Wczorajszego wieczora trafiłem do baru
Fredsa, o którym już kiedyś pisałem przy okazji naszego projektu
„Love letters”.Nie pójść nie wypadało tym razem, ale też i
nawet nie o to szło. Chciało się tam pójść, bo koncert grał
jeden z moich bardzo dawno nie widzianych znajomych, Jasir.
Jasir jest z pochodzenia Libańczykiem
urodzonym w Berlinie. W połowie wychowywał się w Niemczech, w
połowie w kraju jego rodziców, dlatego od zawsze żył na styku
kultur. Poznaliśmy się ładny szmat czasu temu podczas pewnych
warsztatów artystycznych w jego rodzinnym mieście.
Pod Berlinem znajduje się bowiem
pewien „ośrodek” zajmujący się integracją społeczną. I tak
podczas warsztatów filmowych, muzycznych, aktorskich, malarskich
etc. obala się choćby polsko-niemieckie stereotypy, integruje się
młodzież pochodzącą z Izraela z młodzieżą niemiecką, pokazuje
się młodzieży niemieckiej i polskiej że nie każdy wierzący w
Allaha to terrorysta...długo by opowiadać, w każdym razie w
miejscu tym działy się zawsze bardzo pozytywne i kreatywne rzeczy,
a ja miałem szczęście przez kształcenie muzyczne i to że mam
blisko do Berlina w paru projektach uczestniczyć. Jako integrowany,
a potem jako integrujący. Cudowne wspomnienia stamtąd przywiozłem
i wiele ważnych kontaktów, bo często pracowali tam wspaniali
ludzie, tacy też jak Jasir.
W każdym razie Jasir wczoraj miał
kameralny koncert ze swoim zespołem u Fredsa w barze. Co śmieszne,
wiedziałem że mój berliński znajomy ma grać w naszym mieście,
ale dopiero parę dni temu dowiedziałem się, że gra u mojego
innego znajomego. Świat jest bardzo mały, nie sądzicie? Czasem mam
wrażenie że tak mały, że to zobowiązuje chyba do jakiejś
nienawiści. Ale o tym później
Muzyka, jaką grają Jasir z zespołem
może być określona chyba jako etniczna w dużej mierze. Pachnąca
pustynią, rozgrzanym pisakiem i słonym ale błękitnym morzem.
Parę lat temu, kiedy ostatni raz
byliśmy ze sobą na warsztatach, żartowaliśmy, że powinniśmy
kiedyś wystąpić razem na scenie tak na poważnie, jakiejś
prawdziwej scenie, a nie warsztatowej tylko. I pomimo tego, że ja
byłem parę razy u Jasira, on u mnie w Poznaniu kilka i poznawał
nasz kraj, nigdy do tego nie doszło.
Oczywiście, jako że nie znam
arabskiego ni w ząb ( a tego jeżyka używa Jasir w swojej muzyce)
śmiałem się wtedy, te kilka lat temu, że ja to mogę mu na
skrzypcach przygrywać, a tak to tylko jedną piosenkę mógłbym z
nim zaśpiewać, żeby mu image'u scenicznego nie popsuć. Taki nasz
wspólny żart, którego nie pamiętałem ani troszkę z tych
warsztatów- bo tam to razem właśnie śpiewaliśmy.
Ale Jasir nie puścił tego w
niepamięć...dlatego stała się rzecz, której nienawidzę.
Tak więc znajomy mój, jedyny w swoim
rodzaju, ze sceny powiedział, że w tym mieście mieszka jego
przyjaciel który nauczył go dużo o tym pięknym kraju ( piękny
kraj? Chyba tylko ktoś o takim sercu jak Jasir może się nim nieraz
zachwycać w taki sposób!) i chce, żeby zaśpiewał z nim piosenkę.
No to już wiedziałem, że jestem stracony, wciągnięty na scenę (
bo odmówić nie można przecież, nigdy! ) i musiałem szybko
przypomnieć sobie w głowie tekst.
Niechętnie bo niechętnie, bo nie
lubię takiego zaskoczenia, mimo wszystko ze śmiechem wszedłem na
tą scenę i jakoś to wyszło. Może dlatego, że w samym barze u
Fredsa zawsze panuje luźna, sympatyczna atmosfera, może dlatego, że
ta piosenka sama niesie, może dlatego, że już to razem ileś tam
lat temu w zabawie śpiewaliśmy. Kocham „Desert rose”, bo o ten
kawałek chodziło-i zawsze czuję ten rozpalony piasek uderzający w
twarz, zawsze śpiewając to czuję pragnienie o pustynnej róży.
Zawsze gdy to słyszę myślę o kolejnej podróży i poszukiwaniu.
Może dlatego, że ten kawałek łączy różne style i kultury, tak
troszkę?
W każdym razie nie dałem plamy,
bawiliśmy się na tej scenie u Fredsa jak za dawnych czasów. Muzyka
łączy ludzi, prawda? O tym już zresztą pisałem.
Po koncercie Jasir nie „zawinął od
razu kity” jak to mawiają.. Chciał jeszcze zostać, pogadać.
Zgłodnieliśmy oboje, dlatego wybraliśmy się do innej jeszcze
knajpy na chwilę, żeby zamówić coś treściwszego do jedzenia niż
to, co w ofercie tego wieczoru miał u siebie Freds. I wtedy się
zaczęło. Tak uroczy wieczór prysnął jak baka mydlana.
Wystarczyło wyjść na ulicę, zmienić lokal na taki, gdzie Jasir
nie jest znany jako muzyk, artysta. I od razu usłyszało się
wyzwiska typu „ciapaty” i widziało się nieprzyjemne spojrzenia.
Spojrzenia, które bardziej mnie bolały, bo Jasir nie do końca
zdawał sobie z nich sprawę albo udawał, że wszystko w porządku,
bo i tak nie rozumie ni w ząb polskiego i nie chce burdy robić.
Jedna nieprzyjemna sytuacja w innej knajpie i wszystko popsute.
Żółć podbiega do ust, smutek i
pytanie „dlaczego tak musi być, że jeden gryzie drugiego nawet go
nie znając?” jak zwykle nasuwa się boleśnie. „Ciapatych nie
obsługujemy”. Co to, 3 Rzesza i nie obsługujemy Żydów? Właśnie
tak? Osobne przedziały w tramwajach, bydlęce wagony?
Nic nie dotyka mnie, nie boli tak jak
nietolerancja. A spotykam się z nią bardzo często. I już nie w
stosunku do gejów i lesbijek na ulicy, nawet moja siostra, mająca
tą „odmienną orientację” zauważyła, że coraz rzadziej
spotyka się z brzydkimi określeniami gdy idzie ze swoją kolejną
dziewczyną za rękę na ulicę. Ponoć Poznań to jedno z bardziej
tolerancyjnych miast jeśli chodzi o homoseksualizm...czego nie można
powiedzieć o tolerancji wobec ludzi pochodzących z Bliskiego
Wschodu. Nie napiszę „Arabów”, bo moja bliska przyjaciółka,
Deniz, mająca część swoich korzeni i mieszkająca wiele lat w
Turcji uświadomiła mnie, że nie każdy muzułmanin czy człowiek
pochodzący z tego rejony geograficznego to Arab. A my mówimy tak
zwyczajowo, nie zastanawiając się. Wiecie, to tak jakby każdego z
Europy nazywać, dajmy na to, Niemcem. Fajnie? Jak ktoś ma swoją
tożsamość narodową,z której jest dumny, to już mniej, prawda? I
to już daje do myślenia. Jak mało wiemy a jak bardzo posługujemy
się stereotypami. Z niewiedzy rodzi się strach. Ze strachu
nienawiść. Odwieczne błędne koło.
(W ogóle Poznań ponoć i pod względem
etnicznym, narodowościowym etc. jest jednym z najbardziej
tolerancyjnych miejsc w Polsce jak mówią statystyki i sami
obcokrajowcy...więc zaczynam się zastawiać, czy one tak bardzo
kłamią, czy gdzie indziej jest jeszcze gorzej w naszym kraju? Ale
nie o tym miałem.)
Może ktoś się oburzy, ale mam
wrażenie, że ludzie mający te ciemniejsze oczy i semickie rysy,
wierzący w Allaha są „nowymi Żydami”. Powiecie, że
zwariowałem? Historia kocha zataczać krąg. O ile jeszcze człowiek
może nauczyć się na swoich błędach, o tyle ludzkość już nie
potrafi. Nieraz słyszałem już o „pogromie arabusów”, rzezi i
tak dalej. O namawianiu do tego, nie tylko w naszym kraju. Takie same
nastroje panowały przed stworzeniem 3 Rzeszy i pomysłami Hitlera,
wiecie? Hitler tylko jako pierwszy wprowadził je w życie, ale samą
ideę holocaustu jako takiego wymyślili Francuzi do spółki z
Amerykanami o czym się nie mówi, bo nie wypada. A pogromy Żydów
były dużo wcześniej przed ideą nadczłowieka. Bo robili macę z
dziecięcej krwi. Tak jak teraz każdy Muzułmanin podkłada bomby. I
porywa żony.
(Serio? Mama Deniz, mojej przyjaciółki
w połowie Truczynki, nie została jakoś porwana i mężowi który
praktykuje surowo Ramadan nie przeszkadza jej ateizm)
Fakt, że strach wobec inności to
instynkt pierwotny, fakt, że mechanizm pogromu jest stary jak świat
i działa też u zwierząt...ale o ile mogę się zgodzić z tym, że
to ma uzasadnienie, o tyle nie umiem tego przyjąć osobiście. Może
ten instynkt zatraciłem akurat. Może jestem uszkodzony pod tym
jednym względem.
Nie będę się rozwodził nad historią
jednak, nad mechanizmami działania społeczeństw, kto chce, pewną
analogię choćby z sytuacją Żydów przed II wojną światową
dostrzeże. I szczerze polecam tutaj książkę Umberto Eco „Cmentarz
w Pradze” choć o Muzułmanach nie ma tam ani słowa. Ale bystry
człowiek zauważy, ze zachowujemy się tak samo...już mniejsza o to
chyba.
Jasne, nie powiem, że problemu z
kulturą islamu nie ma. Mamy w Europie wielu ludzi po prostu
niedostosowanych, niewyedukowanych, głośno krzyczących fanatyków.
I właśnie tych fanatyków widać najbardziej. Nie mówię, że nie
ma konfliktu i tylko my, wspaniali Europejczycy ponosimy za to winę.
Bynajmniej. Wina jest po obu stronach, to bardziej skomplikowane, niż
się wydaje. Cały problem z terroryzmem który kwietnie w krajach
Bliskiego Wschodu, cały problem z prawami kobiet, obrzezaniem
dziewczynek, dżihadem- to nie są rzeczy, które nie istnieją.
Jasne. Tacy ludzie są. Ale gdyby tak pomyśleć...
Gdzie ich nie ma? Chrześcijanie mają
swoją Armię Chrystusa w USA i przemocą wręcz reagują na ustawy
aborcyjne w Teksasie. Buddyści nawet mieli swoich fanatycznych
walczących mnichów, choć ich religia z założenia głosi pokój (
jak chrześcijaństwo i wojny krzyżowe, co nie?). W każdym
wyznaniu, w każdej dziedzinie zrodzi się fanatyzm. Oszołomy
kochają naginać idee. Problem jest bardziej złożony może w
przypadku Islamu obecnie, bo wiąże się z wojnami i biedą,
wyzyskiem wcześniejszym tamtych krajów. Nie mi oceniać, problem
jako taki międzykulturowy jest faktem niezaprzeczalnym. I nawet moi
znajomi, gorliwie nawet wierzący w Allaha i jego proroka to
przyznają. Wiedzą o tym, jak katolicy polscy wiedzą w swoim kraju
o problemie z bogactwem kleru i wojnami o in vitro.
Bo widzicie, nie chodzi o to, że nie
ma problemu. Każda kultura ma coś za uszami. Każda ma coś
wspaniałego w sobie. Każda idea ma swoich oszołomów i krzykaczy.
A mnie boli po prostu, że za to tak bardzo nieraz obrywają ludzie,
którzy z tym krzykiem nie mają nic wspólnego.
Wiecie, co jest najśmieszniejsze?
Najczęściej to brzydkie określenie „ciapaty”, „arabus”
słyszałem od ludzi, którzy nigdy, ale to przenigdy nie mieli
kontaktu z kulturą Islamu. Największą nienawiścią , przynajmniej
w naszym kraju pałali zawsze ludzie, którzy owszem, słyszeli że
kuzynka kuzynki została porwana przez „Araba”, słyszeli o
zamachach, ale nigdy nie porozmawiali z nikim, kto wyznaje Islam albo
pochodzi z Bliskiego Wschodu- bo widzicie, to też nie jest tożsame,
a my wrzucamy uparcie wszystkich do jednego worka.
Najczęściej nienawiść słyszę
właśnie w ustach ludzi, którzy nie wiedzą. Nie znają, nie
dotknęli.
Może byłbym taki sam, gdybym nie
poznał?
Ale poznałem. Choćby ludzi, którzy
Islam wyznają. Jasira, Deniz, Zazę i wielu innych. Przeczytałem
Koran, w którym nie ma mowy o niewoleniu kobiety, tylko o szacunku
wobec niej. Poznałem Muzułmanów, którzy zakaz picia alkoholu
traktują jak katolicy seks przedmałżeński ( po zmroku można bo
Allah nie widzi mówione z przymrużeniem oka. Jakoś nie brzmi jak
fanatycy, co?). Poznałem zasadę „wyszywanek” i niezależności
kobiet w dawnym Iranie. Poznałem sufizm, najpiękniejszy jak dla
mnie odłam Islamu, który głosi cudowną mądrość w wielu
sprawach i naprawdę mnie zafascynował. Myślicie, że Islam to
tylko „dżihad” i „Allah akbar!”? Nic bardziej mylnego.
Polecam właśnie zgłębić choćby sufizm albo parę innych odmian
Islamu ( ten po prostu jest mi najbardziej znany i najbliższy).
Poznałem wspaniałą kuchnię krajów Bliskiego Wschodu. Poznałem
ludzi, kulturę, zgłębiłem perskie poematy, mówiące nie tylko o
Bogu, ale i o miłości piękniej niż poemat o nazwie Kamasutra,
połykałem książki Orhana Pamuka i Elif Safak, tureckich pisarzy.
I doszedłem do wniosku, że ta kultura jest wspaniała. Naprawdę,
jest kulturą rozsądku, pochwały piękna i harmonii u korzeni. Nie
ma się czego jej bać.
Bać można się krzykaczy,
fundamentalistów, jak w każdej religii, kulturze. Ale, do kurwy
nędzy nie można mierzyć wszystkich jedną miara. Karać kogoś za
błędy cudze i propagandę w TV, bo też ma ciemne oczy. Ma ciemne i
jest gorszy? Dobrze, niech przy okazji spojrzy w moje które też są
czarne i da mi tak samo po mordzie.
Nie rozumiem tego braku szacunku,
niezrozumienia. Nie umiem pojąć, to boli, rani. Wszystkie
określenia „czarnuch”, „ciapaty”, „pedał”, „jebany
rusek”...wszystkie je biorę też do siebie. Bo jeśli nie szanuje
się jednego istnienia- tak samo nie szanuje się dalszych.
Ja nie chcę nawet tego nieraz
zrozumieć. Ale tych wszystkich głosicieli nienawiści jest mi
nieraz żal. I to samo powiedziałem też panu który „nie
obsługuje ciapatych”.
Wyszliśmy z Jasirem więc, nie robiąc
awantury, bo...po co nieraz? Nie jesteś w stanie nic wyjaśnić, nie
jesteś w stanie nieraz sprawić, żeby klapki spadły z oczu i
niekoniecznie chcesz za to nieraz płacić złamanym znowu nosem.
Może ja jeszcze swoim...ale niech Jasir dalej może się łudzi, ze
to piękny kraj.
Kraj piękny tylko ludzie kurwy, co?
W ogóle mam wrażenie, że taki
ośrodek jak jest pod Berlinem i u nas by się przydał. W Poznaniu,
w Warszawie, w Krakowie...w ogóle, wszędzie na świecie przydałyby
się takie miejsca. Ale nawet jeśli chcą, wołami się tam ludzi
nie zaciągnie. Tylko jest szansa, że chociaż ktoś otworzy oczy i
przestanie się barykadować w okopie swojej nienawiści i niewiedzy.
Wróciliśmy do baru Fredsa, tam
pogadaliśmy jeszcze trochę. Zostałem zaszczycony zaproszeniem na
ślub Jasira we wrześniu, wielkie muzułmańskie wesele. Jego przyszła żona jest rzeźbiarką. Liczę na przenikanie się sztuki i kultur, ot co. Na takim weselu w sumie jeszcze nie byłem, ale mam wrażenie, że będę się lepiej nawet
bawił popijając tam kawę murro, jak to mówią na gorzką mocno
parzoną kawę w Libanie, niż na tradycyjnym polskim, gdzie leje się
wódka. Tylko muszę znaleźć partnerkę. Ktoś chętny?
A tak na poważnie jeszcze...wracając
do domu po tym z jednej strony pięknym, z drugiej strony ciężkim
wieczorze myślałem jeszcze o tym, że żałuję, że ludzie nie są
nieraz jak muzyka. Że nie potrafią przenikać się czule, bez
barier, jak dźwięki, które pomimo oczywistych różnic potrafią
razem współbrzmieć pięknie.
Albo inaczej- ludzie to potrafią.
Tylko nie chcą. Nie wiedzą może, że mogą. I to jest cholernie
dobijające. Może jeszcze cała nadzieja w tych, co chcą nieraz?
Nie boją się, poznają, dotykają i okazuje się, że to bywa
świetne?
Spytałem w ogóle Jasira jeszcze, co
znaczy słowo „aman” które występuje w tekście „Desert rose”.
„Aman” w języku arabskim oznacza „pokój”. Każdy z języków,
który znam, ma to słowo. Występuje w nim. Więc dlaczego pokój
jest tylko mrzonką, skoro wszyscy znamy jego pojęcie? Totalny
absurd.
P.S. Wiecie, że Cheb Mami, który
śpiewa ze Stingiem w tym kawałku nie zna ani słowa po angielsku?
Jak ludzie chcą zawsze się porozumieją. Muzyką, gestem,
uśmiechem. Znów to pokazuje, że trzeba po prostu chcieć, pomimo
różnic. Bariery w tym świecie nie istnieją. Istnieją w naszych
głowach.
O, Ty też działasz międzynarodowo :) To się chwali, masz u mnie plusa :D
OdpowiedzUsuńMuzyka etniczna, pachnąca pustynią... brzmi interesująco.
Przychodzi mi na myśl pewien utwór...
"Jestem stąd, choć nie mamy tej samej karnacji.
Ziom,nie chcemy już więcej chorych akcji,
Kraj gdzie nie ma miejsca dla innych nacji.
Tu jest brak tolerancji, brak, brak tolerancji."
"Kolejny typ myśli, że ciapaty to narkoman i złodziej i od razu się brzydzi.
Niech każdy się wstydzi, za ten kraj obłudny,
kto ma inny kolor skóry nie jest wcale brudny.
Czarni, żółci i żydzi mają żywot trudny,
nie wyobrażasz sobie nawet jaki skin może być okrutny.
Pytasz w czym sprawy sedno, Ty nie widzisz problemów,
a ja widzę to średnio
i powiem Ci jedno,
o czym wiem na pewno:
nie raz za to kim jestem na ulicy dostałem tu wpierdol."
"Bo oni chcą widzieć strach w Twoich oczach chcą,
byś się bał chodzić ulicami po nocach chcą,
byś się czuł jak zaszczuty, ten kraj zacofany, zepsuty, rasizmem zatruty.
I mogą wołać na nas peruwiańskie szczury,
mam w dupie te kłamstwa, mam w dupie te bzdury,
stał będę pewnie jak Pałac Kultury,
muzyką będę burzył w ich głowach mury."
Mesajah.
Kultura rozsądku... ciekawie to ująłeś. Czytam powoli analizując każde zdanie, opisujesz to z wielką pasją. Skądś to znam, też fascynuje mnie inna kultura, właściwie to niejedna, ale większość na odległość. Nim ocenię, staram się poznać. Zawsze taka byłam. I nigdy nie szufladkowałam, nie wierzę w schematy, metki itp. Nie ma gromady ludzi takich samych, są jednostki. Każdy kraj ma swojego Hitlera i nic na to nie potrafimy poradzić, a ja bym miała na to remedium - w społeczeństwie siła, bo zwolenników wojen zawsze będzie mniej. Tylko odwagi brakuje.
A przede wszystkim religie świata. Jeden Bóg, a tyle wrogich nacji. I po co?
Bariery i różnice istnieją w naszych głowach - od sedno wszystkiego.
No ja jestem jak najbardziej międzynarodowy, lubię poznawać, uczyć się, innych kultur, światów w pewien sposób, bo twierdzę, że właśnie w każdym jest coś, czego warto się nauczyć:)
UsuńAno, bo muzyka interesująca jak najbardziej:)
I tekst cóż..prawdziwy.
Ja się właśnie zbliżam do nich jak najbardziej mogę, chcę dotykać, poznwać..ocenianie? Jak można w ogóle ocenić jakąś kulturę? Tylko kwestia, czy indywidualnie coś dla siebie znajdziemy, ale nie ma dobrej czy złej.
I nie byłbym takich pewien, czy zawsze jest ich mniej...historia już pokazała, że różnie bywało, a ludzkość na błędach się nie ucz.
Nie wiem. Jakby jedna prawda była bardziej prawdziwa od drugiej tej.
ludzie w Polsce są bardzo ograniczeni i masz rację, najczęściej się wypowiadają, jak nie mają o czymś zielonego pojęcia. to przykre!
OdpowiedzUsuńa ślub może być bardzo ciekawym doświadczeniem, fajnie oglądać taką ceremonię innej kultury, zazdroszczę Ci, jak będziesz robił casting na partnerkę to zgłaszam swoją kandydaturę :D
Mnie też bardzo denerwuje to, jak ludzie reagują na obcokrajowców. Co najlepsze, znam ludzi, którzy jak widzą człowieka, są mili, dopóki się nie dowiedzą, że jest to np. Arab czy chociażby Niemiec.
OdpowiedzUsuńI w drugą stronę. Są przecież Polacy o obcokrajowym wyglądzie. I co? Oni też słyszą oszczerstwa. Od kogo? Tak jak to napisałeś: dokładnie od ludzi, którzy nic nie widzieli, nic nie słyszeli, ale oczywiście wszystko wiedzą. Z telewizji. Z plotek. Ze stereotypów - które już dawno zostały przez psychologów przekreślone. Stereotypy nie istnieją. Są tylko w głowach ograniczonych ludzi, którzy nie potrafią zaakceptować chyba samych siebie i dlatego mają problem z akceptacją innych.
Naprawdę czują dużą złość na takich ludzi.
Pewnie, że jeszcze większa złość jest dla terrorystów czy władzy Korei Północnej (która to jest ta zła? :P) którzy w ogóle są nieludzcy i niehumanitarni. Ale każdy człowiek jest indywidualnością. Każdy Arab jest innym Arabem. Tak jak nie każdy Polak jest złodziejem.
Arab to nie Arab tej, chyba że z Arabii Saudyjskiej XD
UsuńAle to fakt, ludzie nagle potrafią się zmienić o 180 stopni. I dlaczego? Może dlatego żeby to ich "świata nie zniszczyło" że ktoś z kim się dogadać mogą jest tym, kogo powinni wedle swoich prawideł nie znosić? Chore to i smutne.
No ja nieraz słyszałem, bo ja mam trochę niepolskie rysy w sumie XD Jak się nie ogolę, z czarnymi włosami, oczami..poza tym ja już słyszałem szykany za długie włosy, tatuaże także no...rożnie bywa. Ludzie po prostu nie znoszą niczego, co zakłóca ich zaścianek niestety. Szufladkują, zamykają oczy i tupią jak dzieci, jak mogą dostrzec, że jest inaczej. I właśnie o te głowy chodzi...tylko że czasem z jednej głowy do innej to się jak zaraza przenosi.
No właśnie, nie można kogoś oceniać przez pryzmat polityków. To co, u nas każdy myśli jak Donek albo Jarek, w zależności kto u władzy? No sorry XD
Chore na pewno. Dla Ciebie smutne, a dla mnie denerwujące.
UsuńNo widzisz, dyskryminacja może nie tylko opierać się na pochodzeniu, ale także na stylu ubierania, stylu bycia. Nie liczy się w ogóle wnętrze, bo za bardzo się trzeba postarać żeby je poznać.
Heh :P Donek xD
Bo mnie w ogole trudno zdenerwować XD
UsuńA pewnie, ona ma najróżniejsze oblicza.
Strasznie wkurzające i smutne jest to wszystko o czym piszesz. Myślę, że gdybyś nie poznał, nie dotknął miałbyś takie same podejście jak masz teraz. Wydaje mi się to kwestią charakteru, zdolności do nienawiści i skłonności do nietolerancji. Tak jak pisałeś ostatnio o tym, że nie powinnam różnicować mężczyzn i kobiet, a charaktery ludzi, tak właśnie i w tym przypadku.
OdpowiedzUsuńWstyd mi za mieszkańców mojego kraju, gdy czytam takie rzeczy. Naprawdę mi wstyd. Wierzę, że i Tobie wtedy było. Mam jednak nadzieję, że nie zrazi to Twojego kolegi do naszego kraju, który pod wieloma względami jest rzeczywiście piękny.
Bardzo lubię ten kawałek. Niestety nie potrafię sobie wyobrazić jak długi patyczek z mojej wyobraźni go wykonuje. Moje wyobraźnia ma jednak ograniczenia:))
Ano jest. I nigdy nie wiesz, jakie ktoś miałby podejście, gdyby było inaczej. Gdybym się wychował jak moi znajomi z podstawówki, to bym pewnie też pluł na gejów, ludzi z innym odcieniem skóry i tak dalej. Różnie bywa po prostu i to jest właśnie też smutne, że to się przekazuje w dużej mierze. To przeraża też.
UsuńNo bo nie ma różnić w wielu sprawach, to kwestia ludzi właśnie. Też w kwestii płci jak dla mnie. Ja po prostu nie znoszę żadnych szufladek, wiesz? To że mam penisa nie każe mi np. nie prać skarpetek XD
Ale to jest nie tylko w naszym kraju, to jest też przerażające. Przynajmniej jeśli chodzi o ludzi z Bliskiego Wschodu. Przez co strzelał Brevik?:P
Jasira nie zrazi, on jest za pozytywny:)
A jednak widzisz, wykonał XD
Ja tam się wychowałam wśród rasistów, a nie mam nic do murzynów. W sumie każdy powinien mieć jednego xD Ejj stoop. Żartuję sobie brzydko, ale to za sprawą dobrego dziś humoru. :) Prawdopodobnie będę się za to smażyć w piekle.
UsuńA tak pamiętam - penisy nie odbierają wam rączek. Oo przypomniałeś mi, że mam parę zaległych Twoich postów! Dziś trochę nadrobię:)
Breivik to szatan. :P Wiem, że to nie tylko w Pl, tak, ale ja tylko za naszych się wstydzę.
Nie, że ja sobie nie wyobrażam, że byłby zdolny to wykonać. Jestem przekonana, że zrobił to świetnie! Ja po prostu nie bardzo umiem wyobrażać sobie dźwięki, więc jakby głosowo sobie już tego wyobrazić nie potrafię.
dziękuję! :) niestety tak, niestety smutno, ale to z własnej głupoty i naiwności, cóż...
OdpowiedzUsuńtak, masz rację, czasem potrzeba się łudzi, ja chyba też tego potrzebowałam, przynajmniej przez kilka dni żyłam z ciekawym scenariuszem w głowie i z uśmiechem na twarzy, nie żebym teraz się umartwiała, mimo wszystko też jest uśmiech, ale skierowany do mojej głupoty i naiwności. jednak czasem mam wrażenie, że naiwności w życiu nie da się wyzbyć.
bycie nazwanym hipokrytą też nie jest fajne, ale myślę, że ile ludzi, tyle znajdzie się różnych przykrych ocen. każdy z nas mimo wszystko patrzy inaczej na świat, ale na tyle ile Cię znam, chyba nie grozi Ci bycie nazwanym hipokrytą ;)
wszystko przed Tobą :D ja bym chciała dać dziecku niecodzienne imię, ale jednak takie które się kojarzy, marzył mi się Julian, ale teraz na każdym kroku jest Julian :/ więc już dziękuję za to imię :D ostatnio pomyślałam o Ignacym, ale myślę, że to nie pora na wybieranie imion, nie ma dla kogo :D
brzmi, ale brzmi też strasznie, wiesz ja mam uraz z dzieciństwa, byłam chora, dużo razy i często badano mi krew i gdzieś to w głowie siedziało, ale już jest lepiej, więc jak kiedyś zdarzy się cud i przekroczę 50kg (nie wliczając ciąży) to oddam krew :)
Jeśli ludzie nie mają okazji się zetknąć z ludźmi innymi od nich, to później są tego konsekwencje... Tolerancji powinno się uczyć od małego, każde dziecko powinno mieć obowiązek chodzić do międzynarodowego i międzykulturowego przedszkola. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, bo to niewiedza. Niewiedza rodzi strach. Strach rodzi nienawiść. Błędne koło.
UsuńSzkoda, że tak nie idzie.Naprawdę, szkoda. Bo to nie tylko już o narodowości niestety chodzi.
Moja Babcia powiedziała kiedyś, że jak przyprowadzę do domu "czarnego" to mnie wydziedziczy. Ale oszukałam system. Mojego Lubego nazywają "Czarny" ale nie z powodu koloru skóry ale nazwiska :P
OdpowiedzUsuńmuzułmańskie wesele? hmm ciekawa jestem jak wygląda takie wydarzenie :)
A pod zakończeniem podpisuję się wszystkimi rękami i nogami ;)
Można powiedzieć, że w ten sposób "oszukałaś system" XD I szczerze? Cieszę się, że mam babcię, która bez problemu toleruje inne narodowości, moje tatuaże czy inną religię albo to, że moja siostra ma inną orientację. Ja myślę, że też ona nas dużo nauczyła.
UsuńNo ja też, jeszcze tego nie przeżyłem XD
Nie no, moja Babcia nie jest taka zła. Jest kobietą bardzo religijną ale toleruje tatuaże, nieślubne dzieci czy kuzynki, które mieszkają ze swoimi facetami bez ślubu. Nie wiem tylko jak z innymi orientacjami ani z narodowościami bo tego, w moim najbliższym otoczeniu ani w rodzinie nie ma.
UsuńKoniecznie napisz o tym na blogu :)
Ja nie mówię że zła, tylko no..niekoniecznie byśmy się dogadali:) Ale pewnie jakbym był jej wnukiem, to by mi wiele wybaczyła:)
UsuńAno napiszę, napiszę, ale sporo czasu jeszcze XD
Uwielbiam tą piosenkę !! :) I ogólnie pięknie opisujesz piosenki w ogóle wszystko ale dzięki tobie widzę muzykę słowami :)
OdpowiedzUsuńA co do obcokrajowców... W ogóle ludzie są mało tolerancyjni, wszystko im przeszkadza, tatuaż, fryzury, kolory ubrań... Niepełnosprawność, poziom klasy... Można wymieniać. Ale przypomniało mi się jak w wiadomościach mówiono o rozróbie w Poznaniu jak turkom kebaby porozwalali maczetami...
Bo mi się wszystko muzycznie kojarzy w ogóle, muzyka to spora część mojego życia, widzę muzyką więc...
UsuńNo ja nieraz się spotykam z tym, że obrywam choćby za religię albo tatuaże czy coś w tym stylu.
A ja nawet o tym nie słyszałem widzisz. Ale to niestety wszędzie się zdarza i to jest przerażające dopiero.
Oj wszędzie, wszędzie... Choć może się mylę to Wrocław wydaje mi się taki... Tolerancyjny albo miły. Odniosłam takie wrażenie po pewnym meczu gdzie szkoci chodzili w spódnicach i siedzieli ze śląskiem wrocław i w ogóle kibice się wspólnie BAWILI nie było żadnych wyzwisk tylko cieple gesty :) ale to może taka jedna sytuacja...
UsuńA wiesz, mi też się taki wydawał, ale i tam po mordzie można oberwać. Dlatego Psie Pole wydaje mi się niebezpieczne XD
UsuńA po meczach to też u nas różnie bywa. Z Irolami było fajnie:)
Bo ludzie boją się tego, czego nie znają (a przecież nie warto sobie zawracać głowy poznaniem tego), a jak wiadomo - najlepszą obroną jest atak.
OdpowiedzUsuńMoje liceum uczestniczyło w polsko-niemiecko-izraelsko-palestyńskim projekcie i tak sobie dzieciaki jeździły do Izraela na wymianę, a od nich przyjeżdżali do nas - nawet w zimie, gdy się dziwili, że PRZY TAKICH MROZACH my jeszcze żyjemy :D
Bo to właśnie stary, zwierzęcy mechanizm- nie znasz, atakuj albo uciekaj. To nawet do biologii można sprowadzić przeca. Co nie znaczy, że nie można jej w sobie naginać, prawda?
UsuńNo bo dla nich to jest różnica XD Jak moja przyjaciółka po latach mieszkania w Stambule przyjechała do Polski mieszkać..to myślała, że serio zamarznie, przez 3-4 lata się przestawiała na zimno XD
Dla kogoś, kto kieruje się nienawiścią taki argument nie wystarczy, niestety. Bo przecież wiadomo, że tolerancja to nie akceptacja, ale jednak nawet to im nie wystarcza. "Nienawidzę, bo tak"
UsuńMogę nawet zrozumieć jak ktoś ma problem, że ojej, ojej przyjeżdżają i zabierają nam pracę, zabierają nam kobiety (tu leje ze śmiechu), ale gdy sami wyjeżdżają na wyspy i robią to samo to już dobrze, bo im się należy przecież. A powiedzą, że wyjeżdżają, bo im tutaj obcokrajowcy pracę zabrali.
No, a latem w bluzie, bo za zimno xD Nie ma co się dziwić :)
Argument bo tak- coś co kocham po prostu tej:P
UsuńW ogóle ja kocham tekst- skoro imigrant, prawie nie znający języka, nie znający kultury etc., nie radzący sobie jeszcze w nowej rzecyzwistości zabiera ci pracę- to powinieneś się chyba nad sobą zastanowić XD
W ogóle ludzie, którzy mają jakiś problem z tym, że ktoś jest w jakiś sposób inny od nich (geez, nawet jak się inaczej ubiera to już może być problem) i za go nienawidzą, powinni się nad sobą zastanowić :)
UsuńBo to też swojego rodzaju zwierzęcy instynkt jak pisałem, wrodzony. inne rodzi strach, strach rodzi agresję. Starzy przyjrzeć się zwierzętom.
UsuńGdy tak pojeździć pociągami i autobusami, posłuchać ludzi, to widać, kto najbardziej psioczy na Żydów (te niesamowite odkrycia, że Hitler też był Żydem, dlatego taka menda był...), Murzynów, Ukraińców, muzułmanów... Przeważnie-ludzie starsi oraz mlodzi typu dres-mięśniak.
OdpowiedzUsuńZaczynam dochodzic do wniosku, że nietolerancja (akurat tak pojmowana, jak ty o tym piszesz, bo tolerancja tolerncji nierówna) jest w pewnym sensie kwestią wykształcenia i obycia kulturalnego. Ba, często środowisko narzuca nam tolerancję (spróbuj powiedzieć w klasie licealnej, ze gejó tzreba by leczyć-połowa cię zlinczuje).
Dla mnie kiedys każda osoba o ciemnej karnacji i skosnych oczach była Chińczykiem i koniec. Póki nie poznałam w scholi parafialnej skośnookiej Wietnamki grajacej na gitarze...Poznałam trochę religie jej ojca-nakazujacą w głównej mierze szacunek do rodziny i przodków, oraz tolerowanie odmienności, jego dzieci i polska żona spokojnie chodzili do karolickiego kościoła. Ty też dużo wiesz o islamie. Znasz go jakby osobiście. Ludziom brakuje tego kontaktu. Media wszędzie tylko trąbią o talibach i bombach. Media to jedyne źródło wiedzy wielu ludzi, jacy oni maja być, gdy słuchaja ciągle tego samego?
Taki mam charakter, ze wszystkich bronię, i ich też bronię, bo moim zdaniem, brak wykształcenia i poznania innych kultur jest ważnym czynnikiem kształtującym nietolerancję.
Cóż, siedzac niedługo na nudnym weselu kogoś z rodziny, będę wyobrażać sobie Ciebie pijacego kawę murro na weselu którego nawet nie umiem sobie wyobrazić ;)
Ale chyba nie zgodzę sie z Tobą, ze ludzie mogą że soba współbrzmieć jak dźwięki dobrze nbapisanej melodii... Melodię pisze jedna ręka, nas stworzyło bardzo wiele dłoni... Zawsze ktoś będzie miał wąty jak stąd do Krakowa, i będzie siał zamęt. Marzyłam kiedyś (jak na Hipisa przystało) o ludziach szczęśliwych ze sobą i nie znających podziałów ni kłótni, ale juz wyzbyłam się tych wyobrażeń. Chociaż istnieją ludzie, którzy współbrzmia idealnie. Ale żyja w niedużych grupkach.
Wiesz, dlatego ja piszę, że to jest przede wszystkim dla mnie przukre. Bo nietolerancja jest naturalnym, biologicznym instynktem i smutne jest, że ludzie tak mu się ciągle poddają mimo wszystko, że są bezmyślni i powielają schematy. Ja tu nikogo nie osądzam, bo wiem, że nieraz to niezależne od nas, to nie jest do końca nasz wybór, kim jesteśmy, w co wierzymy...tylko właśnie to jest przykre.
UsuńOk, to wyobrażaj sobie XD I może nie będzie tak nudno, co?:)
Wiesz, ja jestem utopistą, jak mamy być szczerzy XD
haha, ano! najważniejsze przesłanie większości Polaków!
OdpowiedzUsuńmożliwe, teraz jest mi bardzo przykro, tj. dokładnie w tym momencie, bo tak to staram się z tego śmiać i mi to wychodzi. ale te kilka dni pełnych nadziei było naprawdę miłe!
no to chociaż tyle :D każdy ma jakieś swoje odpały, jakieś swoje dewiacje :D
Z ludźmi to jest tak, przynajmniej tak mi się wydaje, że tępią wszystko, co jest inne od tego, jak oni sobie to wyobrażają. Bo żyją w przebiegu norm, gdzie wszystko ma określone normy, nie ma szans na nutkę szaleństwa, wszyscy są tacy sami i to jest dla nich dobre. No i te uprzedzenia, bo przeczytają o jednym takim człowieku i już pomyślą, że jak przykładowo jeden anglik zły to wszyscy anglicy są tacy sami. Już chyba szkoda rąk nawet załamać.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Nie potrafią wyjść poza własne ramy i to, że ktoś może inaczej, w tych ramach się nie mieścić, przeraża ich.
UsuńBo nie wychodzą poza szablon. Kolejna przykra rzecz.
oj, Kordian :(
OdpowiedzUsuńsmutny to temat. i cięzki dla mojego serducha. nienawidzę braku tolerancji. czasem wychodzę na sztywniaka w towarzystwie, bo rażą mnie nawet kawały o "czarnuchach", albo o Żydach. Ray Manzarek powiedział kiedyś w jednym z wywiadów, dotyczącym właśnie tolerancji (choć pytanie dotyczyło akurat homoseksualistów, a nie ludzi innych wyznań, krajów, czy ras): "a przeszkadzają ci? przeszkadzają ci tym, że żyją? kochają się. czy miłość ciebie zabija? przeszkadza ci? robi ci krzywdę?" te słowa, będące odpowiedzią "pytaniem na pytanie" zapadły mi mocno w pamięć.
wiesz... ja już nie wierzę w nasz naród. i zgadza się - kraj piękny, tylko ludzie kurwy. brak szacunku - to chyba podstawa w dzisiejszych czasach. żeby być fajnym wśród kumpli...
Wiem, że ciężki i smutny, ale trzeba o nim mówić:)
UsuńMam to samo. Wszelkie teksty o czarnuchach, żydach idących do gazu...po prostu mnie nie bawią. I takie pobłażanie ...cóż, ja mam wrażenie, że właśnie od błahych spraw zaczyna się piekło, jeśli wiesz, co mam na myśli,
I dobrze rzekł:)
Szpan, tja...kocham to.
Muszę Ci się do czegoś przyznać. Sama widząc TAKICH ludzi odczuwam pewnego rodzaj strach, niepokój. Nie chodzi tutaj o nienawiść czy hejtowanie ich. Nie, nic mi nie zrobili, ja nie z tych co podążają ślepo stereotypami. Chodzi o to, że media nagłaśniają tylko to co złe. Zauważyłeś? W swoim życiu nie spotkałam się z niczym co by chwaliło jak Ty tę kulturę, doszukiwało się dobra. Nie! Media pokazują tylko samo zło i tym samym robią nam wodę z mózgu kreując fałszywy obraz i tak jak napisałeś - wrzucając wszystkich do jednego worka.
OdpowiedzUsuńMoże czuję się niepewnie, odczuwam strach dlatego, że nigdy nie miałam okazji porozmawiać z taką osobą. Na wszystko zerkam z boku. Ale gdy widzę ich radosnych w tramwaju np. to uśmiecham się. Może kiedyś będę miała okazję poznać kogoś, dzięki komu to dziwne uczucie mnie opuści. Oby. :)
Właśnie,media nagłaśniają...ale to nie znaczy, że my musimy im ufać i wyłączać własne myślenie, jakąś analizę. Ja nigdy nie zamierzam tego robić, ot co:) I wielu rzeczy trzeba się w naszym świecie doszukać. Oczywistości, cóż...często kłamliwe bywają. Albo po prostu nie dopowiadają całej historii do końca.
UsuńI życzę ci tego, żebyś poznała :)
My Polacy tak bardzo się obruszamy, kiedy traktuje się nas lekceważąco. Polak - to brzmi dumnie, ale czy skarżąc się na brak szacunku, ktoś pomyśli ile nacji sami z jakichś powodów poniżamy? W ogóle wnerwiają mnie wszelkie podziały. Wyobrażałam sobie naiwnie, że w miarę upływu czasu społeczeństwo na całym świecie będzie stało coraz bardziej nad podziałami, ale to, co dzisiaj widzę, nie nastraja optymistycznie. Wszystko przez brak tolerancji. Akurat czytam "Geografię szczęścia" i tak mi się nasunęło, że ludzie tolerancyjni są też szczęśliwsi, a człowiek szczęśliwy nie ma potrzeby, żeby kogokolwiek atakować. Tymczasem dookoła obserwuję brak tolerancji i ponure miny. Koleżanka, która niedawno wróciła z Holandii (państwa tolerancyjnego jak wiadomo), twierdzi, że znakiem szczególnym holenderskiej ulicy są uśmiechy rozdawane bezinteresownie przez nieznajomych.
OdpowiedzUsuńO, to też fakt. Jak to mawiają biblijną metaforą, widzimy drzazgę w oku drugiego, ale u siebie nie widzimy belki.
UsuńMnie też, podziały, schematy..to jest irytujące,ale szkoda, że mało kto potrafi być ponad nimi tak naprawdę.I mi się wydaje, że to się mimo wszystko zmienia...tylko właśnie strasznie, ale to strasznie powoli.
Coś w tym jest. Bo szczęśliwego człowieka nie interesuje cudze życie. Skupia się na swoim:)
Cóż nie dołączę się do ludzi, którzy mówią ja jestem tolerancyjna, zgadzam sięz tobą w 100%
OdpowiedzUsuńMam strach przed wyjazdami za mój ojczysty kraj. Wiele się czytało, widziało, słyszało. I owszem boję się.
A co do ludzi z innych kultur w naszym kraju.... pod tym względem jestem dziwna. Bo ja nie patrzę na wygląd. Jedyne co mnie odstrasza od ludzi to.... jak widzę pijaka. Tego omijam szerokim łukiem. Reszta to po prostu ludzie. A czy to ważne jaka kultura? To człowiek, nie inny gatunek.
Tolerancja... no niezbyt istnieje. Ja to widzę spacerując czasami po mieście. Czasami takie gorszące spojrzenia są skierowane na mnie, czasami na znajomego z którym rozmawiam na przystanku, jak czekamy na tramwaj. A czemu gorszące? A bo ja wiem. Nie pojmuję logiki ludzi, a moja "kochana" rodzina nauczyła mnie by być obojętnym na wszelakie negatywne opinie.
Nic nie poradzisz na takich fanatyków. Jak napisałeś - oni są i będą. Taka ludzka natura - takie dwa wilki, co nie? :)
Na pewno znajdziesz partnerkę do tańca XD.
A toć ja ci nie każę się ze mną zgadzać XD W ogóle nie ma ludzi tolerancyjnych w 100%. Bo np. musieliby tolerować też całkowitą nietolerancję...więc cóż:)
UsuńWięc ty się boisz pewnych rzeczy, utrwalonych wzorców w swojej głowie, a nie tego, o czym kłamią stereotypy. Tak mi się wydaje.
Owszem, jak dwa wilki właśnie. Ale jednak chociaż jest troszkę ludzi, którzy karmią tego, który nie gryzie. To daje nadzieję:)
Mam nadzieję XD
No wiem, że nie każesz, tak sobie napisałam XD
UsuńStaram się nie trzymać stereotypów, bo wiem jak bardzo są krzywdzące.
Na całe szczęście są jeszcze tacy ludzie. A gdyby ich nie było.... zagłada ludzkości? Ziemia by odetchnęła gdyby trochę ludzi ubyło XD
Ja to wiem :P
No ok ok XD
UsuńI dobrze że tego nie robisz :)
Ziemia i tak sobie poradzi XD Warto obejrzeć filmik Carlina the planet is fine XD
Ja nigdy nie rozumiałam intencji ludzi nietolerancyjnych.. Co komu przeszkadza człowiek - innej orientacji, religii, narodowości itd? Przecież każdy z nich jest człowiekiem, a że różni się pod jakimś względem od niego samego, to przecież nie jest to żadnym przestępstwem.. wręcz przeciwnie ta różnorodność jest ciekawa, intrygująca. Liczy się człowiek, jego wnętrze, a nie to jak wygląda. Ech..
OdpowiedzUsuńWiesz, jak dla mnie to jest w dużej mierze instynkt wynikający ze strachu. Rzecz pierwotna, z której nie zawsze do końca zdajemy sobie sprawę. Inna rzecz, gdy to się zmienia w ideologię...
UsuńFajnie mieć znajomych z innych państw czy wywodzących się z innych kultur. Też poznałam parę osób z innych krajów i są to naprawdę fajni ludzie. Oczywiście nie można wrzucać wszystkich do jednego wora, dlatego dla mnie większość obcokrajowców u nas jest w porządku nic do nich nie mam. Ale jednak Islam sam w sobie jest zwyczajnie straszny. Na pewno są ludzie wyznający go normalnie, ale jednak to co się dzieje w tych krajach, co mężczyźni robią z kobietami i ogólnie jakie mają zwyczaje jest dla mnie nie do przyjęcia. I wcale nie dziwie się ludziom, którzy zwyczajnie boją się zalewu Europy przez wyznawców Islamu, bo to dla nas nic dobrego nie przyniesie. Jest wielu normalnych wyznawców każdej religii, ale fanatyków też jest mnóstwo i o ile fanatycy KK są mało szkodliwi to fanatycy Islamu już tak. Dlatego nic nie mam do obcokrajowców, którzy są z innej kultury ale jednocześnie szanują naszą kulturę, ale jeśli ktoś przyjeżdża do Europy i łamie nasze prawo w imię swojej religii to nie będę dla takich czynów tolerancyjna. Np nigdy nie zrozumiem Żydów którzy mieszkają w Polsce, a jednocześnie uprawiają nadal ubój rytualny. Dlatego tolerancja tak, dla ludzi normalnie odnajdujących się w naszej kulturze i żyjących zgodnie z normami, które są powszechnie uznawane, ale dla fanatyków wprowadzających swoje tradycje krzywdzące ludzi bądź zwierzęta, czy cokolwiek innego już nie.
OdpowiedzUsuńWidzisz, dlatego też pisałem, że jestem świadomy, że mamy z tym większy problem. Wynikający z braku dobrej polityki asymilacyjnej choćby czy ciemnoty, braku wykształcenia ludzi z tamtych rejonów przez wojny i biedę. Jasne, nie mówię, że stereotyp nie ma podstaw. Jasne, nie mówię, że nie trzeba czegoś z tym zrobić, nie pokombinować, jak choćby zrobiono w Hiszpanii z niezasymilowaną ludnością pochodzenia romskiego. Bo to można zrobić, tylko trzeba wytrwałości i chęci...ale nie o tym miałem. Jasne, że ten problem istnieje- mnie boli po prostu, że za to obrywają wszyscy po równo. Że przenosimy obraz wykształcony też przez media, samemu nie analizując i nie poznając. Bo każdy medal ma dwie strony po prostu:)
UsuńAsymilacja, przystosowanie jednej ku;tury do drugiej jest konieczne, jasne, jak jesteś na moim podwórku przestrzegasz moich zasad zabawy..ale to nie powinno prowadzić do tego, że mówimy o eksterminacji ludzi. Bo to już jest chore.
Taki osrodki by sie przydały, na przykład w Rzeszowie (tak,żebym miała blisko).
OdpowiedzUsuńFajnie jest mieć znajomych z innych krajów, można poznać kogos ciekawego i oczywiście kulturę.
Muszę się przyznać,że nigdy nie słyszałam określenia "ciapaty'. Ale już sobie poszukałam znaczenia tego slangu. Wydaje mi się,że niektórzy ludzie po prostu nie mają kontaktu z inna kulturą i dlatego są tak wrogo nastawieni. W pewnym stopniu jestem w stanie to wytłumaczyć, ale to też ich nie usprawiedliwia. Określenia typu "ciapatych nie obsługujemy" są na pewno obraźliwe. Kojarza mi się z Hitlrem i Trzecią rzeszą. A przecież nie powinniśmy nikogo dyskryminować! Człowiek to człowiek, każdemu należy szacunek.
A Rzeszów ładne miasto..ale fakt, tam też by to się przydało XD
UsuńI ja zawsze byłem za tym, żeby poszerzać tak horyzonty przez ludzi:)
A widzisz, u nas jest dość popularne. I właśnie o to chodzi. Bo nieznajomość, niewiedza budzi strach. Strach budzi agresję. Błędne koło.
Nie umiem ogarnąć, dlaczego ludziom tak bardzo przeszkadza inność. Dla mnie każdy jest taki sam, nawet, jeśli wygląda inaczej. Jesteśmy jedną, szarą masą, w której poszczególne jednostki mają wrażenie, że są wyjątkowe. Fakt, że obrócę się na ulicy za ciemnoskórym, Azjatą itp - ale w tym jest bardziej pierwiastek fascynacji, niż jakichś negatywnych emocji. Ludzie, jak ludzie. Ręce, nogi, głowa, para oczu, usta, nos. No kuźwa, nie ogarniam.
OdpowiedzUsuńA ja to rozumiem na swój sposób. To są po prostu stare mechanizmy, których sobie nie uświadamiamy zbytnio.
UsuńI fascynacja jest dobra:) Gorzej, jak to agresywna fascynacja, jak u niektórych.
Ciekawe, jak niezwykle inspirujący jest ten kawałek Stinga. Ja też nawiązałam do niego jakiś czas temu w jednym z moich wpisów (jak kiedyś będziesz się nudził to zerknij: http://konstelacje.blog.pl/2013/10/09/o-mezczyznie-ktory-oskarzyl-muzyke-bo-nie-chcial-oskarzyc-zony/). A podejrzewam, że nie tylko Ty i ja to zrobiliśmy.
OdpowiedzUsuńNatomiast w Twoim wpisie najdłużej zatrzymałam się na tym fragmencie:
"żałuję, że ludzie nie są nieraz jak muzyka. Że nie potrafią przenikać się czule, bez barier, jak dźwięki, które pomimo oczywistych różnic potrafią razem współbrzmieć pięknie.
Albo inaczej- ludzie to potrafią. Tylko nie chcą. Nie wiedzą może, że mogą. I to jest cholernie dobijające. Może jeszcze cała nadzieja w tych, co chcą nieraz? Nie boją się, poznają, dotykają i okazuje się, że to bywa świetne?".
Chyba tak, chyba to jednak potrafią, ale nie chcą, albo już zapomnieli jak to się robi...
Nie chcę się kreować na kogoś wyjątkowego, ale śmiem twierdzić, że przy wielu swoich wadach i niedoskonałościach akurat to potrafię - potrafię być jak muzyka, płynąć jak ona, wnikać jak ona i otwierać się na to, aby zjawiska i wybrani ludzie wnikali we mnie. Aby była harmonia. Albo ciekawe, nowe współbrzmienie. Albo ożywcza improwizacja...
Nie zawsze mi się to udaje, nie zawsze jestem wystarczająco "wyluzowana" i spokojna, ale ogólnie mówiąc - chcę i potrafię współbrzmieć z ludźmi i światem.
Bardzo ciekawy wpis.
Pozdrawiam!
Zerknę potem zapewne, jutro, bo dzisiaj chyba nie doczytam wszystkiego- nie z powodu senności a takiego, że teraz tylko zabijam czas bo czekam, aż będę musiał po siostrę jechać :)
UsuńAlbo po prostu nie chcą często. Boją się, że ich świat może się zachwiać, bo można inaczej i dlatego nie chcą.
I to nie brzmi jak chwalenie, bo "wyglądasz" na taką osobę, przynajmniej, jak czytam to co piszesz. Widzisz szeroko, bez klapek na oczach i to dlatego:)Widzisz więcej, więc czujesz więcej. To właśnie pozwala pływać, takie czucie.
I to się chwali po prostu:)
Ja się głównie odniosę do tej nietolerancji... osobiście nie rozumiem ludzi, którzy nie akceptują drugiej osoby. Kurcze no, jakie znaczenie ma to z jakiego kraju pochodzi dany człowiek? Dajmy na to my Polacy nie pałamy wielką miłością do Niemców, bo Hitler i te sprawy, ale przecież nie każdy Niemiec chciał śmierci tylu osób, prawda? Nie można skreślać osoby ze względu na narodowość, kolor skóry, orientację seksualną etc. To jest po prostu dziecinne.
OdpowiedzUsuńNiby nie ma, ale to po prostu swoisty instynkt, przynajmniej tak mi się wydaje. Wiele odziedziczyliśmy po przodkach i nie zdajemy sobie z tego sprawy, dlatego to tak trudno pokonać.
UsuńAno nie każdy:) Ale to ma też troszkę inne tło, mam wrażenie. Historia nie jest taka prosta.
to takie trochę dziwne i niespotykane, że w Niemczech jest taki ośrodek. chociaż bardzo dobrze. trzeba jednak pamiętać, że dzieciom z Izraela wpaja się, że to my jesteśmy Ci źli.
OdpowiedzUsuńCzemu dziwne i niespotykane? Oni kładą właśnie bardzo duży nacisk na integrację różnych kultur, wzajemną tolerancję. Też przez piętno 2 wojny światowej.
UsuńNic takiego nie mówili XD
Przedstawiłeś tę okrutną i smutną rzeczywistość... Nietolerancja, razism, antysemityzm, stereotypy. Można byłoby tak wymieniać bez końca jak ludzie potrafią być okrutni. Powinniśmy być dla siebie jak brat i siostra, kochać, nie ranić, zabijać, wyśmiewać, szydzić... Ludzie nie mają pojęcia o świecie i o ludziach, innych kulturach, religiach. Żyją w swoim zamkniętym świecie i najłatwiej im krytykować i wypowiadać się na tematy, nie mając o nich wiedzy, nie mając kontaktu z tymi społecznościami. Piosenka idealnie oddaje klimat, ma coś w sobie. No właśnie, ta muzyka. Dlaczego ludzie nie mogą tak współgrać ze sobą jak dźwięki w muzyce. Boli mnie ta smutna rzeczywistość, wojen, polityki, nietolerancji, kłamstw, pieniedzy które rządzą światem. Jedyne co mi pozostało to mieć nadzieję na lepszy świat, co jest niemożliwe, więc mogę tylko wyobrażać sobie świat idealny, utopię, której nigdy nie będzie. Podoba mi się Twój blog, tematy tu poruszane i mądre spojrzenie, choć jestem tutaj pierwszy raz przy tym poście, więc zostane na dłużej!
OdpowiedzUsuńPotrafią. Szkoda tylko że to bardziej bezmyślne okrucieństwo niż to zwierzęce. A raczej...trochę zmodyfikowane.
UsuńPowinniśmy, powinniśmy, powinniśmy..niby wszyscy to wiemy, ale mało kto się do tego stosuje. Dlaczego? Bo to wymaga nieraz trochę więcej wysiłku. Poznania, dotknięcia, rozmowy. bo to wymaga przełamania instynktów. A komu się chce?
I nadzieję można mieć..chociaż wiele rzeczy to utopia. Ale ważne to zacząć zmieniać nieraz świat od siebie:)
I cóż, dziękuję:)
Ludzie tak się zachowują ze strachu. Boimy się inności, więc reagujemy z rezerwą, czasami wrogo. Znam kilku muzłumanów, którzy byli bardzo przyjaźni. Ale też naczytałam się książek, naoglądałam filmów i programów, w których przedstawia się ich jako ludzi fanatycznych. Stąd u mnie bierze się ta mała rezerwa.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o to chodzi, to często ten pierwotny lęk, którego my, świadomi niby, nie potrafimy opanować.
UsuńRezerwa nie jest jeszcze nietolerancją. Bo nikogo się nie skreśla od razu tylko jest się ostrożniejszym. I to nie jest złe:)