę napisać i możliwe, że stałaby się jakimś bestsellerem.
    Ja bym na pewno kupiła :)
    Pod warunkiem, że byłoby w niej dużo historii z cyklu tej z Woodstock'a :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E..nie przesadzajmy, za młody jestem na pisanie biografii, jeszcze wiele przede mną XD
      I cóż, takich historii mam sporo..albo..."gorszych" xD

      Usuń
  8. masz szczęście, że obeszło się bez nominacji, bo nie lubię odpowiadać na takie pytania, chociaż absurdalnie lubię czytać to, co ktoś pisze ;)

    co do przezwiska, tutaj w rodzinie mam podobnie, wprawdzie w dzieciństwie miałam dwa, a teraz głównie jednym rodzina się posługuje, ale też jest stosowane ono nie tylko wśród najbliższej rodziny, ale również i tej dalszej, czy je lubię? chyba tak.

    gry na skrzypcach Ci bardzo zazdroszczę, zawsze to było moim marzeniem, ale niestety niemożliwym do zrealizowania, słuchu muzycznego nie mam nic a nic.

    widzisz, Twoim marzeniem było być porwanym przez cyganów, a ja chciałam wylądować w poprawczaku, nie wiem co mi odbiło, ale chciałam się tam znaleźć, na szczęście to marzenie się nie spełniło :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki za odpowiedz, nie jestem forever alone. To pierwszy i ostatni raz, kiedy wziąłem udział w czymś takim ;D.
    To co, pouczysz mnie gry na gitarze? ;D Potrafisz na wszystkich, na jakich chcę się nauczyć.
    I ten, a jakie masz ulubione rzeczy? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja już miałem inną nominację..wyczuwam, że zaczyna się to robić zabawne, nominować mnie, psiamać XD
      Jak wpadniesz, to mogę cię nauczyć XD
      Instrumenty. Ale to nie są rzeczy, bez których nie wychodzę. Ale najbardziej przywiązany jestem do skrzypiec, do swoich gitar, harmonijki, bębnów i tak dalej:) Moje poddasze wygląda trochę jak składzik muzyczny XD

      Usuń
    2. Hej, to całkiem fajne. To z tymi instrumentami.

      Usuń
  10. Hahahaha, z tymi królikowymi zębami, ja miałam też takie jedynki, że aż moja siostra z zemsty nazwała moim imieniem miśka, królika właśnie który miał takie wielkie jedyny... i nawet jak zdjęłam aparat ortodontyczny, to go dziecko przechrzcić nie chciało, ach te wspomnienia!

    Ach, chętnie bym posłuchała prób, ale jeżeli nie masz takiej ochoty się nimi dzielić, to cóż, pozostaje mi tylko czekać aż kiedyś zmienisz zdanie :D Nie będę marudą :P

    Jak człowiek jest w związku z samym sobą, to przynajmniej nie ma się z kim kłócić :P Dziś popełniłam fundamentalny błąd i zostawiłam laptopa mojego, z niewylogowanym fejsikiem, z koleżankami... i wracam, a tam tłum lajków pod Lusi statusem, iż jest w związku. Myślałam, że je poduszę :P

    Nóż?! Lepiej by było Cię nie spotkać na uczelni :D Na zajęciach logopedycznych mieliśmy przynieść korki od wina, żeby je w usta wkładać i jakieś tam ćwiczenie robić. Ale jak zwykle połowa grupy zapomniała (okej, no ja też ._.), i profesorka mówi, że jakoś te korki poprzecinać. Koleżanka otwiera torbę i wyciąga z niej nóż... Wolę nie wiedzieć po co człowiek nosi nóż :D

    Co do poprzedniego postu. Znaczy no wiesz, ja się raczej nigdzie nie nadaję. Ja tam bardziej pod dziennikarstwo patrzę, więc może gdzieś coś się złapie.. Najważniejszym będzie znalezienie praktyk, a później to może już jakoś się ułoży XD Przynajmniej robię to, co lubię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ładnie, z zemsty! To u mnie to było raczej zawsze pieszczotliwe no:)
      No na razie nie mam może potem tu nawet coś wrzucę, jak się wszyscy na mnie uprą. Nie mam za silnej woli, znaczy, łatwo mnie złamać jęczeniem XD
      Oj, można się strasznie ze sobą kłócić, ja się nieraz tak kłócę XD
      Dlatego ja nie mam fejsa XD
      Ej no, czasem bywa nóż przydatny. I nie chodzi tu tylko o bójki. O golenie, obranie owoców, przy robieniu ogniska..bardzo praktyczna rzecz!
      No i to jest najważniejsze:)

      Usuń
  11. Ja też nie lubię tych wszystkich łańcuszków. Na szczęście tylko raz byłem nominowany i przez grzeczność odpowiedziałem, i wskazałem kolejnych blogerów.
    Nie lubisz, a przyłożyłeś się do odpowiedzi:)
    Wielu ludzi to lubi, a odpowiada lakonicznie i olewająco. A może po prostu udają, że lubią.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubię, ale jak już coś robię, to porządnie::) Poza tym..jestem gadułą XD Ja wiem, że można odpowiadać lakonicznie..ale to nie leży w mojej naturze XD

      Usuń
  12. Ja na jeden z koncertów woodstockowych poleciałam w Japonkach, bo grał zespół, którego koncert chciałam zobaczyć, a akurat leżałam nieogarnięta w namiocie. Całe szczęście, że miałam go postawiony zaraz na przeciwko dużej sceny pod laskiem, tuż przy dróżce prowadzącej w stronę wioski piwnej i lidla, więc od strzału parę kroków i byłam pod sceną. Jak na babę, to dość hardcorowo. Wróciłam cała na szczęście, ja i moje stopy xd

    Z planszówek lubię Chińczyka a ostatnio pierwszy raz w życiu grałam w Eurobiznes (!!!) i wygrałam nie mając pojęcia, o co w tej grze chodzi xd się ma żyłkę do interesów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to wiesz o co mi chodzi:) Ja jeszcze na Guano Apes, w 2009 wylądowałem boso. Mam do tego talent, bo ja w ogóle latem chodzę nawet po mieście nieraz boso XD

      Zatem, gratulacje! XD

      Usuń
  13. Pamiętam, jak szłam pierwszy raz z Patrykiem na spacer i przed nami zataczała się grupka pijanych ludzi. Powiedział mi wtedy: "nie martw się, mam nóż" :D I serio miał. Nie wiedziałam, czy się cieszyć, czy uciekać xD Chociaż nie bardzo miałam gdzie, bo dookoła był las :D

    Patrzcie no, jak Cię te nominacje lubią :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo nóż czasem niezbędny jest, ja nie wiem, czego tu się bać tej XD
      Ano, jakoś ostatnio się do mnie przyklejają :P

      Usuń
  14. Ja tam nigdy nie byłam fanką tego typu gier i łańcuszków, choć mają pewną wartość wtedy, gdy i pytający ma finezję, i odpowiadający poruszy nieco głową, nie ograniczając się do kilku słów. I tym sposobem może powstać coś naprawdę ciekawego. ;)
    Widzę, że z Ciebie prawdziwy człowiek-orkiestra! A ja to narzekam na jedną małą gitarę. ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to fakt, to nie może być takie typowe odklepywanie.
      No troszkę tak można rzec, ale od dziecka włóczę się po szkołach muzycznych, więc cóż, nie mogło być inaczej:)

      Usuń
  15. "Miałem bardziej cele niż marzenia..." Chyba właśnie pomogłeś mi znaleźć odpowiedź na pytanie, dlaczego nie potrafię tak bez zastanowienia wymienić swoich marzeń.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, czasem dobrze jest mieć po prostu cele- o ile one są twoje, a nie są ci narzucone, jak było w moim przypadku.

      Usuń
  16. Lubię ogólnie jakieś nominacje, bo niektóre są ciekawe. Jednak sama akurat na liebster blog award nie odpowiadam, bo odpowiadałam już parę razy. Jest tyle innych zabaw blogowych,że ograniczanie się do jednej po prostu mi się znudziło. Częsciej spotykałam sie z pytaniami adresowanymi do kilku osób. Widać po niektórych przykładach,że te odnoszą się akurat do ciebie. Trochę się też rozpisałeś,a to duży plus.
    U mnie w domu oprócz takich starych przezwisk są jeszcze inne, nowe. Na przykład mój brat od jakiegoś czasu zaczął nazywać mnie Pączkiem. Nie wiem dlaczego akurat wymyślił takie przezwisko. Może po prostu przypominam mu go, chociaż koleżanka mnie przekonywała,że w żadnym stopniu z wyglądu nie jestem podobna do pączka.
    Widziałam o tym,ze umiesz grać na skrzypcach, ale nie przypuszczałam,że potrafisz też na wielu innych instrumentach.
    Grałam w Neuroshimę, mój brat tą grę dostał na urodziny. Ciekawa gra, ma sens, jednak mistrzem nie udało mi sie w niej być. A na woodstock obiecałam sobie,że kiedyś pojadę, mam nadzieję,że się to spełni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, za dużo razy cię dopadło XD
      No tak, te były typowo przygotowane dla mnie, to fakt:) I ja lubię się rozpisywać, co da się chyba łatwo zauważyć:)
      Pączek? To prawie jak Pyza XD Ale to przezwisko z dzieciństwa więc...no, nie mi oceniać pyzowatość mojej siostry XD

      Usuń
  17. Ciekawa rodzinka z takimi przezwiskami ;D Podziwiam wszystkich ludzi, którzy umieją grać na wielu instrumentach, tak więc padam do nóg.
    Bardzo dyplomatycznie z tym związkiem, chyba zacznę tak odpowiadać ludziom ;D
    I chyba zaczynam się bać... Nóż?! Serio?!
    Ale życzę Ci, abyś mógł podróżować ;) Nie koniecznie z cyganami, ale po całym świecie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ponoć jesteśmy dość nieszablonowi, to fakt:)
      Nie ma co padać, to po prostu trochę cierpliwości nieraz wymaga:)
      Serio i nie ma co się bać, nóż jest bardzo przydatny. Do golenia obierania owocó, ostrzenia patyków na ognisku, obrony.. XD
      I dziękuję:)

      Usuń
  18. W mojej rodzince też rzadko do siebie mówimy po imieniu ;) Dobrze, ze ogarniasz się po zakończonym związku jako singiel, zamiast od razu wpadać w ramiona kolejnego partnera i na nim odbijać swoje boleści życiowe. Kiedyś usłyszałam radę, którą uważam za jedną z mądrości życiowych. Od partnera zawsze należy odchodzić do siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo jednak przezwiska mają w sobie coś pieszczotliwego:)
      Jak dla mnie nie ma sensu wchodzić w coś "pierwszego lepszego:" ale ponoć należę do gatunku wymierających romantyków:)

      Usuń
    2. To nie tylko romantyczne ale chyba i praktyczne podejście. Co prawda w odległej praktyce robiłam zupełnie inaczej ;) ale też dzięki temu teraz, jako dojrzała już (mam nadzieję) jednostka, wiem, że to było beznadziejnie głupie.

      Usuń
  19. Ciekawie, ciekawie :D
    Z tym śpiewaniem pod prysznicem - śmiesznie :D
    Próbkę - "ja też chcę, ja też chcę" :D hehe
    Szacun za wartości życiowe :)
    Też lubię gry planszowe.
    Pozdrawiam i witam w klubie singli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takie powiedzenie kiedyś usłyszałem xD
      To potem pomyślimy, nad tym chceniem XD
      Pjona!:)

      Usuń
  20. Huhuhu. Znowu skomentuje każdy punkt. Lubię punkty XD. Ale nie wszystkie ;)

    Królikiem zostałam mianowana podobnie, ale nikt mnie już tak nie nazywa. Niezbyt oryginalne myślenie i nadawanie tegoż przezwiska. Bo wiele jest dzieci z takimi zębami, więc po świecie hasa sporo królików XD

    Potrafisz na gitarze? *-* Właśnie się do niej przymierza. Ale kompletnie się nie znam, no zupełnie. Taki ze mnie ignorant ;-; A chce tylko na własnym instrumencie grać dla dzieci ;-; (tych kilku letnich, oni mnie nie wygwizdają XD). Widzę, że sporo instrumentów przetoczyło się przez twoje palce. To nawet fajnie się czyta.:D

    Co do śpiewania, to wiem, że śpiewasz. Wow, coś wiem XD. Ja swoje śpiewanie nazywam fałszowaniem albo pianiem, ale tak bardzo kocham śpiewać. Szczególnie w pokoju, pod prysznicem także i czasami nucę sobie. Głównie w sumie nuce, bo ja nie mam pamięci do słów piosenek.

    Gry planszowe to wspaniała sprawa. Jest przy tym sporo zabawy, złośliwości i tego grożenia XD. Sama niedawno zaczęłam się wkręcać, ale na razie poznaje gry :)

    Wartości życiowych jest za dużo by je wszystkie wymieniać, ale ładnie wybrnąłeś ;) Dla mnie wartością prócz tego co wymieniłeś jest magia, która do wartości nie należy, ta moja logika XD

    Królik i singiel? To chyba się nie łączy, ale w sumie sama jestem singielką, więc nie powinnam się nabijać. I to raczej dłużej niż ty. A króliki niby szybko znajdują drugą połówkę :)

    Zawód. Ach dobrze jest pracować w zawodzie. To nie częste w tych czasach jak już wspomniałeś wcześniej. Sama bym chciała pracować w zawodzie, ale byłam głupia jak zaczynałam studia i raczej mi to nie przeszło. Teraz mam niechęć i próbę walki. Dlatego cieszę się, że coś udaje mi się robić :)

    Marzenie z dzieciństwa po części spełniłeś :D. Może zamiast cyganów jakaś dziewczyna cię porwie? XD Ja mam pełno marzeń, taka dziewczyna bujająca w obłokach.

    Nie masz rzeczy bez której nie możesz wyjść z domu? Widać, że nie jesteś materialistą. Ja za to mam takową. Wszędzie zabieram ze sobą mój breloczek, zwie się Dolar, taki tam pies z mcdonalda. Ma dla mnie znaczenie sentymentalne. No i oczywiście klucze na których także jest breloczek, koń z nici, zakupiony w niemczech. Nazwałam go Henio. XD. A komórka to mus. Często do mnie dzwonią jak ode mnie czegoś chcą, więc lepiej mieć.

    I wsio :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę właśnie, że do punktów masz słabość jakąś XD
      Bo Królik to w ogóle mało oryginalne, no ale, już jest jak jest XD
      Ano potrafię, gitara jest prosta- więc bez problemu się nauczysz i dzieci będą zachwycone:)
      I mam nadzieję, że jeszcze parę instrumentów się przetoczy:) Młody jestem, mogę się jeszcze dużo nauczyć XD
      To wiem akurat, że ostatnio zaczęłaś grać:)
      Wiesz co...ale nie można mieć za dużo wałsnych najważniejszych chyba, bo się człowiek gubi. A te po prostu są dla mnie najistotniejsze:)
      To jak widać łączy się idealnie XD
      Zatem..za ową walkę kciuki trzymam:)
      Może może, kto wie XD

      Ano nie mam, ja potrafię telefon na cały weekend zostawić w domu, nie będąc w domu oczywiście, kluczy często zapominam ale stale ktoś jest w domu, więc nie ma problemu..także no :)

      Usuń
  21. Wreszcie dowiedziałam się, dlaczego Królik XD
    Tak, masz rację, jeżeli oficjalnie orzekniesz w tej sprawie, iż podesłałeś komuś próbkę swojego występu, to znajdzie się więcej osób, które będą chciały też Cię usłyszeć :P
    A myślałam, że tylko ja biję rekordy czasowe w byciu singlem XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proste dlaczego, czyż nie?:)
      Właśnie. Zaraz się harpie zlecą XD
      A ile jesteś?

      Usuń
  22. Dopiero teraz przeczytałam ten post... specjalista od ochrony i rekultywacji gleb - przepraszam ale to mi się wydaje takie niemożliwe (i zabawne - na prawdę przepraszam) :D dla mnie Kordian Królik do dziś był enigmą enigmatyczną do granic enigmatyczności :D a teraz widzę, że ma też prawdziwie ziemskie oblicze ;)

    OdpowiedzUsuń