piątek, 29 sierpnia 2014

Egocentrycznej garści informacji część druga, czyli Versatile Blogger Award.

Już kiedyś na łamach tego bloga przeprowadzałem wymuszoną, egocentryczną spowiedź, podając 15 mniej lub bardziej zabawnych faktów z mojego życia. Kto pamięta jak pisałem o swoich fobiach i o wyczynach łóżkowych, ten pamięta, kto nie pamięta, lub nie czytał a chce, ma okazję:

Tamto wymuszenie należy już do przeszłości, teraz przyszło kolejne. Choć, słowo wymuszenie nie musi być tu traktowane pejoratywnie, bynajmniej. Zostałem przez panie Oironio i Selinze nominowany do Versatile Blogger Award. Fakt faktem, wszystkie blogowe zabawy i tagi traktuję ze sporym przymrużeniem oka, ale staram się z nich wywiązywać. Tak też... napiszę ich nie 7, a 14! A co mi tam, odkryję kolejne karty swojego nudnawego życia i umysłu, skoro nominacja podwójna. Choć, tym razem może będzie poważniej niż ostatnio...lecz jako urodzony błazen, nie mogę nic obiecać.

A więc, zaczynajmy:

1. Skończyłem dwa kierunki studiów :Inżynierię ochrony środowiska ze specjalizacją ochrony i rekultywacji gleb i instrumentalistykę ze specjalnością skrzypce. Jakby dwóch tytułów magistra było mało, mam uprawnienia arteterapeuty ( zasadniczo, to muzykoterapeuty), jestem instruktorem jogi z pełnymi uprawnieniami, mogę bez przeszkód wykonywać masaż tajskiej jogi, lomi lomi (na drugim stopniu wtajemniczenia) i parę innych, których kursy skończyłem, mam certyfikat przedstawiciela handlowego, skończony kurs balsamowania zwłok ( tak, były zajęcia praktyczne), ukończone szkolenie barmańskie z certyfikatem....tak naprawdę, długo by wymieniać. Jednocześnie znam biegle 4 języki (biegle znaczy dla mnie „czytam Dostojewskiego w oryginale i się przy tym nie męczę „) w tym jeden martwy (ach, łacina!) i komunikatywnie 3 kolejne. Można więc rzec, że moje CV jest bogate. A to wszystko dlatego, że mam pewną obsesję nauki i w tym roku rozpoczynam kolejną szkołę- Tradycyjnej Medycyny Chińskiej i Ajurwedy. W końcu, uczymy się całe życie a i tak umieramy głupcami. Im im więcej się uczę, tym bardziej głupi się czuję.

2. Żyję z 6 kotami, psem postury niedźwiedzia bez jednego oka i rybkami w akwarium. W ogóle, to „czepiają” się mnie wszystkie bezpańskie koty i ich liczba w domu jest zmienna. Przychodzą i odchodzą, kiedy chcą. Niektóre zostają na dłużej i stąd liczba 6.
Gdyby można było do zwierzyńca, który mam w domu, dorzuciłbym jeszcze hodowlę roślin mięsożernych które kocham i młodsze siostry, które dzisiaj mnie wyjątkowo irytują.

3. Nie mam barier obrzydzenia jeśli chodzi też o jedzenie ( o innych obrzydliwościach pisałem w poście, do którego link jest u góry). Tak naprawdę..zjem wszystko ( mam wrażenie, że ludzkie mięso w sytuacji ekstremalnej połknę bez problemu), co wynika z trochę głębszej filozofii, o której jeszcze kiedyś pewnie będę musiał napisać na łamach tego bloga. Ale w swoim życiu, tez za przyczyną wielu podróży, jadłem wiele pozornych obrzydlistw. Pozornych, bo wiele z tych rzeczy było naprawdę smacznych i wcale nie powodowały odruchu wymiotnego. Tak naprawdę wszelkie bariery tkwią kulturowo tylko w naszej głowie a nie fizjologii, więc...jadłem po prostu wiele. Od świńskiego mózgu ( dla wielu już to jest niezjadliwe ani trochę), przez wołowe penisy i rybie oczy idąc, przez karaczany, pająki, pędraki pieczone i smażone w tajskich kuchniach, na wódce ze żmii i surowym, bijącym jeszcze sercu węża kończąc ( wiecie, półwysep Indochiński to takie przyjemne miejsce na podróżnych, gdzie trzeba czasem zjeść i serce węża, żeby po mordzie nie dostać...mówcie mi Khaleesi). W życiu chciałbym jeszcze spróbować słynnego dania Inuitów ze zgniłej foki czy starych chińskich jaj. Wszystko przede mną, jak to mawiają.
Tak naprawdę uwielbiam też surowe mięso i krojąc kurczaka na obiad dla rodziny potrafię podjeść połowę kurzej piersi w stanie naturalnym, bez obróbki termicznej.
(mam nadzieję, że nikt nie zwymiotował).


4. A propos jedzenia jeszcze, ogólnie spożywam tyle, co 4 ludzi w moim wieku. Tak obliczył dietetyk, u którego kiedyś byłem. Ilość kalorii starczająca dla 4 rosłych chłopa. Kocham jeść ( na szczęście kocham też gotować) i jak już wiadomo, jestem bardzo, ale to bardzo wszystkożerny. Nie przeszkadza to jednak temu, żebym nadal miał około 15 kg niedowagi, która powoduje, że całe życie wyglądam jak kulturysta z Dachau.

5. Żeby mnie rozebrać wystarczy...puścić mi to:



Wiele lat temu, pracując jako barman przegrałem zakład ( bo jakże by inaczej...) i musiałem na barowej ladzie wykonać do tego striptiz. Chyba mi się spodobało, bo w tym roku w sylwestra u znajomych wykonałem podobny striptiz...stojąc na parapecie okna. Dodajmy, że mieszkanie znajduje się w kamienicy na 3 piętrze. Na szczęście nie wypadłem. Straciłem tylko swoją przepoconą koszulkę, którą ukradły jakieś pijane dziewczyny stojące pod kamienicą i obserwujące z gwizdami moje wyczyny. Tak, nie mylicie się- to te gwizdy i obserwacje tak mnie speszyły, że jednak wolałem się schować do mieszkania i nie kontynuować tego jakże żenującego występu. ( uprzedzam pytania- nie, nie byłem pijany)

6. Mam słabość do ludzkich niedoskonałości. Kiedyś zauroczyłem się w dziewczynie z przebarwieniami skóry, która była, co tu dużo mówić, „łaciata jak krowa”. Zauroczenie szybko minęło, gdy okazało się, że jest tępa. Cóż, chyba jednak jestem bardziej sapioseksualny, niż zakochany w defektach. Ale te po prostu są zawsze mile widziane.

7. Kolejny z moich talentów to ten do dziwnych mandatów. Niejeden dostałem za zakłócanie porządku publicznego ( życie ulicznego grajka, cóż!), a niektórzy czytelnicy wiedzą zapewne, że mam też na koncie mandat za uprawianie seksu w miejscu publicznym. Nie wiem czy mam pecha, czy naprawdę jestem aż tak niepraworządnym obywatelem, podły ja!

8. Nie śpiewam prawie pod prysznicem. Za to czasem, gdy mam dobry humor, zdarza mi się iść po ulicy i śpiewać na cały głos, jakbym był postacią z reklamy albo jakiegoś musicalu. Mam wrażenie, że przez to jednak ludzie czasem dziwnie się na mnie patrzą, a od czasu do czasu moje siostry idą 15 kroków za mną udając, że tak naprawdę mają dla mnie smycz i kaftan bezpieczeństwa.

9. Z reguły co 2 lata mam jakiś poważny uraz, co najmniej raz do roku coś sobie skręcę / zranię się tak, że trzeba mnie szyć/ muszę mieć robione prześwietlenie z powodu innych uszkodzeń. Otwarte złamania kości podudzia, krew sikająca z rany, złamanie kości ogonowej, pęknięcia czaszki, przestrzelona strzałą stopa, wstrząśnienia mózgu, zerwanie stawu skokowego? Witajcie w moim ekstremalnym świecie. Co ciekawe, nigdy nie uszkodziłem sobie rąk ani barków. Jako skrzypek bardzo na nie uważam. Tak bardzo, że upadając, odruchowo nie podpieram się dłońmi, tylko ląduje na pysku albo głowie. Nic dziwnego, że ryj taki krzywy, a głowa taka głupia, to wiele tłumaczy, prawda?XD

10. Kiedyś, ćwicząc i będąc jednocześnie niesamowicie zmęczonym...zasnąłem zwisając głową w dół. Sen nie trwał długo, jako że to pozycja dla mózgu niewygodna...ale możecie mówić mi Batmanie!

11. A propos spania właśnie, sypiam bardzo krótko. Starczy mi 3-5 godzin na dobę, wręcz nie potrafię spać więcej. Czasem zdarza mi się nie przespać 48 godzin i normalnie funkcjonować. Niektórzy mówią, że to przez medytację dwa razy dziennie, inni mówią że to dlatego że śpię bardzo głęboko ( przez co jestem lunatykiem, o czym pisałem w poprzedniej garści informacji), jeszcze inni śmieją się, że podczas śpiączki w której byłem wykorzystałem swój spory przydział snu, czyli wyspałem się na zapas. Nie wiem, ile w tym prawdy, wiem natomiast, że czasem dopada mnie syndrom „niskiej baterii” i potrafię paść jak martwy. Nawet twarzą w talerz. Wygląda to komicznie, skutki są bywają opłakane. Najbardziej dla potłuczonego nosa XD

12. Mam straszne łaskotki. Zawsze uprzedzam, by mnie nie łaskotano, a ludzie jak na złość nie słuchają, czego konsekwencje ponoszą. Bowiem, gdy się mnie łaskocze wierzgam jak koń na westernie czy egzorcyzmowana Emily Rose. Podbiłem tak oko jednej znajomej, innej rozbiłem nos powodując istną fontannę krwi, a jeszcze innej prawie wybiłem ząb kopniakiem. Nie można mówić, że nie ostrzegałem, że nie panuję wtedy nad sobą.

13. Pomimo miłości do jedzenia, nigdy nie tknę nic, w czym jest ketchup. Wyczuję go zawsze i wszędzie, a jest dla mnie czymś tak obrzydliwym jak karaczany dla większości ludzi i przyprawia mnie o mdłości. Kiedyś moja babcia próbowała „oszukać” sos do jednej z potraw, dodając do niej odrobinę ketchupu właśnie. Oczywiście, wyczułem, dopadł mnie syndrom zwrotny i poszedłem wymiotować. Tak, poczułem się splugawiony. Uprzedzam pytanie- tak, uwielbiam pomidory. Jedno i drugie nie ma ze sobą nic wspólnego.

14. Do mdłości, oprócz ketchupu doprowadza mnie...większość perfum. Sam żadnych nie używam ( a słyszałem że ładnie pachnę, a co!), nie jestem w stanie wytrzymać nieraz z kimś, kto jest skropiony przesłodzonymi płynami czy też waniaje piżmowymi oparami. Nie, po prostu nie. Wolę naturalny zapach ludzkiej skóry, czystej rzecz jasna, ale jednak nie ukrywanej pod żadnymi pachnidłami.
I może to zabrzmi źle, ale lubię też zapach konia, obory, reszty zwierząt gospodarskich, mokrego psa, przekopywanej ziemi...nawet zapachami się kierując, powinienem mieszkać na wsi, a nie w dużym mieście, ot co!


To tyle na dzisiaj, dziękujemy państwu za przybycie. Mam nadzieję, że z zadania wywiązałem się prawidłowo i nikt nie każe mi tego powtarzać! Tymczasem przyszła pora, żebym i ja kogoś brutalnie przymusił. Drogie panie, drodzy panowie, oto moja lista ( starczy, jak napiszecie 7, nie 14 XD) :

Dobrej zabawy!.  

64 komentarze:

  1. Ale Ty dziwny stwór jesteś:D
    Żresz tyle i niedowaga ? Badałeś się jakoś w tym kierunku bo no nie wierzę...
    Powiem,że mój Tata potrafi wszystko zjeść. Np. słodkie rogaliki drożdżowe z marmoladą posmaruje smalcem i nimi tak będzie zagryzać kotleta schabowego z ogórkiem kiszonym i ziemniakami xD

    Dużo masz kotów :P Rzeczywiście byśmy się nie dogadali :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem XD
      Widzisz, dlatego byłem z tym u dietetyka, chociaż on to policzył na wyrost, bo akurat w tym tygodniu jak zliczał jadłem troszkę więcej...XD Ale jem naprawdę dużo a mam niedowagę, to cecha rodzinna. Moja młodsza jedna ma to samo, nawet ją o anorekcję a potem o bulimię w szkole podejrzewali pewnego razu ( ma 176 cm wzrostu i nie waży nawet 50kg). Wszyscy w domu są po prostu...chudzi, a u mnie i u Idy przybiera to ekstremalne rozmiary. Zaburzony metabolizm i tyle:) Myślałem, że jak będę starszy to trochę przyhamuję ale co tam...z drugiej strony jakby nie patrzeć ja dużo spalam ( Ida też, ćwicząc sporty walki i też biegając) przez jogę, przez to, że codziennie biegałem zanim mi lekarz zabronił łącznie 20 km..to też swoje robi:)
      Ano, koty to moi najlepsi kumple, co zrobisz XD

      Usuń
    2. Hmm... Ale o ile u
      Ciebie to może nie ma wydźwięku ale Twoja siostra? Nie ma problemów zdrowotnych? Przez niską wagę często są... Ale może tylko jak jest nienaturalnie zaniżona ? :P

      Usuń
    3. Wiem, niedowaga może wpłynąć na płodność kobiet. Aczkolwiek, Ida raczej hormonalnie ma wszystko w porządku a i tak dzieci nie planuje, w tym kraju przynajmniej z dziećmi byłoby jej trudno ( bo jest odmiennej orientacji, więc cóż, w ogóle z dziećmi może być różnie:)) . I mi się wydaje, że tylko nienatrualna niedowaga, odchudzanie etc. powoduje takie problemy.

      Usuń
    4. Też mi się tak wydawało więc zapytałam z ciekawości :P
      Coraz więcej ciekawych rzeczy się dowiaduje o twojej rodzinie :P

      Usuń
    5. Moja rodzina jest dość...nieszablonowa XD Taki dom wariatów XD

      Usuń
    6. Troszkę tak :D ale to dobrze :D lepsza niż moja :P

      Usuń
    7. Nie ma lepszych i gorszych, po prostu każda ma swoje odchyły że tak to ujmę:)

      Usuń
  2. Kordian Królik i jego życie na krawędzi 8D
    Z tym striptizem to pozdrowienia z podłogi. Na łaskotanie reaguję tak samo, a ketchup uwielbiam. Ja raz Wrocławka jadłam łyżkami z weka XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już nie przesadzajmy, nie na krawędzi aż tak xD
      Bleh, jesteś obrzydliwa XD

      Usuń
    2. Wypraszam sobie, to nie ja rozbieram się przy znajomych i nie dostaję takich dziwnych mandatów XD

      Usuń
    3. Wszystko przed tobą być może XD

      Usuń
  3. Z tym jedzeniem mam tak samo. Niektórzy wręcz nie mogą się nadziwić, że potrafię tak dużo zjeść, a wyglądać jakbym miała anoreksję/bulimię...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie chcą uwierzyć, że naprawdę jesz. To bywa denerwujące, tak samo jak mówienie ludziom otyłym, że jedzą za dużo. Potrafi po prostu tak samo społecznie męczyć.

      Usuń
  4. "mówcie mi Khaleesi." - bu hahaha, padłam!
    Mam kilku znajomych, którzy tak jak Ty - jedzą niebotycznie dużo, a nie tyją. Ba, są bardzo chudzi ^^ Zazdroszczę szczerze mówiąc, bo sama kocham jeść.
    Jesteś szalony! I inspirujący jak diabli!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to teraz możesz się po prostu tak do mnie zwracać, nie padaj XD
      Wiesz co, wszyscy mówią zazdroszczę a ja bym naprawdę chciał przytyć. Ale pogodziłem się z tym, że nie mogę i już. Chociaż, nadal pokładam nadzieje w maśle orzechowym XD
      I cóż, to chyba dobrze XD

      Usuń
  5. W sumie to zaskoczyłeś mnie tylko tymi mega złamaniami od których ja sama bym chyba umarła oraz tym, że śpiewasz na ulicy xD też mi się to zdarzało ale tylko z Karoliną i to dawno temu :P Chociaż ten striptiz też mnie trochę zaskoczył, ale do rosołu się chyba nie rozebrałeś? xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No złamania to moja domena, wiecznie łamię nogi i tak dalej ale cóż.."gdyby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała"-bez bicia przyznaję, że sam prowokuję strasznie los nieraz:) Ale bez ryzyka nie ma zabawy XD
      Bo ty zatoczyłaś krąg, teraz nie śpiewasz może dlatego?
      Nie, do rosołu nie, chociaż taki był wstępny plan XD Ale moja była by mnie zabiła XD

      Usuń
    2. Ja jeszcze nigdy w życiu nic nie złamałam, więc nie wiem jak Ty możesz dopuszczać do tego by tak się łamać :P masz świadomość jak na starość Cię to wszystko będzie boleć? :P
      Nie, po prostu byłyśmy młode i głupie i miałyśmy odwagę by śpiewać ulicami, teraz bym się na to nie odważyła :P Może po kilku drinkach w obcym mieście owszem, w moim nie xD Jeszcze by mnie w kaftanie zabrali :P
      Szok, że pozwoliła Ci w ogóle wejść na stół :P Z drugiej strony gdyby to Ciacho zaczął robić striptiz to pewnie... bym go nagrała i do końca życia szantażowała xD

      Usuń
    3. Po prostu jestem mało uważny czy coś w tym stylu no XD I na szczęście meteopatą nie jestem a i tak mi grożą, że typwej starości nie dożyję XD
      Mnie jeszcze nie zabrali, za to tak łatwo do psychiatryka nie zabierają XD
      Ona wiedziała, że mi nie wolno za bardzo zabraniać:)

      Usuń
  6. Zaczynam się Ciebie bać XD A tak na serio, to odnośnie tych wszystkich rzeczy co Ci się działy, to mnie zaczyna boleć na samą myś :D A z tym snem Ci zazdroszczę, ja nie potrafię się wyspać: albo śpię za długo, albo za krótko i ciągle łażę niewyspana XD chyba muszę zacząć pić kawę.
    No i zadroszczę tego braku oporu przed żadnym z rodzajów jedzenia; dzięki temu możesz spróbować wszystkiego i w ogóle.
    No i koniec końców, pjona! Może ja nie jem tak dużo, aczkolwiek prawie normalnie, a nie mogę utyć. I wciąż mam niedowagę. Wolę nie wiedzieć, jaką, aczkolwiek wszyscy lekarze do tej pory nie wiedzą, co się dzieje XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bać się nie ma co, jestem łagodny, tylko trochę postrzelony XD I cóż..bolało, pewnie będzie jeszcze bolało nieraz, ale "gdyby kózka nie skakała"...ale gdyby nie skakała, to by nudne życie miała XD
      Wiesz, ja bym czasem chciał spać dłużej..ale nie idzie i już.
      I owszem, nie tracę nic ze smaków:)
      Po prostu, taka pewnie twoja uroda, jako i moja. Nieraz tak jest i nic nie idzie z tym zrobić:) Ważne, że jest się zdrowym.

      Usuń
  7. Większość tych informacji mnie zaskoczyła :D no nawet to, że nie lubisz ketchupu :P
    Dziękuję za nominację, ale nie obiecuję, że przyłączę się do zabawy - brak czasu :/
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A myślałem że nie będą aż tak zaskakujące:) No nie lubię, bo kiedyś w sumie, jako dziecko się strułem hot dogami z ketchupem...więc mam na samą myśl o nim mdłości. Co ciekawe, parówki pożeram XD
      I spoko, to jest kwestia wolnej woli:) W sensie, jak chcesz się bawić, to masz powód, o XD

      Usuń
  8. Potrafię zrozumieć niechęć do keczupu, bo ja mam taką do musztardy :D Kiedy człowiek się szlaja po sąsiadującym opuszczonym zakładzie i dowiaduje się, że przeterminowana od 5 lat musztarda robi się czarna.
    Nie jesteś jedyną osobą krzywdzącą innych podczas łaskotek, ani krzywdzącą sama siebie często :D Można się przyzwyczaić... PRAWIE.
    Interesująca jest słabość do defektów!
    Chociaż sama nie przepadam za tymi zabawami, przyjemnie się czytało Twoją. Poprawiłeś mi humor, dziękuję pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale przeterminowana XD Mi musztarda nie przeszkadza, jednak łączę się w tym bólu mentalnym XD
      No krzywdzenie siebie typu przywalenie w szafę etc. jak ktoś łaskocze to pomijam, bo to też się nagminnie zdarza:)
      Hm, nie wiem czy interesująca, po prostu taką mam. Ideały bez skaz byłby nudne. Właściwie, są. Nigdy nie podobały mi się okładkowe kobiety XD
      Cóż, to miło:) Nie ma za co:)

      Usuń
  9. Nie przestajesz zaskakiwac :)
    Ale w bardzo pozytywny sposób rzecz jasna :)

    OdpowiedzUsuń
  10. jak przeczytałam, że masz 6 kotów, to aż zaczęłam kichać.

    każdy z nas miewa takie dziwactwa. Większe lub mniejsze. I to jest w nas piękne. Szkoda tylko, że niektórzy się tego wstydzą. Skrywają to gdzieś w środku uważając, że z góry zostaną skresleni przez społeczeństw w momencie, gdy je ukażą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz alergię na koty? Jakie przykre!
      Ja się już nie wstydzę..i tak ich na dłuższą metę nie jestem w stanie ukryć, zresztą...właśnie nie ma się chyba czego wstydzić:) Ale niestety nasze społeczeństwo jest dość...opresyjne pod pewnymi względami i trudno tak od razu to zmienić.

      Usuń
    2. Mam alergię na 3/4 tego świata :p
      No i bardzo dobrze, że tego nie kryjesz bo właśnie te dziwactwa świadczą o tym, jak bardzo niepowtarzalnymi jednostkami jesteśmy. Dziwne to, nie? Chcemy za wszelką cenę wszystkim imponować zwłaszcza zachowaniem. Ostatnio napisałam na ten temat dość obszerną notkę i szczerze się zastanawiam, czy nie mieć wyjebane i po prostu tego nie wstawić XD Ale cos mnie jednak przed tym hamuje :p

      Usuń
    3. Biedna ty, nie zazdroszczę.
      W ogóle, lubimy być na świeczniku. Ja już byłem na nim, więc mi się znudziło może właśnie udawanie i bycie wspaniałym, kto wie?XD I hm..jeśli się hamujesz, to jednak jest może coś, co cię chroni jakoś nie wiem, przed błędem? Bo nawet nie chodzi nieraz o hm...szczerość. Czasem można kogoś skrzywdzić, a tego nie chcemy.

      Usuń
  11. Ale jesteś kolorowy :D Ciekawy gość z Ciebie, serio :D 6 kotów - raj na ziemi dla mnie :D A po szpitalu latam, bo jest w nim moja mała kuzynka, pomagam trochę jej mamie w opiece nad nią :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Um, cóż, dziękuję:)
      To wpadaj do mnie na herbatkę, odwiedzać koty XD Pewnie z zimą więcej ich zamieszka w piwnicy, wiadomo, to nie to co kanapowce, ale też są miłe XD Miło witają rano jak się je karmi XD
      I rozumiem już:)

      Usuń
  12. Przeczytałam i te, i poprzednie barwne fakty i nie spodziewałam się nawet dowiedzieć takich rzeczy, także miło, że odkrywasz przed nami niekiedy nawet takie informacje ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. "tym razem może będzie poważniej niż ostatnio"... Chyba ci nie wyszło, wiesz? :D
    I tak swoją drogą to zupełnie nie rozumiem jak można ubolewać nad tym, że jedząc wszystko w ilościach i porach dowolnych nie wygląda się jak beczka. Przecież to bardzo wygodne xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale było poważniej XD Cóż, jestem niestety urodzonym błaznem, w takich tekstach trudno ukryć moją prawdziwą naturę.
      I można. Naprawdę, to nie jest komfortowe, tak samo męczące, jak nadwaga, gdy nie można przytyć. Tak samo ludzie dziwnie nieraz na ciebie patrzą.

      Usuń
  14. Jaaaak można nie lubić ketchupu??! Jesteś chyba z kosmosuxD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można, bo się nim strułem jako dziecko. W sumie, to nieświeżymi hot- dogami, ale były z ketchupem XD

      Usuń
  15. You made my day , man :D Serio :D Jak skończę portret Khaleesi, to dostaniesz go ode mnie w prezencie :D Batmana co prawda na razie rysować nie zamierzam, ale Khaleesi będzie Twoja xD
    Ja to bym nawet drożdżówkę z ketchupem zjadła, tak uwielbiam :D
    Na łaskotki z kolei reaguję podobnie. Raz Patryk oberwał kolanem prosto w nos. No i w inne, jeszcze bardziej delikatne części ciała xD Ale miał za swoje i nawet go nie przeprosiłam! Ja nie wiem, co w tych ludziach jest. Przecież UPRZEDZAM! To nie, oni swoje. To potem niech siedzą z rozkwaszoną papą, ot co. Tym bardziej, że ja wyczyniam podobne sztuki do Twoich. Świgam się na wszystkie strony świata, a wydaję dźwięki podobne do zarzynanej zwierzyny :P
    Mandaty u Ciebie mnie już nie dziwią, to, że wycierasz asfalt twarzą też nie, do Twojej chęci do nauki też się już przyzwyczaiłam i to się bardzo chwali akurat!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, cieszę się, że dałem trochę śmiechu XD I w takim razie- czekam na portret z niecierpliwością XD
      Bleh, jesteś obrzydliwa XD
      No właśnie, uprzedzasz, tak samo jak ja, więc nie można mieć potem pretensji o ewentualne uszkodzenia.
      Cóż, to chyba dobrze:)

      Usuń
  16. Dzięki, spróbuję coś naskrobać, ale to nie będzie już. Najpierw muszę wrócić z urlopu, potem ze szkolenia, więc... 13 września powinnam coś napisać w tym temacie. Po przeczytaniu Twoich "zwierzeń" przemyślałam szybko, co ja równie ciekawego mogłabym powiedzieć o sobie i stwierdzam, że chyba zdecydowanie zawyżyłeś poprzeczkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, nic na siłę, ale pomyślałem, że ta zabawa może się spodobać ci mimo wszystko:) I bez przesady! XD

      Usuń
  17. Serio zjadles serce? A ja myslalam, ze takie cos to tylko w Grze o tron.
    Seks w miejscu publicznym? A w jakim to? :p
    Tyle osobliwosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano nie, takie rzeczy zdarzają się naprawdę XD
      W parku koło rzeczki sobie płynącej XD

      Usuń
  18. Oooo, ktoś jeszcze oprócz mnie zna tu łacinę!!!!!! Dobrze w końcu znaleźć bratnią duszę :D
    Ja oprócz kota (Koty, przepraszam ;d) też mam rybki i 3 papużki faliste... I jak komuś o tym mówię, to wszyscy się dziwią, że Kota jeszcze się nie zainteresowała pozostałymi towarzyszami.
    Poza tym, mam dziwne wrażenie, że mógłbyś o sobie napisać nawet i 100 faktów, a każdy byłby inny i równie ciekawy jak pozostałe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to pjona XD
      A wiem, że potrafią żyć ze sobą w zgodzie. Moja siostra ma szczury jeszcze, a jakoś się dogadują:)
      Hm...no już nie przesadzajmy XD

      Usuń
  19. Melduję wywiązanie się z zadania :P Ciekawe czy coś Cię zaskoczy, bo Ty mnie zaskoczyłeś tylko keczupem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo ty mnie dobrze znasz, więc nie miałem ciebie czym zaskoczyć XD

      Usuń
    2. Ale jednak keczup zaskoczył :D

      Usuń
  20. Ja nie ciepię cebuli a zjem ją jak jest pizza. Ja nie zjem tego co wygląda obrzydliwie i to czego się boje. Nie tknę tego. Od razu mam odruchy wymiotne. Ja kocham jeść, ale gruba nie jestem , mam dobrą przemianę materii jak to się mówi. Uhh ja nie cierpię zieleni jeżeli chodzi o zupy . Marchewki też nie wielbię, ale w zupie pomidorowej są przepyszne :)
    http://dziennik-ali.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać pizza oswoi wszystko do jedzenia XD Hm...a to z marchewką to ciekawie XD

      Usuń
  21. Mi właśnie wszyscy mówią, że dlatego iż lunatykuję potrzebuję dużo snu. ;) Też nienawidzę ketchupu i zawsze wszyscy mi dają jako wyzwanie zjedzenie go. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm...to całkiem odwrotnie mamy w takim razie:) Wyzwanie? Nie, tego nie podejmę XD

      Usuń
  22. ja najpierw odniosę się do poprzedniego wpisu: z pewnością, tego co doświadczyłeś, ujrzałeś, poczułeś nie da się opisać, słowa mogą zachęcić nas do wycieczki w to miejsce, ale na pewno nie ukażą tego, jak to naprawdę jest, cholernie zazdroszczę Ci tych wypraw, mam nadzieję, że mi kiedyś też uda się przeżyć jakieś wspaniałe chwile w pięknych miejscach!
    co do jesieni, jesiennego rozdrażnienia, chyba to wisi w powietrzu, nagle tak nastała ta jesień i trochę chyba każdy posmutniał. a tak jak piszesz, jesień już jest wokół, czuć ją aż nadto w powietrzu.
    może i nie wiem, o co chodzi, ale wcale Ci się nie dziwię, że boisz się czegoś bardziej, niż operacji, mam jednak nadzieję, że odnajdziesz w sobie odwagę (której masz mnóstwo) i zmierzysz się z tym!

    rany boskie! jaki z Ciebie wykształcony człowiek, o ukończonych dwóch kierunkach studiów to wiedziałam, ale o innych uprawnieniach i certyfikatach nic a nic, plus te języki! naprawdę masz bogate CV, aż się teraz czuję niedouczona, z marnym jednym mgr...
    z tym jedzeniem to łooo, raczej podziwiam niż czuję wstręt, z drugiej strony jeśli jesz takie dania w krajach, w których się je na co dzień, to są one na pewno dobrze doprawione i przygotowane i skoro inni to jedzą, to pewnie też są smaczne? ale tak to sobie tylko tłumaczę, czy skosztuję - yyy chyba nie ;)
    niektóre ludzkie defekty są urocze i dodają ludziom uroku i wyjątkowości, ale charakter jak widać też ma znaczenie :P
    hahaha, ojj biedny Ty, tylko przygód ekstremalnych :D ale nic tylko gratulować, że nie uszkodziłeś sobie rąk i barków, przy tylu wypadkach, to aż dziwne! ;)
    jak zwykle z tych Twoich przygód się pośmiałam, chociaż o niektórych już słyszałam, ciekawe masz to życie!

    a za nominację dziękuję, już dwie osoby mnie nominowały, więc chyba nie mam wyjścia! i nie, nie zamierzam Cię za to zabić - to jest akurat dość ciekawe, mówienie o sobie, o swoim życiu, doświadczeniach, a nie odpowiadanie na jakieś z góry zadane pytania, które czasem do nas mogą nie pasować.

    potrzebne są wyjazdy, oj potrzebne, ja mój sierpniowy wyjazd przeżyłam w miłej, zabawne atmosferze, mimo, że na 4 osoby, które ze mną były znałam jedną, to szybko znaleźliśmy wspólny kontakt i dawno się tyle nie uśmiałam co z nim, z pewnością taki wyjazd mnie odstresował i pozwolił naładować baterię, a powiem Ci nawet, że przed wyjazdem bolą mnie kręgosłup, a teraz to minęło i te cudowne ozdrowienie przypisuję też w jakiś sposób beztroskiemu spędzeniu czasu, takiemu wyciszeniu, odstresowaniu się, takie wyjazdy, chwile są naprawdę potrzebne, naprawdę mogą człowiekowi pozwolić wrócić do normalnego stanu.

    wiesz ja nie byłam jakąś wielką fanką Justina, ale widziałam na youtube jaki robi show, więc chciałam tam być bo jednak sporo jego piosenek znajduje się na mojej playliście, mimo, że nie lecą non stop, no i nie zawiodłam się tym show :)

    już mi ta chandra trochę przeszła, i uśmiech jest. ale jakoś tak, chyba na jesień chandra częściej u nas gości :P

    OdpowiedzUsuń
  23. 6 kotków? No nieźle :) moja przyjaciółka jest instruktorką jogi, a pracę magisterską pisała z ajurwedy. To prawda, że uczymy się całe życie - i warto to robić

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz już 7 XD
      Owszem, warto, dlatego ja z nauki nie rezygnuję wcale:)

      Usuń
  24. Nie lubisz ketchupu, a lubisz pomidory... U mnie jest odwrotnie. Nienawidzę pomidorów, podobnie jak mleka ;).
    Co do tej dziewczyny to po prostu zakochałeś się w jej plamach, czyli bielactwie o ile się nie mylę, zapominając o efekcie ubocznych, którym w tym przypadku była głupota... Swoją drogą to dziwne, bo zapewne dla niej ta wyjątkowość tzn. to, że była 'łaciata jak krowa' nie było niczym przyjemnym.
    A o łaskotkach kiedyś, gdzieś przeczytałam, że to tortura i w pełni się z tym zgadzam! To, że człowiek nie panuje wtedy nad sobą to w 100% prawda, a oprócz kopniaków, podbitych oczu, mogę dodać poprzewracane kwiatki, doniczki i inne straty ;).

    i.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, mleko to mogę pić hektolitrami, zwłaszcza pełnotłuste, prosto od krowy XD
      Zauroczyłem właśnie, ale cóż...umysł jest ważniejszy. I zapewne nie, ale co poradzić, że mnie takie wady pozorne pociągają. Nie lubię doskonałości, być może, więc idę skrajnie w drugą stronę.
      Kwiatki, tak, te też cierpią XD

      Usuń
  25. Wow! Cholera. Tyle wiem o Tobie, a mimo to ciągle mi mało. Jesteś dla mnie człowiekiem zagadką. Poważnie. Najbardziej....zaciekawiło mnie to z zwłokami ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to nie ma co się wielce ciekawić, pracowałem po prostu w branży funeralnej jakiś czas, dorabiałem sobie:)

      Usuń
  26. Zadziwiasz, Kordian!
    Podziwiam za tę chęć do nauki! jak pisałeś o tym masażu to mi się przypomniało, że ostatnio miałam ochotę się wybrać po wizycie w łaźni tureckiej :D Podziwiam też za brak obrzydzenia do tego wszystkiego co Ty opisałeś... No ale są takie prace i czynności, które ktoś musi wykonać, więc lepiej że jest ktoś komu to trudności nie sprawia niż gdyby ktoś miał iść i mieć duży kłopot... Przeczytałam w poprzedniej części, że jesteś członkiem zespołu. Podzielisz się ze mną informacjami na ten temat? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo masaż to zawsze dobra sprawa:)
      A co byś chciała widzieć?XD

      Usuń