-Wiesz, będę tu za tobą tęsknić.-
powiedziała Ida, moja młodsza siostra, gdy wczoraj w nocy
postanowiliśmy się wybrać w dzikie okolice nad Wartą poza
miastem. Weszła do mnie do pokoju gdy reszta domu kładła się już
spać i rzuciła, że w sumie moglibyśmy się gdzieś przejechać,
jak to nieraz mamy nocami w zwyczaju. Więc dotarliśmy nad Wartę,
gdzie rechotały żaby i pracowicie latały nietoperze. Siedzieliśmy
nad brzegiem, a ona popijała jakieś dziwaczne piwo imbirowe.
-Ale ja przecież w połowie czerwca
wracam. Znowu będziesz musiała dzielić się prysznicem z Em!-
zaśmiałem się. Wiedziałem, że zawsze gdy wyjeżdżam Ida
przejmuje pełną kontrolę nad moim poddaszem, a zwłaszcza nad
łazienką. I sterczy pod tym prysznicem 2 godziny i nikt jej nie
marudzi.
-Ale i tak będę tęsknić, wszyscy
będziemy Królik.
-Ida, o co ci chodzi?- zaniepokoiłem
się trochę, bo Ida zwykle jest szydercą, nie mówi wiele o
uczuciach tego typu. Jak już to płonie nienawiścią ale...żeby
mówić, że będzie się tęsknić?- O co ci idzie? Że co, mam nie
jechać? Przecież wrócę.
-Jeny, Królik, to nie to że masz nie
jechać- zaśmiała się. - Zresztą, czy ktokolwiek mógłby ci tego
zabronić? Tobie coś zabraniać? Niemożliwe.
-Wiesz, że jakbyście nie chcieli
żebym nie jechał to ja bym...- pomyślałem o swojej rodzinie.
Kocham ich, jeśli moje podróże miałyby im zaszkodzić, sprawić
im przykrość to przecież nigdzie bym nie jechał, do cholery!
-Ja wiem.- przerwała mi Ida.- Ja wiem
że byś nigdzie nie jechał gdybyśmy cię prosili...ale to by było
straszne, wiesz, jak zamknąć dzikiego ptaka w klatce.
-Geez, Ida, co ci na mózg dzisiaj
padło, co ty pierdolisz? - coraz bardziej nie poznawałem swojej
siostry.
-Nie pierdolę, tylko mówię co myślę
idioto- oho, Ida weszła w swój normalny ton. - Po prostu, ja zdaję
sobie sprawę z pewnych rzeczy.
-O co ci chodzi?
-Wiesz, ty naprawdę jesteś jak
Włóczykij. Jak byłam młodsza, to się z ciebie śmiałam, że
mówisz o pojadę tam, pojadę sram, zobaczę to, tamto i tak dalej.
A ty potem zacząłeś to robić i ja ci trochę zazdrościłam..
-Ale Ida, przecież ty możesz jechać
ze mną!
-Nie przerywaj mi. Królik, nie mogę.
Bo to jest twoje, rozumiesz?
-E...chyba nie.
-To jest twoje. Ty jesteś takim
Włóczykijem właśnie, co wyrusza sam z tą harmonijką i
plecakiem, ty masz nawet swój kapelusz, tylko nie zielony. Ja się
nie dziwię, że to twój idol. Ale ja bym nie mogła z tobą jechać,
bo to by wszystko popsuło.
-Ida...ja cię coraz mniej rozumiem.
-To słuchaj a nie mi przerywasz i
przerywasz!- aż się skuliłem, a ona pociągnęła kolejny łyk
piwa. - Ty nie zrozum tego źle, bo to jest...takie fajne, swoje no.
My na ciebie czekamy, jak te Muminki w dolinie, wiesz. Nikt z rodziny
nie może jechać z tobą, zresztą, ty jesteś taki tajemniczy
momentami, ty masz swoje rzeczy, miejsca i się nikim z tym nie
dzielisz. No może z kobieta którą kochasz byś się dzielił ale
my wiemy, że ciebie się nie pyta. Ty wracasz, jak Włóczykij na
wiosnę, czasem masz opowiadania ciekawe, historie kolejne. Jesteś
jak ten Włóczykij, ze swoją historią. Żadne z nas ci nie może
jej odbierać, to jest twoje, ten twój plecak..no dobra, może
właśnie gdybyś miał laskę, ale to by była jakaś kochanica
Włóczykijowa, to inaczej bo para i w ogóle, a nie rodzina, no
wiesz o co mi chodzi.
-No....chyba wiem.- zaczynałem powoli
rozumieć Idę.
-No, to my będziemy tu za tobą
tęsknić. A ty wrócisz inny. Zawsze wracasz inny.
-Jak to?
-Po prostu, to trudno nazwać. Nie to,
że to jest złe, jeny. Królik po prostu...to widać, że ty się
zawsze zmieniasz. Zresztą, to ty mi mówiłeś, że każda podroż
zmienia człowieka, bo go uczy, no nie?
-No tak, mówiłem.
-No i ta też cię zmieni, ja mam
wrażenie że bardzo. Wiesz, my wiemy, że ty tu jesteś ze względu
na nas.
-Co ty Ida wygadujesz..-zacząłem się
bronić.
-Nie pajacuj. Tobie trudno jest
usiedzieć na dupie, a za każdym razem jak wyjeżdżasz chcesz coraz
bardziej wyjechać na stałe, mam rację?
Milczałem chwilę.
-Masz, wiesz, że nie mogę zaprzeczyć.
Ja już zresztą postanowiłem, mówiłem ci o tym, że daję sobie
10 lat i jak to będzie narastać, ten głód...to ja będę musiał
wyjechać. Podróżować stale. Bo ja nie umiem..nie umiem chyba
inaczej i ...tylko nie bierz tego źle Ida, ja was wszystkich kocham,
mi jest tu dobrze ale mam coś takiego i...-zaczynałem się plątać.
Znowu przerwała mi siostra, jak na nią niezwykle łagodnie.
-Królik-ale my to wiemy. My wszyscy
chcemy żebyś był szczęśliwy, wiesz? I my wiemy, ja wiem, że ty
potrzebujesz podróży, że ty stale musisz poznawać, na tej chudej
dupie nie usiedzisz za długo, bo ci źle, jak ją płaszczysz. Ty
jesteś takim człowiekiem, ciebie się nie zatrzymuje nigdy. Ty nie
zapuszczasz klasycznych korzeni i mam wrażenie, ze my to
wiedzieliśmy, ja, babcia, dziadek, zanim ty sam wiedziałeś. Mama
wiedziała.
-Ida, ja mam korzenie- uśmiechnąłem
się od niej- ja mam je tutaj i zawsze będę miał. To nie jest
odcinanie tylko...
-Królik, wiemy. Ty jesteś
Włóczykijem. Zawsze byłeś ale teraz z roku na rok to coraz
bardziej widać. Przez ostatnie miesiące zwłaszcza. Więc rób co
musisz a my będziemy tęsknić teraz i za wiele lat. Nie patrz
nieraz na nas, patrz na siebie, co?
-Można komuś, kogo się kocha, kazać
tęsknić?
-Można, jeśli wiesz, że to dobra
tęsknota i ten ktoś wie, że tak jesteś szczęśliwy.
„Są tacy, co zostają w domu
i tacy, co odchodzą. Zawsze tak było. Każdy może sam wybrać, ale
musi to zrobić, póki jeszcze czas, i w żadnym razie nie rozmyślić
się”- Dolina Muminków w listopadzie
Wzruszyłem się. Chyba pierwszy raz
moja młodsza siostra wzruszyła mnie tak bardzo, że nie wiedziałem
co powiedzieć. Ale nic mówić nie musiałem, po prostu
siedzieliśmy, aż nie dopiła swojego piwa.
Moja młodsza siostra, złośliwa Koza,
która zna mnie chyba bardziej, niż bym chciał nieraz. Czyta we
mnie jak w otwartej księdze i wie, co mi potrzebne. Rozumie. Moja
młodsza siostra, która chociaż ma dopiero 19 lat, potrafi mnie
zaskoczyć swoją mądrością, która spokojnie nieraz przebija się
przez jej cyniczny pancerz. Moja wredna Ida, która udaje że drwi, a
kocha nieraz najmocniej. Tak, tez będę za nią tęsknić jeśli
kiedyś...jeśli spełnię mój 10 letni plan. Mój plan opuszczenia
wszystkiego.
„Niektórzy
mają w sobie krople indiańskiej krwi.”. Usłyszałem
wiele lat temu i wtedy nie wiedziałem, co to oznacza do końca.
Teraz czuję. Wiem.
Niektórzy ludzie po prostu potrzebują
stałego ruchu. Potrzebują nauki, uczą się smaków, uczą się
przez samo życie. I ja tego właśnie potrzebuję. Nie umiem już
usiedzieć, jestem głodny. Bo skoro posmakowałem już tak
wiele...chcę więcej. I to nie tak, ze przez głód jestem
nieszczęśliwy, wręcz przeciwnie, on mobilizuje, pokazuje jak wiele
piękna jest w każdym fragmencie świata...Ale o tym już pisałem
niedawno, nie będę się powtarzał.
Chcę czerpać z życia jak najwięcej.
Czy będąc osiadłym jeśli coś się zmieni w moim sercu czy będąc
w ruchu. Ale póki co chce czerpać po swojemu. Śmiać się na
ulicach różnych miast. Dowiadywać się od najprostszych ludzi z
czułymi sercami, co oznacza w ich języku miłość i co oznacza
ból. Chcę dotykać, wąchać, jeść. Chcę widzieć. Słyszeć. I
tego wszystkiego chcę też od tego wyjazdu. Co najdziwniejsze, mam
pewność, że to dostanę. Trudno mnie rozczarować . Może mało
wymagam wymagając tak wiele?
„Świat jest pełen wielkich,
przedziwnych rzeczy, czekających na tych, którzy są na nie
przygotowani” - Tatuś Muminka i morze.
Ktoś niedawno napisał mi, że
niektórzy ludzie są jak ptaki. Pomyślałem o tym, co mówiła Ida
i...zawsze czułem się jak drzewo w lesie. Zjawiam się w życiu
przypadkowych ludzi, oni zjawiają się w moim i zostają. Zostają w
sercu, wracają gdy mają problemy albo potrzebę. Ja wracam do nich
a oni zawsze chcą mnie przyjąć. Zawsze czułem się kochany, nigdy
przez nich nie opuszczany, ważny. Zawsze czułem się drzewem
szumiącym razem z innymi wspólnym rytmem...ale może to było
mylne? Bo jeśli ktoś nie potrzebuję korzeni na stałe, jeśli
ktoś chce kochać ale z odległości nawet poznając inne
drzewa...to może nie jest drzewem? Może śpiewa w różnych
koronach i stąd to mylne przekonanie?
Nigdy nie czułem się z kolei nikim
wyjątkowym, ja, zwykły człowiek, który po prostu twierdzi, że
nie ma niemożliwego i starczy postawić jeden krok. Bo niemożliwe
nie istnieje, każdy może zrobić pewne rzeczy, wyjechać,
podróżować, poznawać, smakować, cieszyć się życiem. Zawsze
wydawało mi się to dostępne dla wszystkich, nie ma w tym żadnej
wyjątkowości, tworzyć własny scenariusz być oceanem.
Tak, właśnie być jednocześnie
oceanem i pływać w nim. Robić to, co każe serce. Bo co ma być
w tym wyjątkowego, że człowiek chce go słuchać? Nic. Zupełnie
nic, robić pewne rzeczy, spełniać marzenia. Być głodnym i się
nasycać.
Ostatnio, może przez te Indie, słyszę,
że to jest wyjątkowe. Od kilku osób. Słyszę, że ten plan mój,
szalony, jest wyjątkowy. Spełnianie marzeń jest wyjątkowe. Zawsze
pytam- a co tobie stoi na przeszkodzie? Wszystko to wymówki. Na
drodze człowiek stoi sobie zawsze tylko sam, jego głowa i pewne
przekonania. Nie jest wyjątkowym po prostu działać. Ale...nie o
tym miałem.
Nie masz pojęcia...tu tak
niewiele się dzieje...a my tak dużo marzymy...- Opowiadania
z Doliny Muminków
Może coraz bardziej i bardziej widzę,
jak się zmieniłem, jak krople indiańskiej krwi zaczynają
dominować i....ale to też nie myśl na dzisiaj. Nad tym można
zastanowić się później. Nie dzisiaj, bo po co?
To nie jest moment, w którym się
gdyba. Choć mam wrażenie, że z tej podróży wrócę inny, jeszcze
wyraźniej, tak jak mówi moja siostra. Ona to wie. Ja to wiem.
To jest moment, w którym nic więcej
się nie liczy. To jest moment, w którym się nie myśli, tylko
idzie. Trzeba iść, bo to w środku cię pogania, to w centrum duszy
szepcze. Iść. Przed siebie, ze śmiechem, z wyczuciem każdego
piękna, nawet zawartego w brzydocie.
Czuję ekscytację, szaloną radość.
Radość rozpierającą aż każdy atom mojego ciała. Dreszcz
podniecenia że już niedługo to gorące słońce będzie lizać
moją skórę. Dreszcz lekkiego strachu, ale czym byłaby podróż
bez strachu przed nieznanym?
„Pytam cię, drogi czytelniku,
czy jest jakąkolwiek sztuką być odważnym, jeśli nie odczuwa się
lęku?- Pamiętniki Tatusia Muminków
Czuję podniecenie. Bo znów dotknę,
zobaczę, usłyszę, posmakuję. Moja dusza będzie chłonąć
doznania, moje ciało będzie w tym razem z nią. Moje serce będzie
otwarte.
Nie odmówię żadnej potrawy, nie
odmówię żadnej rozmowy, bo kocham poznawać świat przez ludzi.
Nie przestraszę się obcych dźwięków i będę chciał je
powtórzyć. Zatrzymam błękit i nocne rozgwieżdżenie nieba w
swoich czarnych oczach. Będę szczęśliwy, tak samo szczęśliwy
jak jestem tutaj, ale inaczej. Będę się śmiał, tak jak śmieję
się tutaj stale. Będę troszkę szalony, pływając nocą w
oceanie. Oceanie, który jest i we mnie.
Bogowie, jakie to szczęście...czuć
się szczęśliwym. Czuć to spokojne ciepło, gdziekolwiek się
człowiek nie znajduje. Zapracować na nie latami nieszczęść i
upadków...bogowie....jak to dobrze się odnaleźć, odnaleźć w
sobie, nawet gubiąc się nieraz w codzienności czy wielu drogach.
Nikt nie potrzebuje mapy, mając ją w sercu. Mając w sercu miłość
do świata i tą słodką pewność szczęścia- bo one są
najlepszym drogowskazem.
Wszyscy zgodnie orzekli, że nie
będą brali żadnych map, bo najciekawsze są podróże w nieznane”-
cytat z serialu Muminki
W sercu będę miał też nie tylko
mapę, ale wszystkich których kocham, wiele kilometrów od domu,
będę miał w sercu nawet tych, którzy się tego nie spodziewają,
nawet o nich będę myślał i wysyłał im czułość, której każdy
potrzebuje. Bo ona działa nawet z daleka. Zawsze działa, ja w to
wierzę.
Będę znowu zbierał opowieści. Życie
to jedna wielka opowieść, której skrawki zatrzymujemy w umyśle i
sercu. Niektóre będą przeznaczone dla ludzi szczególnych i im
będę mógł je wyszeptać patrząc w oczy. Inne będę dla każdego,
więc zapytany przez przypadkowego przechodnia jak było w Indiach
opowiem mu właśnie te.
Dla niektórych podróż to po prostu
podróż. Poznanie, frajda, radocha. Dla mnie też w jednym z wielu
aspektów..bogowie, jak ja będę się dobrze po prostu bawił! Nawet
podłe moskity mi w tym nie przeszkodzą, one też będą przygodą!
Bo właśnie to wszystko jest przygoda.
Życie jest wielką przygodą, wspaniałą podróżą.
Ale czasem to nie tylko zabawa w pustym
tego słowa znaczenia. Indiańska krew zobowiązuje. Bo tylko
zobaczyć, to nie to samo co doznać. Doznać można, podróżując
też w sobie. Kto powinien, ten zrozumie. ( jestem nawiedzony, nic na
to nie poradzę ). Ale to...też jest przygodą. Podróż do wnętrza
serca i umysłu przez obce drogi.
Świat jest piękny. Każde z miejsc
jest warte, by go dotknąć. Każdy człowiek jest wart, by go
usłyszeć. Nie da się poczuć w sobie całego świata...ale można
choć ułamek. I ja chcę, by mój był jak największy.
Więc teraz cieszę się jak dziecko,
pomimo tego, że przede mną perspektywa ponad 17 godzin w
samolotach, a ja panicznie bałem się kiedyś latać. To nic. Plecak
już spakowany, harmonijka, kapelusz. Wygodne buty, które zedrą się
pewnie wreszcie na którejś z dróg. To nic. Ja nie potrzebuję
dużo.
„Wszystko staje się trudne,
kiedy chce się posiadać różne rzeczy, nosić je ze sobą i mieć
je na własność. A ja tylko patrzę na nie, a odchodząc, staram
się zachować je w pamięci. I w ten sposób unikam noszenia
walizek, bo to wcale nie należy do przyjemności”- Kometa
nad Doliną Muminków
Wyruszamy. Tym razem do Indii.
Za rok? Któż to wie?
18 maja-samolot lecący w kierunku
Delhi.
Powrót prosto na koncert NIN, 10
czerwca w Katowicach, a co się będę oszczędzał.
Pewnie tęsknić nie będziecie, ale
wrócę tutaj jakoś w połowie czerwca, jeśli by się ktokolwiek
zastanawiał. Trzymajcie się!
A tu coś, co od wielu już dni każe mi myśleć o wyjeździe, tym właśnie. Cóż...ocean...
„ Któregoś wczesnego ranka w
Dolinie Muminków Włóczykij obudził się w swoim namiocie i
poczuł, że nadeszła jesień i czas ruszać w drogę. Taki wymarsz
zawsze jest nagły. W jednej chwili wszystko się zmienia, temu, kto
odchodzi, zależy na każdej minucie, szybko wyciąga namiotowe
śledzie i gasi żar, zanim ktokolwiek przyjdzie przeszkadzać i
wypytywać, i zaczyna biec, i w biegu zarzuca plecak, i wreszcie jest
już w drodze, raptem spokojny, niczym wędrujące drzewo, na którym
nie rusza się ani jeden liść. Tam gdzie stał namiot świeci pusty
prostokąt trawy. Później, kiedy zrobi się dzień, obudzą się
przyjaciele i powiedzą- Odszedł, widać jesień się zbliża.”
- Dolina Muminków w listopadzie.
Oh, Kordian....już nas zostawiasz? ;) Tyle masz czekać na Twój wspaniały wpis? Człowieku! Jednak wiem, że czułbyś się strasznie nieszczęśliwy, gdyby rodzina powiedziała Tobie, żebyś nie jechał. Nie przeciwstawiłbyś się, ba, zostałbyś. Jednak nie byłbyś szczęśliwy. Zazdroszczę Tobie tej chęci...podróżowania. Myślę, że wcześniej czy później znajdziesz swoje miejsce na ziemi. Miejsce, gdzie się osiedlisz.
OdpowiedzUsuńPS masz bardzo mądrą siostrę, która tak się składa jest w moim wieku ;)
PS 2 -> życzę Tobie udanej podróży i obyś wrócił znów ze wspaniałymi przygodami...a przede wszystkim wróć zdrowy. Do usłyszenia w czerwcu!
UsuńZnaczy, dzisiaj jeszcze tu posiedzę, staram się jakoś myśli uspokoić przed wyjazdem i to jest dobre miejsce XD Ale owszem, w niedzielę wylatuję do Indii i cóż...mi czas minie tam bardzo szybko XD
UsuńOwszem, byłbym, bo mi serce się wyrywa jednak, nic nie poradzę.
Nie ma co zazdrościć, każdy człowiek ma własne chęci że tak to ujmę, własne do spełnienia:)
I możliwe. Może gdzieś, kiedyś...:)
Bo to nie wiek o mądrości świadczy xD
I dziękuję:) Mam zamiar wrócić w jednym kawałku xD
Miło, że jeszcze się dzisiaj będziesz wypowiadał ! ;p Pewnie jesteś podekscytowany, prawda? :D Ja bym była w każdym razie!
UsuńJa też kiedyś zrealizuje swoje marzenie... Hiszpania. Taaaak. Jednak najpierw chcę się nauczyć języka ;)
Oczywiście, że wiek nie świadczy o mądrości. Zgodzę się z Tobą całkowicie!
Ależ proszę. To trzymam za słowo w takim razie :D
No pewnie niektórym to obojętne XD
UsuńI pewnie że jestem, dlatego się czymś zajmuję, takim jak blog, bo ani na czytaniu się nie mogę skupić ani na niczym innym XD
W Hiszpanii byłem, a nawet pracowałem:) Fajny kraj jeśli mam być szczery, warto zobaczyć pewne miejsca:) I fakt, że znając język kraju poznajemy go bardziej...więc do nauki! XD
Ok XD
Byłeś w Hiszpanii??!!?!?! Jak bylo? Poopowiadaj trochę! :)) ;p A gdzie dokładniej byłeś? W jakim mieście? Opowiadaj, opowiadaj, opowiadaj!!! :D
UsuńRety, nie wiem od czego zacząć XD Nie umiem opowiadać zasadniczo:) Najwięcej czasu spędziłem w Barcelonie, ale byłem też troszkę czasu w Madrycie, ogólnie tak oględnie większość Hiszpanii z moją byłą zwiedziliśmy zasadniczo:) Ale jedna opowieść, najbardziej hiszpańskie wspomnienie?
UsuńTańczenie do tego z ludźmi z pracy w przerwie na ćmika przed tylnym wejściem do knajpy:
http://www.youtube.com/watch?v=iV1JnEY1PCE
I hiszpańskie noce pełne flamenco i gitary na ulicach, gdy upał wcale nie jest mniejszy na południu. Tyle XD
Barcelona - moje serduszkoo ;] W sumie mogłabym tam zamieszkać. Nawet byłabym w stanie zostawić tutaj faceta, swoją miłość. Serio! Tak.
UsuńI bardzo Tobie dziękuję za piosenkę! Ohh, coś czuję, że będą ją ubóstwiała. Dzięki, dzięki, dzięki! Ooo, tak, zakochałam się w piosence od razu. Od pierwszych dźwięków.
Aż tak? Wiesz, zawsze tego faceta można zabrać ze sobą XD I w sumie...czemu by nie:) Barcelona daleko nie jest wbrew pozorom. Świat jest mały w swojej rozległości:)
UsuńNie za ma co:) W ogóle, ta pani która to śpiewa ma parę naprawdę świetnych kawałków. A całą Hiszpanię czuję się w muzyce niejakiej Luz Casal, choćby w tym:
http://www.youtube.com/watch?v=gdnVZE5I8Os
Przynajmniej, pewne miejsca Hiszpanii pachną jak ta muzyka, gorąca i emocjonalna, surowa ale piękna.
Aż tak :) Ale Hiszpani , są zbyt gorący żeby brać faceta z Polski D
UsuńTak, już sprawdziłam tą panią ;) Za tą piosenkę również dziękuję. Mam nadzieję, że i mnie uda się kiedyś (albo kilka razy) odwiedzić Hiszpanię.
Włóczykiju, Twoja jest twarz ze zdjęcia w profilu?
OdpowiedzUsuńMoże tak, może nie XD A to ma jakieś znaczenie? XD
UsuńNo to ten... nie będę życzyła udanego pobytu w Indiach, bo taki na pewno będzie, ale trzymaj się jakoś podczas podróży :D I wracaj cało z głową pełną wspomnień i chęcią do pisania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:) Trzymać się będę dobrze XD I cóż...trudno, żeby mi tej chęci zabrakło XD
UsuńSerio? Mi się wydaje, że każdemu czasem brakuje chęci do pisania - mówię z doświadczenia ;)
UsuńZawsze lubiłam Włoczykija... Taki pierwszy idol, czytałam Muminki jako staraszny brzdąc i od razu wiedziałam, że Włóczykij jest wykątkowy. Mała Mi mnie wkurzała, Mumunki nudziły, tylko on i Buka byli warci uwagi. Dzieci swój rozum mają ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej lubię podróże wolne, marszem a nie samochodem, pociagiem, z długimi przystankami, nocowaniem w milionach miejscowosci, nim w końcu dojedziesz do celu. Nie samochód, nie samolot, żadne autostrady, mają być wsie przy drodze i msze w wiejskich kościółkach. Dlatego tak strasznie lubię podróżować po Polsce. Tyle lat, a ciagle myślę, że to kraj dla mnie nieodkryty.
Pociągająca jest każda żwirowana dróżka, byleby tylko nie miała końca. I tak iść i iść... Może niech końcem będzie znowu dom, bo w końcu podróżuje się też, by wspominać, jak pisał Pratchet ;)
Żyj pięknie w Indiach i miej co wspominać po powrocie- chociaż ja ci ich nie zazdroszczę, moja Polska starczy mi zupełnie. Wszyscy marzą o zagranicy, ja marzę o Beskidach ^^
Ładnie się kłaniam w podzięce za życzenia :D Tak, dziesięć lat mniej. Znam jegomościa w tym dokładnie wieku, co ty, ale mam wrażenie, że bywa bardziej dziecinny ode mnie. Może dlatego, że gitarzysta ;) Jest moim nauczycielem, a i tak gada ze swoimi uczniami jak z kumplami, przez niego nauczyłam się zupełnie nie szanować powagi wieku :P
Burza i koncert na arz- to mi sie jeszcze nie zdarzyło, ale chętnie bym posłuchała. Zawsze wydaje mi się, ze podczas burzy po prostu Bóg ćwiczy granie na perce, a archanioł na basie, tylko że im nieskładnie idzie, dlatego tak nierytmicznie xD
Jak to nie będziemy tęsknić, Głupku?! matkooo, z kim ja teraz będę wypracowania w komentarzach pisać? xD
OdpowiedzUsuńwyszalej się tam. poczuj to szczęście, oddychaj nim pełną piersią i wracaj cały i zdrowy do nas. czekam na Twoje opowieści z Indii, nie tylko te tutaj, ale pamiętaj, że liczę także na opowieści nad Rusałką! :)
Jestem pewna, ze wszyscy tu będziemy tęsknić i czekać na wrażenia, którymi zechcesz się z nami podzielić, no bo nie możesz wszystkiego przecież zostawić dla siebie. Powiadam Ci byłoby to nieludzkie pozostawić nas tak uprzednio rozpalając tak naszą wyobraźnię! :)
OdpowiedzUsuńCholernie fajnie jest mieć rodzeństwo, no nie?:)
Ciekawy pogląd ma Twoja siostra. Ja na jej miejscu już dawno miałabym spakowane manatki ;o
OdpowiedzUsuńKordianie drogi, życzę Ci cudowności w tych Indiach. Byś wyciągnął z tej podróży jak najwięcej. Byś odnalazł tam jakąś cząstkę siebie. Przede wszystkim uważaj na tyłek i jak będziesz miał możliwość, to porób jakieś ładne zdjęcia (aparat najtańszy na klisze polecam, jak się boisz brać poważniejszego sprzętu - kupisz gdzieś na miejscu pewnie a i klisze się jakieś znajdą - klimat zdjęc niepowtarzalny, jeszcze z Indii - ale to jak będziesz miał potrzebę, bo nic na siłę).
No i nie gadaj, że będziesz na NIN w Katowicach ;oooooooo
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTypowe pożegnanie “Pewnie tęsknić nie będziecie (...)“ - tutaj to się, wyjątkowo, oryginalnością nie popisałeś. ;p Ale tak poza tym to... chciałabym Ci podziękować. Bo Twoja notka okazała się dla mnie... pewnego rodzaju znakiem. Znakiem, że nie trzeba się bać. Że pomimo więzi z bliskimi można odejść, zmienić się i wrócić. Podróże zawsze zmieniają człowieka. Największą podróżą jest nasze życie - a w nim tysiące innych podróży, większych lub mniejszych migracji. Mimo że z geografii zawsze byłam ciemna, patrząc na szkolne mapy jak i obrazki w podręcznikach lub atlasach, zawsze coś mnie w nich pochłaniało. I mimo że byłam “kujonką“ przez większość mojego życia, nie była to chęć czysto teoretycznej, suchej, pamięciowej nauki. To było jak w Twoim przypadku - chęć doznania, dotknięcia, posmakowania, usłyszenia. Ale wiąże się to też z pewnymi trudnościami. Oczywiście, każdy ma swoją własną historię. Ty jesteś starszy, widziałeś to i owo, ja jestem w wieku Twojej siostry Idy, dopiero zaczynam realizować to, co kiedyś sobie postanowiłam - że dotknę, poczuję, posmakuję... pomimo trój z geografii w dzienniku :) Przyglądałam się Twojej rozmowie z siostrą, to jak Ty wyrażałes się o swojej rodzinie i jak Ida przedstawiła takie ogólne “stanowisko“ Twoich bliskich. Tak mnie naszło... może oni też by chcieli? Ja przynajmniej odnoszę wrażenie rozmawiając z moją mamą o moim planowanym wyjeździe do Anglii - że ona też by chciała. Nie powiedziała mi tego wprost, ale ja wiem, że ona by chciała gdzieś się wybrać. Nawet wiem, gdzie - na Wschód, na Ukrainę i do Rosji, gdyż fascynuje ją kultura Słowian. Ale cóż, prócz mnie jest jeszcze moje rodzeństwo młodsze, ma zobowiązania, nawet gdyby wyjechała to nie poczułaby tego smaku wolności, bo myśl o dzieciach, o tym co robią i czy przypadkiem się nawzajem nie pozabijały odbierze jej jakąś cząstkę magii podróży. Może Twoi bliscy mają tak samo...? Przynajmniej niektórzy. Może choćby Ida chciałaby posmakować takiej wolności, ale “coś“ ją trzyma, choćby zwykły strach. Ale prawdę orzekles, iż nie ma rzeczy niemożliwych, trzeba po prostu szukać dogodnej okazji i chwytać wiatr w żagle, by później, niczym Edith Piaf wyśpiewać głośno całemu światu “Nie, nie żałuję niczego!“. Dobra, “pogadałam“ sobie, a muzą to jeszcze na koniec złożę Ci życzenia udanej, obfitującej w wiele uniesień serca i mnóstwa kolorowych wspomnień podróży. Mam nadzieję, że gdy powrocisz to będę jeszcze w Polsce lub, gdyby się zdarzył fakt, że jednak już opuściłam nasz kraj, będę mieć jakiś dostęp do Internetu, by przeczytać tutaj relację Twoich przygód (ani mi się waż ich tutaj nie zamieszczać :) ). Szerokiej drogi - nie zgub tylko gdzieś swojej harmonijki ;p
OdpowiedzUsuńW twoim sercu jest podróż. Za każdym razem jak wpadam na twojego bloga, widzę. Może powinieneś właśnie tak podróżować jak włókiczyj? Wracać tylko na wiosnę, by opowiedzieć nowe historie i pewne doznania.
OdpowiedzUsuńNie myśl, że nie będę tęsknić. Będę. Uwielbiam tu wpadać, bo pobudzasz moją wyobraźnię. Lubię czytać twoje myśli, uczucia i ciekawe anegdoty. Będzie mi tego brakować przez ten miesiąc. I mimo wiedzy, że cię nie będzie, będę zaglądać. Ot tak. Bo jestem sentymentalna :)
Ależ Cię nosi! To musi być wspaniałe uczucie, gdy poznaje się inny język, inną kulturę, zbiera się kolejne doświadczenia, przez które staje się mądrzejszym. Mam nadzieję, że kiedyś i mnie coś takiego spotka. Tym bardziej, że potrzebuję odpoczynku od ludzi, którzy spychają mnie w dół.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem :) Naprawdę. Sam napisałeś, że to może nic oryginalnego, ale wiesz jak wielu ludzi ugina się pod ciężarem strachu? Jak wielu ludzi rezygnuje, bo nie wiedzą, co ich czeka? Ilu ludzi zostawia marzenia w strefie marzeń...
OdpowiedzUsuńWięc 'włóczykij' istnieje, tak? :) Zawsze był moją ulubioną postacią w Muminkach. W żyłach niektórych z nas płynie prawdziwa wolność wymieszana z krwią i wiarą. Podróżuj, łap chwile, oddychaj całym sobą i uważaj na siebie. Wróć z milionem wspomnień i nowymi doświadczeniami. Trzymam kciuki, uważaj na siebie :)
Muminki - to była jedna z moich ulubionych bajek w dzieciństwie :)
OdpowiedzUsuńJa rozumiem Twoją siostrę.. w sumie ładnie te jej słowa, emocje opisałeś, wczułam się, a i kiedyś byłam w podobnej sytuacji. Mój brat też żyje inaczej niż ja - jego wyjazdy, są jego wyjazdami..
Życzę Ci by podróż szybko minęła, by wszystko poszło zgodnie z planem ;)
Zapisuj sobie to, co ważniejsze żebyś nie zapomniał podzielić się z nami jakąś fajną opowieścią ;) historią ;)
Trzymaj się!
No to powodzenia.I bądź szczęśliwy.Bo to w życiu najważniejsze.
OdpowiedzUsuńA więc już jutro czeka Ciebie kolejna podróż. Na pewno będzie piękna, Myślę, że rozumiem i Ciebie, i Twoją siostrę. Wiem, że sama nie usiedzę długo w tej mojej małej wiosce i kiedyś wyfrunę daleko. Boję się opuszczać moją rodzinę i właśnie chciałabym aby bliscy rozumieli mnie tak samo jak Ciebie "przejrzała" rodzina. Niedawno zapowiedziałam im, że gdy tylko znajdzie się okazja, praca, pieniądze to opuszczam Polskę. USA, Japonia, Anglia, Norwegia i wiele innych czekają. Zobaczyłam lekkie niedowierzanie i zarówno strach w ich oczach, chyba sobie nie wyobrażają, że tej małej Gosi kiedyś nie będzie w domu. To nic takiego, że młode ptaki wylatują z gniazda. W końcu kiedyś muszą. A przecież zawsze jesteśmy duchem ze swoją rodziną, nie zapominamy o niej.
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Niektórych strach i niepewność przerasta, a Ty trzymasz się swojej drogi życia. Każdy ma swój sposób na przeżycie, ale najważniejsze, żeby być szczęśliwym, bo życie jest ulotne... Chciałabym kiedyś podróżować, poznawać, smakować innej kultury. Podróże są wartościowym przeżyciem. A skarbem jest mieć rodzinę, która szanuje, rozumie i wspiera w tym. Życzę udanego wyjazdu, uważaj na siebie, niech to będzie niezapomniana podróż :)
OdpowiedzUsuńej ja będę tęsknić! lubię tu zaglądać, lubię czytać Twoje wpisy, lubię czytać Twoje komentarze u mnie, po prostu lubię z Tobą rozmawiać, tak, dla mnie to jest forma rozmowy.
OdpowiedzUsuńbaw się dobrze, zwiedzaj, poznawaj inny świat!
wiesz, ludzie zazdroszczą tym, którzy spełniają swoje marzenia, w jakiś sposób mamy podobnie w tym, że słyszymy od znajomych takie słowa, u Ciebie tyczy się to podróży, u mnie - pracy (stażu) w zawodzie.
dużo ludzi po prostu boi się spełniać marzenia, boi się walczyć o swoje, zadowala się tym co ma.
chociaż gdzieś tam w środku zazdroszczę Ci tej podróży. chociaż ja przyznam się, że myślę nad weekendem w Norwegii u koleżanki, która będzie tam przez wakacje, mam nadzieję więc, że i ja udał się w tym roku w jakąś swoją podróż!
bądź co bądź, czekam tu na Ciebie!
ale masz rację. tylko, że niektórzy wolą żyć po prostu byle jak...
Kordian! narobiłeś mi teraz ochoty na podróż!
UsuńJakoś nie przepadałam za muminkami. Chyba rozumiem twoją siostrę. Każdy ma jakiś swój cel i swoje życie. Twoje podróże niekoniecznie są jej podróżami. Choć gdyby na to inaczej spojrzeć z szansy trzeba korzystać, bo inna może się już nie zdarzyć.
OdpowiedzUsuńWygląda na to,że wrócisz za około jakiś miesiąc. To długo. Ale życzę cię udanej podróży, żebyś poznał kulturę tego kraju, ciekawych ludzi i przede wszystkim dobrze spędził czas
Ominęły mnie w dzieciństwie Muminki, jakoś nigdy nie było mi z nimi po drodze, a teraz zaczynam mieć pretensje o to do rodziców :-) Chyba wiem, co niedługo będę czytać.
OdpowiedzUsuńMiłej podróży.
Zazdroszczę. Podróży i zrozumienia ze strony siostry. Cudowne jest to, że może cię czytać tak po prostu, mimo że wciąż się zmieniasz.
OdpowiedzUsuńUdanej podróży. Ciekawych wrażeń. Zmian, jedynie na lepsze.
Bardzo słuszne określenie - Włóczykij :) Chyba powinieneś tak się właśnie nazywać w świecie blogowym :P
OdpowiedzUsuńJakby nie było siostra nie dość, że dała Ci wiele komplementów to jeszcze pokazała, jak rodzina bardzo Cię kocha. Myślę, że bardzo by się Ida ucieszyła (przynajmniej jako kobieta tak mi się wydaje :P) gdybyś obiecał jej wspólną podróż gdzieś dalej ale niekoniecznie na drugi koniec świata. Najlepiej w miejsce gdzie już byłeś. :)
Twoja notka przywiodła mi na myśl mój wyjazd na studia. Niby nic wielkiego, ale po 19 latach odłączałam się od rodzicieli. Było ciężko na początku, wracałam tak często, jak mogłam. A dzisiaj wracać tak często nie chcę, za to ciągnie mnie do kolejnych wyjazdów...
OdpowiedzUsuńW tym momencie pewnie już wyruszyłeś, życzę szczęśliwej i owocnej podróży :) Nie znoszę bagażu w podróży - później muszę tego wszystkiego pilnować i taszczyć te niepotrzebne kilogramy. Okazuje się, że z życiowym bagażem jest podobnie, chyba lepiej wieść proste i szczęśliwe życie, zamiast tworzyć ograniczenia we własnym umyśle. Kiedy czytam, co piszesz o sobie i swojej siostrze, myślę ile poświęciłam dla rodziny i postanawiam, że nie pomyślę więcej w ten sposób. To był mój wybór i był najlepszy na jaki było mnie stać, jeszcze wiele wyborów przede mną.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, abyś odnalazł tam to wszystko, czego chcesz. I chyba też trochę będę tęsknić, bo już się przyzwyczaiłam do tych Twoich długich wywodów, które czyta się jednym tchem. Więc spełniaj swoje marzenia i wracaj.
OdpowiedzUsuńTo na pewno będzie wspaniała podróż. Chętnie obejrzałabym jakąś relację z podróży, zdjęcia itp ale pewnie się nie doczekam. :)
OdpowiedzUsuń"ty jesteś taki tajemniczy momentami, ty masz swoje rzeczy, miejsca i się nikim z tym nie dzielisz."
OdpowiedzUsuńOstatnio sama usłyszałam, co ty taka tajemnicza?
"my wiemy, że ciebie się nie pyta."
Rodzina nie pyta, wiedza, że nie o wszystkim powiem, bo to takie moje. Traktują mnie jak Ida tu napisała, są bowiem tacy ludzie, którym nawet nie można towarzyszyć w drodze, bo - to by wszystko popsuło. W pewnym sensie tak, nie zaprzeczysz sam sobie.
"Jesteś jak ten Włóczykij, ze swoją historią. Żadne z nas ci nie może jej odbierać, to jest twoje, ten twój plecak.."
"para i w ogóle, a nie kochanica" - dobre XD Bo to jest tak, że niektórych ludzi można oswoić, ale nie wolno ich zbyt długo trzymać w jednym miejscu. Jakoś tak...
"Podróżować stale. Bo ja nie umiem..nie umiem chyba inaczej i ..." - kur*a, Kordian, rozumiemy się XD
"potrzebujesz podróży, że ty stale musisz poznawać, na tej chudej dupie nie usiedzisz za długo, bo ci źle, jak ją płaszczysz. Ty jesteś takim człowiekiem, ciebie się nie zatrzymuje nigdy. Ty nie zapuszczasz klasycznych korzeni i mam wrażenie".
Zaczynam dopatrywać się pokrewieństwa, nie miałeś jakiejś prababki czy pradziadka w centrum Polski albo na Wyżynie krakowsko częstochowskiej?
Bardzo podoba mi się tekst o Indiańskiej krwi. Ludzie jak ptaki? Ja zostałam porównana nie tak dawno do ptaka. Do nocnego ptaka, faktycznie wędruję często.
"Zjawiam się w życiu przypadkowych ludzi, oni zjawiają się w moim i zostają. Zostają w sercu, wracają gdy mają problemy albo potrzebę. Ja wracam do nich a oni zawsze chcą mnie przyjąć."
Nie jesteśmy drzewami, Króliku. Jesteśmy ptakami, które wiją gniazda tymczasowe, by prędko je opuścić i znów czuć wiatr we... w piórach ;)
"Robić to, co każe serce. Bo co ma być w tym wyjątkowego, że człowiek chce go słuchać? Nic. Zupełnie nic, robić pewne rzeczy, spełniać marzenia. Być głodnym i się nasycać."
"Może coraz bardziej i bardziej widzę, jak się zmieniłem, jak krople indiańskiej krwi zaczynają dominować"
"To jest moment, w którym się nie myśli, tylko idzie. Trzeba iść, bo to w środku cię pogania, to w centrum duszy szepcze. Iść. Przed siebie, ze śmiechem, z wyczuciem każdego piękna, nawet zawartego w brzydocie.
Czuję ekscytację, szaloną radość. Radość rozpierającą aż każdy atom mojego ciała."
"gdziekolwiek się człowiek nie znajduje. Zapracować na nie latami nieszczęść i upadków...bogowie....jak to dobrze się odnaleźć, odnaleźć w sobie, nawet gubiąc się nieraz w codzienności czy wielu drogach. Nikt nie potrzebuje mapy, mając ją w sercu.(...) serce najlepszym drogowskazem"
"Podróż do wnętrza serca i umysłu przez obce drogi." to jest wspaniałe, wartościowe, to... nasyca, każe śpiewać, kiedy myśl wędruje samotnie.
Czekam na opowieści z nieukrywanym niedoczekaniem. Między jedną swa wędrówką, a następną i kolejną.
Udanej przygody w takim razie (chociaż już jesteś hen daleko) !
OdpowiedzUsuńWspaniałą masz rodzinę. Taką, która pomimo tęsknoty, wspiera i pozwala Ci spełniać się. To jest właśnie prawdziwa miłość.
OdpowiedzUsuńŻyczę wspaniałej podróży, przygód i nauki. I podziwiam za odwagę :)
no to hej przygodo! :)
OdpowiedzUsuńWracaj już kurde, no ile można XD
OdpowiedzUsuńZaglądam tu ponownie, ale po raz pierwszy faktycznie przeczytałam notkę i jestem naprawdę urzeczona. Sposobem pisania, czymś w rodzaju historii, przedstawionej w taki sposób. I podoba mi się Twój tok myślenia, podzielam zdanie o podróżach. Oby Twoja podróż była właśnie taka, jaką sobie wymarzyłeś, nie tylko w zwykłym tego słowa znaczeniu, ale także czymś więcej, właśnie takim poznawaniem, smakowaniem, szukaniem, czasami samego siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jeśli dobrze pamiętam jeszcze tylko dzisiejszy koncert i wracasz do nas;)) Nie mogę doczekać się kolejnej notki! Wracaj tu szybko:)))
OdpowiedzUsuń